Szymon Hołownia wyraził pragnienie zostania prezydentem, lecz jednocześnie podkreślił realizm w podejściu do swoich ambicji politycznych. Podczas udziału w wywiadzie zaznaczył, że nie odczuwa presji, jakoby świat miał się zawalić, gdyby nie został prezydentem. Przyznał, że jest to aspiracja, ale nie czuje konieczności postawienia siebie w roli jedynego ratunku dla świata.
Dodatkowo, zaznaczył, że ostateczną decyzję dotyczącą kandydowania w wyborach prezydenckich podejmie prawdopodobnie później, najwcześniej w listopadzie lub grudniu przyszłego roku. Ta świadoma i przemyślana postawa sugeruje, że potrzebuje czasu na rozważenie swoich opcji i ocenę, czy rzeczywiście jest gotowy oraz czy kandydatura miałaby sens w danym kontekście politycznym.
Szymon Hołownia oficjalnie: chce zostać prezydentem Polski
Szymon Hołownia, na pytanie o celowość ubiegania się o stanowisko prezydenta, odparł, że traktuje to bardziej jako środek do osiągnięcia określonych zmian niż jako ostateczny cel. Podkreślił, że jego ewentualna walka o tę funkcję nie wynika z pragnienia bycia prezydentem samym w sobie, ale z chęci wprowadzenia istotnych zmian i przebudowania relacji społecznych w Polsce. Zaznaczył, że jego celem byłoby stworzenie atmosfery mniej obciążonej napięciem oraz bardziej nastawionej na wspólną pracę.
Jasno zaznaczył, że nie jest „zakładnikiem myśli” o prezydenturze i nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji co do startu w najbliższych wyborach prezydenckich. Wyraził, że będzie musiał dokonać tej decyzji za rok, sugerując potrzebę dogłębnego przemyślenia swoich intencji i warunków politycznych.
Na pytanie o pragnienie zostania prezydentem, Hołownia wyznał, że jest jednym z niewielu polityków, którzy od czterech lat mówią o swoich aspiracjach w sposób szczery i otwarty, nie sugerując czegoś tylko dla pozorów. Przyznał, że choć pragnie tego stanowiska, to zrealizowanie tego celu nie jest dla niego jedyną drogą, a nie istnieje imperatyw, że tylko on może zapobiec upadkowi świata, gdyby nie objął prezydentury.
W kontekście ewentualnej kandydatury Rafała Trzaskowskiego z Platformy Obywatelskiej na prezydenta Warszawy, Hołownia stwierdził, że dotychczas nie było rozmów o sytuacji, w której tylko Trzaskowski byłby kandydatem koalicji. Podkreślił, że teraz politycy obecnej koalicji skupiają się na zbliżających się wyborach samorządowych, które potwierdzą ich osiągnięcia z października.
Wskazał również na możliwość konfrontacji z Trzaskowskim w wyborach prezydenckich, twierdząc, że taki scenariusz nie zniszczyłby koalicji rządowej. Odrzucił sugestię istnienia umowy w koalicji dotyczącej prezydentury, podkreślając, że ich porozumienie dotyczyło spraw rządzenia.
Hołownia podsumował, że już obecnie dysponuje znacznymi narzędziami do wprowadzenia pozytywnych zmian. Co do decyzji o kandydowaniu, zapowiedział, że jej datę określi bliżej listopada lub grudnia, kładąc nacisk na dogłębne zrozumienie sytuacji politycznej.
3 komentarze
Nie masz szans, za te chanukowe świeczki. Przed tobą jest Tusk i Trzaskowski. Ja i moja rodzina będziemy głosować na Trzaskowskiego, bo ma żonę że Śląska.
Przed Tobą śledziku jest Tusk i Trzaskowski. Marne szanse. Tusk 100%< Trzaskowski ma 80% szans, a śledzik 30%
przed sledzikiem i pozostałymi jest Grzegorz I Wielki i on jest przygotowywany i kreowany na prezydenta a nie te miernoty