W 2024 roku aż 118 tysięcy Polaków otrzymało wezwania do zapłaty zaległego abonamentu RTV. Skala działań egzekucyjnych, ujawniona przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, jest bezprecedensowa i stoi w jaskrawej sprzeczności z przedwyborczymi zapowiedziami likwidacji tej opłaty.
Ministerstwo Kultury deklarowało w 2023 roku, że przygotuje ustawę znoszącą obowiązek opłacania abonamentu RTV, a nowy system miałby wejść w życie do 2026 roku. Mimo tych zapewnień, zamiast reformy, Polacy mają dziś do czynienia z intensyfikacją kontroli i egzekucji.
Z otrzymanych 118 tysięcy upomnień, jedynie 32 tysiące osób zdecydowało się uregulować należności. Wobec pozostałych wystawiono 21 tysięcy tytułów wykonawczych, co umożliwia bezpośrednie ściągnięcie należności przez urząd skarbowy z konta bankowego dłużnika.
Luka w systemie: 11 milionów gospodarstw nie płaci
Zgodnie z danymi KRRiT, w Polsce działa ok. 12,5 miliona gospodarstw domowych, z czego 93% posiada telewizor – to ponad 11,6 miliona odbiorników. Tymczasem zarejestrowanych urządzeń w systemie Poczty Polskiej jest tylko 4,5 miliona, a abonament opłaca zaledwie 700 tysięcy osób.
Różnica między liczbą posiadanych a opłacanych odbiorników jest ogromna i wynosi niemal 11 milionów. To właśnie tę lukę próbują teraz uszczelnić kontrolerzy, działając z coraz większą determinacją.
Kary finansowe i procedury windykacyjne
W przypadku wykrycia niezarejestrowanego odbiornika, właściciel musi liczyć się z karą w wysokości 30-krotności miesięcznej opłaty. W praktyce oznacza to:
- 819 złotych za telewizor lub zestaw TV + radio,
- 261 złotych za samo radio.
Są to kwoty, które mogą znacząco obciążyć budżety szczególnie osób starszych, rencistów czy gospodarstw domowych o niskich dochodach.
Obowiązujące stawki abonamentu RTV
Od lat obowiązują niezmienione stawki miesięczne:
- 27,30 zł – telewizor lub telewizor z radiem,
- 8,70 zł – samo radio.
W skali roku daje to odpowiednio 327,60 zł oraz 104,40 zł. Choć kwoty te nie rosną, dla wielu Polaków są odczuwalne – tym bardziej w obliczu innych podwyżek i rosnących kosztów życia.
System nieadekwatny do rzeczywistości
Eksperci i organizacje społeczne podkreślają, że obecny model finansowania mediów publicznych jest archaiczny i nieskuteczny. Jego główne wady to:
- opieranie się na rejestracji fizycznych odbiorników, a nie na faktycznym korzystaniu z mediów,
- brak uwzględnienia nowoczesnych urządzeń (smartfony, tablety, komputery),
- niesprawiedliwość wobec płacących, którzy finansują usługi dostępne dla wszystkich.
Z poniżej 10% skutecznością ściągalności, obecny model nie tylko nie zapewnia stabilnego finansowania, ale generuje dodatkowe koszty związane z jego egzekwowaniem.
Jak to robią inni? Europejskie wzorce reform
Polska pozostaje jednym z nielicznych krajów, które utrzymują tak konserwatywny system pobierania opłat za media publiczne. Inne kraje wybrały różne ścieżki reform:
- Niemcy: stała opłata od gospodarstwa domowego, niezależna od liczby odbiorników.
- Wielka Brytania: nadal utrzymuje licencję BBC, ale rozważa powiązanie jej z korzystaniem z treści.
- Finlandia: abonament zastąpiono podatkiem medialnym, proporcjonalnym do dochodów.
Polska jak dotąd nie przedstawiła żadnego szczegółowego projektu reformy mimo wcześniejszych zapowiedzi.
Czy reforma faktycznie nadejdzie?
Wobec nasilających się działań egzekucyjnych i braku konkretnych projektów ustawowych, coraz częściej pojawiają się głosy o tym, że rząd gra na czas. Możliwe, że intensyfikacja ściągalności ma poprawić kondycję finansową mediów publicznych w krótkiej perspektywie – kosztem wiarygodności obietnic politycznych.
W międzyczasie tysiące Polaków otrzymuje kolejne wezwania, a w mediach społecznościowych krążą porady, jak uniknąć opłat. Należą do nich m.in.:
- formalne wyrejestrowanie odbiornika,
- korzystanie wyłącznie z treści internetowych,
- sprawdzenie, czy przysługuje zwolnienie z opłaty (np. osoby powyżej 75. roku życia, osoby z niepełnosprawnościami, kombatanci).
Warto jednak pamiętać, że samo niezarejestrowanie odbiornika – mimo jego fizycznej obecności – jest naruszeniem prawa i grozi karą finansową.
Reforma jest konieczna, ale kiedy i w jakiej formie?
Coraz wyraźniej widać, że obecny model nie przystaje do rzeczywistości cyfrowej i społecznej. Rząd deklaruje chęć zmian, ale nie przedstawia konkretnych działań. Tymczasem Polacy żyją w niepewności, narażeni na kontrole i egzekucje.
Bez względu na kierunek przyszłej reformy, jedno jest pewne: utrzymywanie status quo prowadzi do dalszego kryzysu zaufania, nieskuteczności systemu i pogłębiającego się społecznego oporu wobec obowiązku płacenia abonamentu RTV.