Wraz z początkiem sezonu grzewczego Polacy zaczynają szukać sposobów na obniżenie kosztów ogrzewania. Wielu mieszkańców decyduje się na zakręcanie grzejników, aby zmniejszyć rachunki, co jednak może prowadzić do nieoczekiwanych konsekwencji. W niektórych przypadkach spółdzielnie mieszkaniowe oraz wspólnoty wprowadzają przepisy regulujące minimalną temperaturę w mieszkaniach. Za ich naruszenie grożą nawet mandaty w wysokości 500 zł, co wywołuje spore poruszenie wśród lokatorów.
Dlaczego regulowana temperatura w mieszkaniach jest ważna?
Przepisy dotyczące minimalnej temperatury w mieszkaniach mają na celu zapewnienie odpowiedniego komfortu cieplnego dla wszystkich lokatorów. Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Infrastruktury, temperatura w pomieszczeniach przeznaczonych na stały pobyt ludzi powinna wynosić co najmniej 20°C, a w łazienkach 24°C. Nieprzestrzeganie tych norm może prowadzić do nadmiernego wychłodzenia mieszkań, co nie tylko obniża komfort życia, ale może również negatywnie wpływać na zdrowie mieszkańców, zwłaszcza dzieci i osób starszych.
Jednak problem pojawia się, gdy niektórzy lokatorzy decydują się na całkowite zakręcenie grzejników, co wpływa na równowagę cieplną całego budynku. Tzw. „złodzieje ciepła” korzystają z ciepła pochodzącego z sąsiednich mieszkań, co powoduje zwiększone obciążenie systemu grzewczego. W efekcie pozostali mieszkańcy muszą ponosić wyższe koszty ogrzewania, co budzi uzasadnione niezadowolenie.
Przykład z Gdyni – mandat za oszczędzanie
O tym, jak poważnie spółdzielnie traktują nowe przepisy, przekonała się mieszkanka Gdyni, która regularnie zakręcała grzejniki, wychodząc do pracy. Spółdzielnia mieszkaniowa, na podstawie uchwalonego regulaminu, nałożyła na nią karę w wysokości 500 zł za utrzymywanie zbyt niskiej temperatury w mieszkaniu. Jak tłumaczyła, temperatura nie może spadać poniżej 16°C, ponieważ wpływa to negatywnie na innych mieszkańców, a także na stan techniczny budynku.
Przedstawiciel spółdzielni wyjaśnił, że ogrzewanie całego bloku opiera się na równomiernym rozprowadzaniu ciepła. „Jeśli ktoś zakręca grzejniki w swoim lokalu, zmusza system grzewczy do pracy z większą intensywnością, co odbija się na rachunkach innych mieszkańców” – tłumaczył rzecznik.
„Kradzież ciepła” a wyroki sądowe
Problem zakręcania grzejników jest na tyle poważny, że w 2020 roku trafił nawet na wokandę Sądu Najwyższego. Sprawa dotyczyła mieszkańca Łodzi, który wyłączył ogrzewanie w czterech pomieszczeniach swojego mieszkania, korzystając jedynie z grzejnika w kuchni. Spółdzielnia naliczyła mu opłaty za ciepło, argumentując, że korzystał z ogrzewania sąsiednich lokali.
Sąd Najwyższy uznał, że takie działanie stanowi naruszenie zasad rozliczania kosztów ogrzewania. W uzasadnieniu podkreślono, że każdy lokator korzysta z systemu grzewczego budynku, nawet jeśli nie używa własnych grzejników, ponieważ ciepło przenika przez ściany i podłogi.
Jakie mogą być konsekwencje?
Za nieprzestrzeganie przepisów grożą nie tylko mandaty, ale również inne sankcje. Spółdzielnie i wspólnoty mogą naliczać dodatkowe opłaty, które mają zrekompensować zwiększone koszty ogrzewania budynku. Ponadto utrzymywanie zbyt niskiej temperatury w mieszkaniu może prowadzić do rozwoju pleśni i grzybów, co z kolei zwiększa ryzyko uszkodzenia konstrukcji budynku i wymaga kosztownych remontów.
Czy oszczędzanie na ogrzewaniu jest możliwe?
Mimo rosnących cen energii cieplnej oszczędzanie na ogrzewaniu nie musi oznaczać naruszania przepisów. Warto zamiast tego skupić się na działaniach, które poprawiają efektywność energetyczną mieszkania. Ocieplenie ścian, montaż szczelnych okien oraz korzystanie z programowalnych termostatów to tylko niektóre ze sposobów na zmniejszenie rachunków za ogrzewanie.
Warto również pamiętać, że inwestycje w nowoczesne technologie grzewcze, takie jak pompy ciepła czy panele fotowoltaiczne, mogą przynieść znaczne oszczędności w dłuższej perspektywie. Choć ich koszt początkowy jest wysoki, to dzięki różnym programom dofinansowań, takim jak Czyste Powietrze, wielu Polaków decyduje się na ich zakup.
13 komentarzy
Mieszkanie w bloku jest moją własnością! Powtarzam, MOOOJĄ WŁASNOŚCIĄ!!! Jeżeli chcę mieć w domu 18 stopni, bo wtedy się najlepiej czuję, to tyle będę miał! Żaden sąsiad czy jakiś niedorozwinięty cep ze spółdzielni nie będą mi mówić, jak mam żyć! Won od mojej własności komusze, socjalistyczne robaki! Czas zrobić porządek ze spółdzielniami w tym kraju, wyplenić te PRLowskie twory!
Ale zerujesz na cieple płynącym od sąsiadów a nawet im wychładzasz mieszkanie .Oni też mają swoje prawa a ty ich okradasz .Wtedy jest dobrze .!!!! To chyba z Tabą coś nie tak ..