Od stycznia 2025 roku badania techniczne pojazdów w Polsce przejdą największą od lat rewolucję. Nowe przepisy przygotowane przez Ministerstwo Infrastruktury zaostrzają procedury, wprowadzają obowiązek fotograficznej dokumentacji pojazdu i uzależniają ceny przeglądów od przeciętnego wynagrodzenia. Do tego dochodzą nowe kary za spóźnienia i pełna cyfryzacja procesu – wszystko to oznacza jedno: czas lekceważenia przeglądów się skończył.
Diagnosta zyska większe uprawnienia. Dowód rejestracyjny zatrzyma elektronicznie
Najważniejszą zmianą, która wchodzi w życie w 2025 roku, jest zaostrzenie kontroli technicznej pojazdów. Diagnosta w Stacji Kontroli Pojazdów nie będzie miał już dowolności – w przypadku poważnych lub niebezpiecznych usterek wynik badania będzie automatycznie negatywny, a dowód rejestracyjny zostanie zatrzymany elektronicznie w systemie CEPiK, bez potrzeby fizycznego odbierania dokumentu.
Na negatywny wynik badania mogą wpłynąć m.in.:
- zużyte amortyzatory,
- pęknięta szyba,
- niesprawne światła,
- brak filtra DPF.
W przypadku takich usterek pojazd nie wróci na drogę bez uprzedniej naprawy i ponownego badania.
Zdjęcia pojazdu i czas przebywania na ścieżce diagnostycznej trafią do systemu
Aby zapobiec przypadkom fikcyjnych przeglądów, wprowadzono obowiązek fotograficznej dokumentacji pojazdu. Diagnosta będzie musiał wykonać pięć zdjęć:
- z przodu,
- z tyłu,
- z obu boków,
- oraz tablicy licznika.
Wszystkie fotografie trafią do centralnego rejestru, podobnie jak informacja o czasie przebywania pojazdu na ścieżce diagnostycznej. Każda anomalia – np. zbyt krótki czas badania – zostanie zarejestrowana i może skutkować kontrolą. Zmiana ta ma na celu wyeliminowanie nieuczciwych praktyk i „lewych” przeglądów.
Nadchodzi nowy cennik. Przegląd techniczny będzie droższy – i to z automatu
Obecnie koszt podstawowego badania technicznego samochodu osobowego wynosi 98 zł, a w przypadku pojazdów z instalacją LPG – 162 zł. Jednak Ministerstwo Infrastruktury zapowiedziało nowy mechanizm ustalania cen: powiązanie opłaty za przegląd z przeciętnym wynagrodzeniem krajowym.
Oznacza to, że:
- opłata będzie aktualizowana corocznie,
- wraz z podnoszeniem się płac, przegląd będzie drożał,
- pojazdy z napędem 4×4 mają zostać objęte wyższą opłatą, ze względu na bardziej skomplikowaną diagnostykę.
Zmiany w cenniku mają charakter systemowy i będą miały wpływ na wszystkich kierowców, niezależnie od regionu czy typu pojazdu.
Surowe kary za spóźnienie. Nawet 400 zł, jeśli zapomnisz o przeglądzie
Nowelizacja przepisów wprowadza także dodatkowe sankcje dla kierowców, którzy nie wykonają badania technicznego w terminie. Kara będzie uzależniona od długości zwłoki:
- spóźnienie o 7 dni: koszt przeglądu wzrasta dwukrotnie,
- spóźnienie o 21 dni: opłata rośnie do 300 proc. aktualnej stawki,
- spóźnienie powyżej 90 dni: kara w wysokości nawet 400 zł.
Zgromadzone w ten sposób środki mają zostać przeznaczone m.in. na modernizację infrastruktury drogowej oraz rozwój systemu SKP (Stacji Kontroli Pojazdów).
Diesel pod presją: filtr DPF pod lupą inspektorów
Jednym z głównych celów zmian jest walka z manipulacjami w pojazdach z silnikiem wysokoprężnym. Od 2025 roku kontrola obecności i sprawności filtra cząstek stałych (DPF) będzie obowiązkowa. Diagnosta wyposażony w nowoczesne narzędzia diagnostyczne z łatwością wykryje brak lub usunięcie filtra.
Konsekwencje są jednoznaczne:
- negatywny wynik badania,
- konieczność ponownego montażu DPF-u – co może kosztować od kilku do kilkunastu tysięcy złotych, w zależności od marki i modelu auta.
Rewolucja w badaniach technicznych: co to oznacza dla kierowców?
Wszystkie wprowadzone zmiany mają na celu poprawę bezpieczeństwa na drogach oraz ograniczenie emisji spalin. Dla kierowców oznacza to konieczność większej dbałości o stan techniczny pojazdu, a także rezygnację z dotychczasowego luzu i pobłażliwości w kwestii drobnych usterek.
W praktyce:
- nieprzygotowane pojazdy nie przejdą przeglądu,
- koszty eksploatacji wzrosną – nie tylko przez opłaty, ale i przez konieczność realnych napraw,
- diagnosta będzie bardziej kontrolowany niż dotąd – co zmniejszy ryzyko nadużyć.
Nowy system, choć bardziej wymagający, ma zwiększyć przejrzystość, wiarygodność i skuteczność przeglądów technicznych – a tym samym wpłynąć pozytywnie na bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu drogowego.