W Polsce rozgorzała dyskusja na temat ewentualnego wprowadzenia minimalnej ceny na alkohol, co mogłoby diametralnie zmienić krajobraz cenowy w sklepach i barach. Projekt obywatelski, skupiający się na zwalczaniu alkoholizmu poprzez zwiększenie cen napojów alkoholowych, trafił niedawno do Senatu, a teraz rząd przygląda się tej koncepcji z uwagą.
Co zakłada projekt?
Mazowiecki Związek Stowarzyszeń Abstynenckich zainicjował projekt zakładający wprowadzenie minimalnej ceny na alkohol. Propozycja obejmuje indeksowanie tej ceny do wzrostu płac w Polsce. W praktyce oznaczałoby to, że im wyższa płaca minimalna, tym wyższa cena alkoholu. Przykładowo, półlitrowa butelka wódki mogłaby kosztować od 40 do 50 zł, piwo około 6 zł, a butelka wina 0,75 l około 30 zł.
Kontekst społeczny i porównania międzynarodowe
Wprowadzenie minimalnej ceny alkoholu nie jest nowością na świecie. Szkocja już stosuje takie rozwiązanie, gdzie niedawno podniesiono minimalną cenę z 50 do 65 pensów za 10 g alkoholu. Krzysztof Brzózka, reprezentujący Mazowiecki Związek Stowarzyszeń Abstynenckich, uważa, że taka inicjatywa jest niezbędna, aby skutecznie przeciwdziałać problemowi alkoholizmu w Polsce.
Reakcja rządu i ministerstw
Ministerstwo Zdrowia zapewnia, że będzie monitorować postępy w pracach nad petycją dotyczącą wprowadzenia minimalnej ceny na alkohol. Jarosław Neneman z resortu finansów potwierdza, że rząd przygląda się tej propozycji, jednak ostateczna decyzja będzie świadoma i musi być podejmowana przez cały gabinet.
Perspektywa społeczna
Pomysł podniesienia cen alkoholu ma na celu nie tylko regulację rynku, ale przede wszystkim walkę ze społecznymi szkodami wynikającymi z nadużywania alkoholu. Wprowadzenie minimalnej ceny może zmniejszyć dostępność taniego alkoholu i wpłynąć na zmianę nawyków społecznych związanych z piciem.
Czy Polska zmierza ku nowej polityce cenowej alkoholu? Dalsze decyzje rządu będą kluczowe dla kształtowania krajobrazu rynkowego i zdrowia publicznego.