Pewnie ktoś może zapytać: „Dlaczego zakaz robienia zdjęć? To nowość?” Jednak okazuje się, że takie ograniczenia w fotografowaniu istnieją od dawna. Warto jednak zapamiętać te przepisy i przestrzegać ich rygorystycznie. Dlaczego? Bo jeśli zrobisz zdjęcie, nawet za pomocą swojego telefonu, w miejscu, gdzie nie wolno, ryzykujesz utratę tego urządzenia. Co ważne, nie ma znaczenia, ile ono kosztuje ani jaki miałeś zamiar z tym zdjęciem. To nie koniec problemów – grozi ci również grzywna i nawet areszt…
Warto zrozumieć, że przepisy te mają na celu ochronę bezpieczeństwa narodowego oraz innych kluczowych interesów państwa. Dlatego należy traktować je poważnie, a nieignorowanie zakazów może prowadzić do poważnych konsekwencji prawnych i utraty kosztownego sprzętu elektronicznego.
Zakaz robienia zdjęć. Gdzie nie wolno tego robić?
Nowe przepisy, które zostaną wprowadzone w życie za sprawą ustawy z dnia 17 sierpnia 2023 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw, mają na celu zwalczanie szpiegostwa i dostosowanie przepisów do zmieniających się realiów oraz zagrożeń. Jak informuje portal „lgeaartis.pl”, twórcy ustawy podkreślają, że te zmiany są niezbędne, aby skuteczniej przeciwdziałać temu zjawisku.
Zgodnie z treścią ustawy, zakazane będzie fotografowanie miejsc istotnych dla bezpieczeństwa i obronności państwa. Do tego grona zaliczają się magazyny sprzętu wojskowego, mosty, wiadukty oraz tunele w ciągu dróg o znaczeniu obronnym, porty morskie oraz obiekty należące do Narodowego Banku Polskiego i Banku Gospodarstwa Krajowego. Jednak to tylko niektóre przykłady, ponieważ zakaz może obejmować także każdy obiekt, którego uszkodzenie mogłoby zagrażać zdrowiu i życiu ludzi, dziedzictwu narodowemu lub zakłócić funkcjonowanie państwa.
Warto zaznaczyć, że przepisy te dotyczą również obiektów operatorów pocztowych i telekomunikacyjnych, systemów ochrony zdrowia, lotnisk, elektrowni, kopalń oraz sieci przesyłowych. Zakazy obejmą również drogi ekspresowe, autostrady, duże i małe rzeki, a także budynki rządowe, ministerialne i ambasady. Jeśli opublikujesz zdjęcie, na którym w tle znajduje się jeden z wymienionych obiektów, możesz napotkać na bardzo poważne konsekwencje. Jakie dokładnie mogą to być problemy?
Co ci za to grozi?
Oczywiście, sytuacja nie jest tak skrajna, że nie będziesz już mógł robić zdjęć podczas relaksu nad rzeką, na lotnisku przed wylotem na wakacje czy przy swojej skrzynce pocztowej. Kluczową kwestią jest obecność odpowiednich oznaczeń, które wskazują, czy dany obiekt lub miejsce podlega zakazowi fotografowania. Owa informacja zostanie przekazana za pomocą specjalnej tabliczki, której wzór został określony przez Ministerstwo Obrony Narodowej. W praktyce oznacza to, że gdy widzisz taką tabliczkę z zakazem, powinieneś powstrzymać się od robienia zdjęć. Jeśli jednak takiej tabliczki nie ma, nadal możesz swobodnie fotografować.
Naruszenie tego zakazu będzie traktowane jako wykroczenie i może skutkować nałożeniem grzywny lub nawet karą aresztu. Co ważniejsze, istnieje ryzyko, że twoje urządzenie zostanie zarekwirowane. To oznacza, że służby odpowiedzialne za egzekwowanie przepisów mogą odebrać twój aparat, smartfon lub drona w przypadku naruszenia zakazu fotografowania, nawet jeśli nie jesteś właścicielem tego urządzenia. Wystarczy, że używasz danego urządzenia i złamiesz przepisy dotyczące zakazu fotografowania, aby stracić dostęp do tego sprzętu.
Lepiej na to uważać.
Nowe regulacje dotyczące fotografowania i udostępniania zdjęć wywołują kontrowersje, a niektórzy obawiają się, że mogą one skutkować ograniczeniem wolności w tym zakresie. Istnieje obawa, że w przyszłości będzie trudno znaleźć miejsca, gdzie można swobodnie robić zdjęcia, ponieważ każdy obszar może być potencjalnie uważany za strategicznie istotny dla bezpieczeństwa kraju. To podnosi pytanie o to, jak surowo i konsekwentnie te przepisy będą egzekwowane. Czy będziemy świadkami sytuacji, w których ludzie będą dzwonić na policję z prośbą o interwencję w sprawie zdjęć opublikowanych na platformach społecznościowych? To wydaje się być dystopijną wizją, ale pytanie o przyszłość regulacji w tej dziedzinie jest bardzo istotne.