Argentyńczycy dokonali wyboru prezydenta, faworyzując skrajnie prawicowego liberała Javiera Mileia. Jego kampania wyborcza była ożywiona kontrowersyjnymi pomysłami, takimi jak zlikwidowanie banku centralnego i odejście od argentyńskiego peso na rzecz dolara. Jest to odpowiedź na trudną sytuację gospodarczą kraju, który zmaga się z nieustannie rosnącą hiperinflacją, osiągającą w marcu tego roku poziom ponad 100 procent.
Wybory drugiej tury przyniosły zwycięstwo dla Mileia, zdobywając 55,8 proc. głosów, podczas gdy jego konkurent, dotychczasowy minister gospodarki w lewicowym peronistowskim rządzie, Sergio Massa, otrzymał 44,2 proc. Wynik ten stanowi oznakę pragnienia zmiany nurtu politycznego, zwracając się ku bardziej liberalnym rozwiązaniom.
Decyzja o wprowadzeniu dolara i zlikwidowaniu banku centralnego to krok odważny, ale i ryzykowny. O ile pomysł ten wydaje się być odpowiedzią na destabilizację waluty i trudności gospodarcze, istnieją również pytania dotyczące skutków długoterminowych oraz wpływu na klasę średnią i biedniejsze warstwy społeczne.
Sytuacja gospodarcza Argentyny jest na granicy przepaści, a wybór Mileia jest odbierany jako próba radykalnego odwrócenia tej sytuacji. Jednak, kluczowe będzie teraz wdrożenie tych zapowiedzi w praktyce oraz zdolność nowego prezydenta do negocjowania poparcia dla takich radykalnych zmian w społeczeństwie i wśród decydentów politycznych.
Massa zwyciężył w pierwszej turze wyborów, jednak już w drugiej musiał uznać wyższość swojego konkurenta. Milei, określany jako dynamiczny skrajny liberał i zwolennik dolaryzacji argentyńskiej gospodarki, zapewnił swoich wyborców Argentyńczykom, że wprowadził m.in. powszechny dostęp do broni.
Milei zasłynął z radykalnych pomysłów. Niektórzy ostrzegali przed jego wygraną
Według latynoamerykańskich mediów, kampania wyborcza w Argentynie została nazwana „najbardziej zaciętą w historii kraju”. To odzwierciedlenie napięć i kontrowersji, jakie wywołały propozycje Javiera Mileia, który przedstawiał skrajnie libertarianistyczne pomysły, w tym drastyczne cięcia w wydatkach publicznych.
Przed drugą turą głosowania, grupa ponad stu argentyńskich intelektualistów i naukowców wydała ostrzeżenie dotyczące niebezpieczeństw związanych z pewnymi propozycjami Mileia, takimi jak minimalizacja wydatków publicznych. To wywołało dyskusję na temat ewentualnych katastrof społecznych, które mogłyby wyniknąć z tak radykalnych zmian.
Media oraz minister Sergio Massa zwracali uwagę na potencjalne negatywne skutki takiego podejścia, ostrzegając przed nieuchronną katastrofą społeczną, jaką może spowodować taki program. Ich głównym celem jest walka z rekordowo wysoką inflacją, która osiągnęła trzycyfrowe wartości.
Te kontrowersje i obawy dotyczące propozycji Mileia nie są nowe dla Argentyny. Od marca tego roku obserwuje się dyskusje na temat konsekwencji takich radykalnych planów. We wrześniu inflacja w kraju osiągnęła niespotykane wcześniej 138,3 procent w skali rocznej, co tylko zaostrzyło obawy związane z gospodarczą stabilnością.
Propozycje nowego prezydenta-elekta dotyczące rozwiązania argentyńskiego banku centralnego i dolaryzacji gospodarki wzbudziły wiele dyskusji. Milei wyraził nawet w trakcie kampanii, że utrzymywanie argentyńskiej waluty, tj. peso, w czasie hiperinflacji nie ma sensu i nie przyniesie oczekiwanych rezultatów. Te kontrowersyjne pomysły budzą wiele pytań dotyczących stabilności gospodarczej i możliwych długoterminowych konsekwencji dla Argentyny. Czy taki radykalny kierunek może faktycznie przynieść oczekiwaną poprawę? Czy istnieje ryzyko bardziej głębokich perturbacji społecznych w wyniku tych działań? Te pytania stają się teraz kluczowe dla kraju i dla jego przyszłości.
Argentyna zmieni kurs o 180 stopni? „Zmiany będą drastyczne”
Milei w swoim pierwszym wystąpieniu po wynikach wyborów zapowiedział start nowej ery dla Argentyny. Utwierdził, że to historyczna noc, początek końca stagnacji, obiecując powrót kraju na ścieżkę, z której nie powinien zboczyć. Jako wyznawca skrajnego liberalizmu gospodarczego, zapowiedział szybką implementację „rewolucyjnych zmian” w kraju, który boryka się z najpoważniejszym kryzysem w swojej historii. Ostrzegł obywateli, że te zmiany będą radykalne, nie ma czasu na stopniowanie czy łagodzenie.
Milei mocno zmienił ton przemówienia, zapewniając, że wszyscy, niezależnie od pochodzenia czy dotychczasowych działań, są mile widziani w budowaniu nowego oblicza Argentyny.
Media w Ameryce Łacińskiej zwracają uwagę na dobrą organizację i spokojny charakter samego głosowania w blisko siedemnastu tysiącach argentyńskich lokali wyborczych. Warto jednak zaznaczyć, że udział w wyborach jest obowiązkowy dla 35,8 miliona obywateli Argentyny, co stanowi znaczący wskaźnik zaangażowania społecznego. Bezpieczeństwo samego procesu wyborczego nadzorowało imponujące 86 000 żołnierzy i policjantów, co podkreślało wagę i znaczenie tych wyborów dla kraju.
Zwłaszcza teraz, gdy Argentyna stoi przed rewolucyjnymi zmianami, będzie kluczowe, jak społeczeństwo zareaguje na te obietnice i jak będzie współpracować z nowym prezydentem w dążeniu do odnowy. Czy zdolność do porozumienia się na tle różnic ideologicznych pomoże w naprawie gospodarczej kraju? To jedno z kluczowych pytań, które stoją teraz przed Argentyną.