Polska, jak i cała Europa musi możliwie szybko unowocześnić flotę samochodów, które przemieszczają się po drogach. Utrzymywanie przy życiu motoryzacyjnych trupów jest szkodliwe z wielu względów, m.in. środowiskowych. Z tego powodu co chwilę pojawiają się pomysły na programy dopłat na zmianę samochodu. Jednak warto wdrażać je w sposób odpowiedzialny, ponieważ można zaszkodzić całej Europie.
Do Europy napływa tania chińszczyzna
W ostatnim czasie coraz częściej pojawiają się głosy sugerujące, że Chiny mogą stać się dominującym graczem na rynku samochodowym w Europie. Wzrastające zainteresowanie elektromobilnością niesie ze sobą zarówno korzyści ekologiczne, jak i potencjalne zagrożenia ekonomiczne. Głównym powodem tego trendu jest znaczące uzależnienie świata od Chin w kwestii technologii związanych z pojazdami elektrycznymi, zwłaszcza produkcji baterii i niezbędnych do nich komponentów. To właśnie to uzależnienie umożliwiło chińskim producentom samochodów znaczący wzrost, eliminując potrzebę kosztownego importu kluczowych technologii.
Obecnie chińscy producenci dążą do zdobycia europejskiego rynku motoryzacyjnego, a choć ich samochody mogą być atrakcyjne dla klientów na Starym Kontynencie, istnieje poważne ryzyko dla europejskich gospodarek. Sektor produkcji i sprzedaży samochodów jest kluczowy dla wielu krajów europejskich, włączając w to Polskę. Jednak w obliczu nadal wysokich kosztów produkcji samochodów elektrycznych, oddanie Chinom pola może stanowić realne zagrożenie dla europejskich producentów. Dodatkowo, nie można ignorować kontrowersyjnej polityki Chin, w szczególności ich postawy wobec kwestii takich jak Rosja czy Tajwan, co budzi niepokój na Zachodzie i może wpłynąć na stosunki handlowe.
Zatem, choć rosnąca elektromobilność może przynieść korzyści środowiskowe, to jednocześnie otwiera ona nowe wyzwania i konkurencyjne zagrożenia dla europejskiego sektora motoryzacyjnego, które wymagają uwagi i działań zapobiegawczych.
Dodatek finansowy w modelu francuskim
Interesującym rozwiązaniem w kontekście problemu motoryzacyjnego przedstawiła Francja, a wkrótce Włochy mają zamiar skopiować ten pomysł. Francuski program dotacji dla samochodów elektrycznych został zaprojektowany tak, aby promować europejskie produkty. Pomimo ograniczeń wynikających z praw Unii Europejskiej, które zabraniają faworyzowania lokalnych producentów, istnieją wyjątki, jeśli można uzasadnić ich wpływ na zdrowie lub środowisko. Ta szczelina w prawie pozwala na uderzenie w chińskie produkty, których ślad węglowy jest znacznie większy niż w przypadku produktów europejskich.
Warto zauważyć, że Chiny w dużej mierze wytwarzają energię elektryczną z węgla, a także transportują pojazdy statkami, które zanieczyszczają nie tylko powietrze, ale także wodę. Francuzi postanowili wykorzystać ten fakt i wprowadzili nowe przepisy, które uzależniają wsparcie finansowe od oceny wpływu środowiskowego pojazdu. Ocena ta uwzględnia źródło energii użyte do produkcji, sposób dostarczenia produktów na rynek oraz rodzaj baterii wykorzystywanych w samochodach. Szczególnie istotne jest piętnowanie metali, których wydobycie wiąże się z wysoką emisją CO2.
Teraz Włochy planują wdrożyć podobny program, skupiając się głównie na wsparciu rodzimych marek, które mogą mieć trudności w rywalizacji z „tanią chińszczyzną” bez wsparcia. Włoski rząd prowadzi negocjacje w tej sprawie, między innymi z koncernem Stellantis, właścicielem marek takich jak Fiat, Lancia czy Alfa Romeo. Rzym chce pomóc gigantowi motoryzacyjnemu w konkurowaniu na rynku, ale jednocześnie oczekuje, że produkcja zostanie przywrócona we Włoszech na poziomie miliona pojazdów rocznie. Nie można wykluczyć, że inne państwa Unii Europejskiej także zdecydują się na podobne działania. Francuski program dotacji samochodów wydaje się obecnie najbardziej interesującym rozwiązaniem, ponieważ wspiera zarówno interesy poszczególnych państw, jak i całą Unię Europejską.