Ministerstwo Edukacji ogłosiło nowy program wsparcia dla uczniów, który ma zostać przyjęty przez Radę Ministrów jeszcze w pierwszym kwartale 2025 roku. Zakłada on jednorazową wypłatę 1000 zł dla uczniów oraz dopłatę do 1770 zł na wyjazdy terapeutyczno-edukacyjne. Nie każdy jednak będzie mógł skorzystać z tych środków.
Nowy program pomocy – dla kogo?
Wsparcie ma objąć uczniów, których rodziny ucierpiały wskutek powodzi i innych klęsk żywiołowych. Pomysł powstał po wydarzeniach z końca 2024 roku, kiedy gwałtowne ulewy doprowadziły do licznych zniszczeń w gospodarstwach domowych. Państwo musiało interweniować, ale działania były chaotyczne, dlatego teraz rząd chce wdrożyć stały mechanizm wsparcia.
Za projekt odpowiada Paulina Piechna-Więckiewicz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej. Resort przeanalizował dane z ostatnich 15 lat, wskazując, że coraz częstsze powodzie i gradobicia generują rosnące koszty dla rodzin, a państwo musi reagować na skutki tych katastrof.
Trzy filary wsparcia – co przewiduje program?
Program ma obowiązywać od roku szkolnego 2024/2025 do 2027/2028 i opiera się na trzech filarach:
- Jednorazowy zasiłek 1000 zł – pieniądze mają trafić do uczniów szkół dziennych, aby pokryć dodatkowe koszty edukacyjne wynikające ze skutków klęsk żywiołowych.
- Dopłata do wyjazdów terapeutyczno-edukacyjnych do 1770 zł – uczniowie, którzy wymagają wsparcia psychologicznego, będą mogli skorzystać z wyjazdów organizowanych poza terenami dotkniętymi katastrofą.
- Dopłata do zajęć opiekuńczych i terapeutycznych – 575 zł na ucznia – przewidziano również dodatkowe zajęcia organizowane lokalnie dla dzieci, które nie zdecydują się na wyjazd.
Środki nie obejmą uczniów szkół dla dorosłych i policealnych, a ich wypłata będzie zależna od zgłoszenia się rodziców lub opiekunów.
Czy to wystarczy?
Choć pomoc finansowa dla uczniów poszkodowanych przez klęski żywiołowe wydaje się krokiem w dobrym kierunku, nie brakuje głosów krytycznych. Część ekspertów uważa, że kwoty są zbyt niskie, biorąc pod uwagę skalę strat materialnych po powodzi.
Dodatkowo pojawiają się pytania o finansowanie programu. Rząd nie przedstawił jeszcze szczegółowych informacji o źródłach finansowania, co może oznaczać, że pieniądze będą pochodziły z przesunięć budżetowych lub nowego zadłużenia.
Co dalej?
Ministerstwo Edukacji planuje szybkie wdrożenie programu, ale jego ostateczny kształt może jeszcze ulec zmianie. Rząd chce uniknąć powtórki z 2024 roku, gdy wsparcie dla poszkodowanych było chaotyczne i niewystarczające.
Czy program spełni swoje zadanie? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – koszty życia w Polsce rosną, a kolejne klęski żywiołowe mogą postawić przed rządem jeszcze większe wyzwania.