Czy możemy się spodziewać nowego dodatku węglowego? Dzisiaj, 23 września, rozpoczyna się jesień, zarówno według kalendarza, jak i z punktu widzenia zjawisk astronomicznych. W kontekście kalendarza to oczywiste – jesień zaczyna się właśnie dzisiaj. Jeśli jednak mówimy o astronomicznej jesieni, to odnosi się to do równonocy, kiedy to dzień i noc mają równą długość. Dlaczego to ważne? To oznacza, że od tej chwili dni staną się coraz krótsze, a temperatury będą spadać. To naturalnie prowadzi nas do pytania: czy jesteśmy przygotowani na nadchodzący okres zimowy? Czy nasze zapasy węgla są już gotowe?
Jesień to czas, kiedy wielu z nas zaczyna myśleć o ogrzewaniu. Długie i zimne noce są nieuniknione, a z każdym dniem staje się coraz chłodniej. To okres, w którym warto zastanowić się nad ilością węgla, którą mamy dostępną. Czy mamy wystarczająco dużo węgla, by zapewnić sobie ciepło i komfort przez nadchodzące miesiące?
Mimo że na razie dni są jeszcze stosunkowo ciepłe, to z dnia na dzień sytuacja może ulec zmianie. Warto więc działać proaktywnie i zadbać o to, aby nasze zapasy węgla były gotowe na zbliżający się sezon grzewczy. Dzięki temu unikniemy nagłego niedoboru paliwa i będziemy mieli pewność, że nasze mieszkania będą przyjemnie ciepłe w chłodniejszych miesiącach.
Pierwszy dzień jesieni – dobry moment na nowy dodatek węglowy?
Dziś rano, o godzinie 6:23, mieliśmy przyjemność obserwować wschód słońca, a wieczorem, o 18:32, będziemy mieli okazję podziwiać jego zachód. To ważne wydarzenie astronomiczne, które wskazuje na to, że 23 września to pierwszy dzień jesieni. To zarówno moment w kalendarzu, jak i z punktu widzenia zjawisk astronomicznych. Jesień, jak wiemy, przynosi ze sobą jedną istotną rzecz – rozpoczyna okres grzewczy. Wkrótce będziemy znów rozpalać piece, a ten proces potrwa prawdopodobnie aż do kwietnia lub maja. Pytanie, które nasuwa się teraz, brzmi: jesteśmy na to gotowi? Czy mamy wystarczającą ilość węgla, by sprostać wymaganiom sezonu grzewczego?
Dlaczego tak ważne jest to, że rozpoczyna się okres grzewczy? Spójrzmy na liczby. W sierpniu średnia dobowa temperatura w Polsce wynosi około 17,3 stopnia Celsjusza. W miarę jak wrzesień się rozpoczyna, temperatura spada do średnio 13,1 stopnia, a w październiku jest już tylko 8,2 stopnia. To zmiany, które są doskonale widoczne. W ciągu dwóch miesięcy temperatura spada o prawie 10 stopni. Każdy dzień staje się coraz chłodniejszy, a noce coraz dłuższe. To oznacza tylko jedno – konieczność korzystania z ogrzewania.
Jeśli spojrzymy na kalendarz, 10 października dzień będzie trwał tylko 11 godzin, a 25 października już tylko 10 godzin. To znak, że zbliża się zima. W ostatnią niedzielę października zmieniamy czas na zimowy, a potem przychodzi listopad. To ten moment, w którym dobrze jest już posiadać odpowiednie zapasy węgla. Oczywiście, w ostatnich dniach września i początku października temperatury wciąż są przyjemne, ale to może się szybko zmienić. Już niedługo może się okazać, że letni komfort ustępuje miejsca chłodniejszym dniom, gdy termometry nie pokażą nawet 10 stopni Celsjusza. To znak, że nadszedł czas na przygotowanie się do sezonu grzewczego.
Będzie dodatkowe wsparcie?
Czy można spodziewać się pomocy państwa w tegorocznych wydatkach na węgiel? Czy istnieje szansa na wprowadzenie pewnej formy wsparcia, podobnie jak to miało miejsce w poprzednim roku w postaci dodatku węglowego? Być może niekoniecznie w identycznym zakresie i formie, ale zdaniem wielu, takie wsparcie wciąż jest potrzebne. Niestety, obecnie brak jednoznacznych sygnałów wskazujących na to, że takie środki wsparcia zostaną wprowadzone. Warto zaznaczyć, że publicznie nie toczą się obecnie żadne rozmowy na ten temat, choć kilka miesięcy temu pojawiły się pewne zapowiedzi, podobnie jak w przypadku bonu turystycznego, które ostatecznie nie zostały zrealizowane.
Jednakże, istnieje przekonanie, że wsparcie byłoby potrzebne w niektórych przypadkach. Niekoniecznie dla wszystkich oraz być może nie w formie świadczenia o wartości 3000 zł, ale są osoby, które naprawdę potrzebują pomocy. Przykładem mogą być osoby żyjące samotnie, seniorzy, emeryci – niektórzy z nich nie mają wystarczających środków finansowych, aby zapewnić sobie odpowiedni zapas węgla na okres zimowy. W takich sytuacjach wielu uważa, że państwo powinno interweniować i udzielać wsparcia.
Mimo braku obecnych deklaracji rządowych, istnieje nadzieja, że kwestia wsparcia dla osób potrzebujących zostanie nadal dyskutowana i rozważona, zwłaszcza w kontekście troski o najbardziej narażonych członków społeczeństwa.
A co z resztą?
Jedno jest pewne – nie pojawi się więcej dodatku węglowego w takiej samej formie, jak w poprzednim roku. Tego typu rozwiązanie jest po prostu zbyt kosztowne, nie ma na to szans, nie ma takiej możliwości. To jest pierwsza kwestia do rozważenia.
Po drugie, warto zaznaczyć, że nie mamy już problemów z dostępnością węgla, a jego cena jest znacznie niższa niż w roku ubiegłym. To oznacza, że nie ma uzasadnienia ani potrzeby wprowadzania dodatkowych środków wsparcia dla tej branży w obecnym czasie. W związku z tym nie ma obecnie podstaw do wprowadzenia dodatku węglowego.
Jednakże, zawsze istnieje możliwość, że sytuacja może się zmienić w przyszłości, szczególnie w kontekście zbliżających się wyborów. Warto być świadomym, że polityka może ewoluować, a decyzje rządowe mogą podlegać zmianom w odpowiedzi na zmieniające się warunki i potrzeby społeczne. Dlatego też, choć obecnie nie wydaje się prawdopodobne wprowadzenie dodatku węglowego, nie można wykluczyć, że sytuacja może ulec zmianie w przyszłości.
Jeden komentarz
Bardzo dobrze, że nie będzie takiego dodatku…. powinno być to inaczej zorganizowane… ludzie którzy żyją od „pierwszego do pierwszego” bo zarabiają najniższą krajową, więc starcza na w miarę normalne finkcjonowanie dostali tyle samo co tacy którzy nie dość, że mają kasy dużo to jeszcze mieszkają z dziećmi dorosłymi i przez to, że mają meldunek w mieszkaniu rodziców jeszcze gdzie nikt nie mieszka mogli wziąć na taki adres dodatek, a dziecko wzięło na obecny i tym samym przez kombinowanie mieli 6 tyś na węgiel na jeden dom… znam taką sytuację osobiście, a być może było takich przypadkow dużo więcej…