Zamiast zapewnić łatwy dostęp do aktów stanu cywilnego przez usługi sieciowe, Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) nadal kieruje klientów po papierowe dokumenty. To z kolei generuje znaczne koszty, oszacowane na co najmniej 75 mln zł rocznie, jak donosi „Dziennik Gazeta Prawna”.
Opóźnienia w cyfryzacji ZUS
Według informacji podanych przez „lega artis”, nadal powszechne jest odsyłanie klientów po tradycyjne dokumenty, a w niektórych gminach usługi sieciowe są uru iane tylko częściowo, i to dopiero po interwencji ze strony Urzędu Stanu Cywilnego.
Niewyjaśnione koszty
Warto zauważyć, że ZUS nie ujawnia, ile dokładnie kosztowało dostosowanie systemów informatycznych do pobierania odpisów z Rejestru Stanu Cywilnego. Z danych uzyskanych w odpowiedzi na oświadczenie senatora Wadima Tyszkiewicza wynika jedynie, że maksymalny koszt z umowy wykonawczej to ponad 5,2 mln zł. Jednakże trzeba również wziąć pod uwagę koszty utrzymania usługi sieciowej oraz wydawania papierowych odpisów, które – w przypadku tych na potrzeby ZUS – są dla obywateli bezpłatne.
Według informacji, centrala ZUS twierdzi, że oddziały Zakładu, w przypadku braku wymaganych odpisów aktów stanu cywilnego dołączonych do wniosku emerytalno-rentowego, pozyskują je we własnym zakresie. Od listopada 2023 roku korzystają z oprogramowania umożliwiającego bezpośrednie pobieranie tych danych z Rejestru Stanu Cywilnego.
Przedstawiciele Urzędów Stanu Cywilnego krytykują działania ZUS, argumentując, że korzystanie z usługi sieciowej powinno być obowiązkowe, zgodnie z przepisami prawa administracyjnego.
Opóźnienia w cyfryzacji ZUS wydają się nie tylko generować dodatkowe koszty, ale także przyczyniać się do utrudnienia dostępu do dokumentów dla klientów. Wdrożenie pełnej cyfryzacji oraz skuteczne wykorzystanie usług sieciowych mogłoby przynieść korzyści zarówno dla Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, jak i dla jego klientów.