W roku 2021 rząd zainicjował projekt masowej wymiany liczników prądu na terenie całego kraju. Motywacją była potrzeba zrezygnowania z klasycznych spisów, które nie tylko pochłaniały dużo czasu, ale także często prowadziły do błędnych odczytów. Rozwiązaniem tego problemu stały się inteligentne liczniki, które automatycznie przekazują dane do firm energetycznych. Do końca bieżącego roku prognozuje się, że 15 procent odbiorców będzie korzystało z tych nowoczesnych urządzeń, a zgodnie z kalendarium, wymiana będzie kontynuowana w kolejnych miejscach.
W ramach tej ogólnopolskiej inicjatywy obie strony – firmy energetyczne i konsumenci – mają odnieść korzyści. Firmy energetyczne zyskają lepszą zdolność monitorowania potencjalnych awarii i obciążenia sieci, natomiast konsumenci otrzymają bieżące dane o zużyciu prądu, eliminując konieczność planowania dnia wokół wizyt zbierających dane odczytu licznika. Co więcej, mieszkańcy dowiedzą się, które urządzenia w ich domach generują największe zużycie prądu, co umożliwi im bardziej efektywne zarządzanie energią i przekładać się na oszczędności finansowe nawet na poziomie 10 procent.
Warto podkreślić, że cała operacja wymiany liczników jest bezpłatna dla klientów, a koszty pokrywają firmy energetyczne, co łącznie może wynieść nawet 9-10 miliardów złotych. W wielu przypadkach sama wymiana odbywa się nawet bez udziału klienta, zwłaszcza gdy licznik znajduje się na klatce schodowej budynku wielorodzinnego lub na zewnątrz budynku. Dla przykładu, firma Tauron informuje, że montaż zdalnego licznika w miejsce starego zajmuje zaledwie około pół godziny, z minimalnym czasem wyłączenia napięcia u klienta.
Czy inteligentne liczniki prądu są bezpieczne? Jasne stanowisko eksperta
Marcin Dudek z zespołu CERT Polska tłumaczy, że proces wymiany tradycyjnych liczników na te umożliwiające zdalny odczyt nie stanowi niczego rewolucyjnego. To zjawisko obejmuje bowiem cały świat i jest rezultatem regulacji Unii Europejskiej. Niemniej jednak, pojawiły się obawy w sieci dotyczące potencjalnych zagrożeń związanych z atakami hakerskimi na nowoczesne liczniki. Jak zatem kwestia cyberbezpieczeństwa nowych urządzeń?
Konsumenci nie posiadają zdolności do samodzielnego podjęcia działań zwiększających lub zmniejszających bezpieczeństwo tych liczników; cała odpowiedzialność spoczywa na operatorze. Zazwyczaj komunikacja między licznikiem a koncentratorem danych odbywa się za pomocą linii energetycznej (technologia PLC) lub sporadycznie przy użyciu łączności komórkowej. W celu realizacji tego procesu wykorzystywane są różne protokoły, a najczęściej komunikacja jest zarówno szyfrowana, jak i uwierzytelniana. Choć literatura naukowa oraz konferencje branżowe prezentują różne scenariusze i przykłady potencjalnych ataków mających wpływ na funkcjonowanie liczników lub przekazywanie danych, to jak dotąd nie odnotowano żadnych takich incydentów – podkreśla Marcin Dudek w komentarzu przekazanym redakcji Biznesinfo.
Warto zaznaczyć, że w miarę postępu technologii i zwiększania się ilości podłączonych urządzeń, ważne jest ciągłe monitorowanie i doskonalenie środków bezpieczeństwa, aby minimalizować ryzyko ewentualnych cyberataków. Ochrona infrastruktury energetycznej staje się zatem priorytetem, a ścisła współpraca między sektorem energetycznym a specjalistami ds. cyberbezpieczeństwa jest kluczowa dla zapewnienia stabilności i bezpieczeństwa systemu energetycznego.
Kalendarium wymiany liczników prądu
W Polsce rozpoczyna się ogromna transformacja w zakresie wymiany liczników prądu, której skala jest porażająca. W ciągu najbliższych lat aż 17 milionów tradycyjnych liczników ma zniknąć z kraju, ustępując miejsca nowoczesnym urządzeniom. Obecnie proces ten jest w toku, a już teraz 15 procent odbiorców korzysta z nowych liczników. Kierownik zespołu prasowego Tauronu, Łukasz Ciuba, podkreśla, że do końca roku czas na przesiadkę, a firma, której jest przedstawicielem, zainstalowała już ponad milion nowoczesnych liczników. Spodziewa się się, że do 31 grudnia dojdzie jeszcze do instalacji około 100 tysięcy nowych urządzeń, chociaż trzeba pamiętać, że Tauron to tylko jeden z wielu operatorów energetycznych.
Nadchodzące lata przynoszą ambitne plany. Do 2025 roku liczniki zdalnego odczytu mają trafić do 25 procent odbiorców, a do 2028 roku – aż do 80 procent. Według informacji z serwisu Legaartis.pl, cała procedura wymiany liczników ma być zakończona w 2030 roku. To nie tylko zmiana technologiczna, ale również krok w kierunku zwiększenia efektywności i monitorowania zużycia energii elektrycznej. Oczekuje się, że nowoczesne liczniki przyczynią się do usprawnienia zarządzania siecią energetyczną i umożliwią bardziej precyzyjne rozliczanie zużycia energii. W perspektywie długoterminowej ma to przynieść korzyści zarówno dla konsumentów, jak i dla całego sektora energetycznego.