Środowy wieczór w Warszawie zamienił się w scenariusz rodem z filmu akcji. Na pokładzie autobusu linii 511, kursującego w rejonie Białołęki, doszło do niezwykle niebezpiecznego incydentu. Agresywny i nietrzeźwy pasażer sterroryzował podróżnych, zmuszając służby do natychmiastowej interwencji. To, co strażnicy miejscy odkryli przy 25-latku, mrozi krew w żyłach. Mężczyzna miał przy sobie nie tylko nóż o 15-centymetrowym ostrzu, ale również dokumenty tożsamości należące do zupełnie innych osób. Sprawa, która początkowo wyglądała na typowe zakłócenie porządku, błyskawicznie nabrała charakteru kryminalnego i została przekazana policji. Funkcjonariusze badają teraz wszystkie okoliczności tego szokującego zdarzenia, a zatrzymanemu grożą poważne konsekwencje.
Chwile grozy na pokładzie. Jak doszło do interwencji?
Zgłoszenie o niebezpiecznym pasażerze wpłynęło do warszawskiej Straży Miejskiej w środę, 17 lipca, tuż po godzinie 19:00. Pasażerowie autobusu linii 511, jadącego w kierunku przystanku przy Urzędzie Dzielnicy Białołęka, zawiadomili służby o młodym mężczyźnie, którego zachowanie budziło skrajny niepokój. Z relacji świadków wynikało, że był on wyraźnie pod wpływem alkoholu, zachowywał się głośno i agresywnie, a także wulgarnie zaczepiał innych podróżnych. Jego obecność wprowadzała chaos i realne poczucie zagrożenia na pokładzie pojazdu komunikacji miejskiej.
Na miejsce niezwłocznie skierowano patrol z VI Oddziału Terenowego Straży Miejskiej. Funkcjonariusze, wchodząc do autobusu, zastali scenę, która przekroczyła ich najgorsze oczekiwania. Agresywny mężczyzna był w trakcie załatwiania potrzeby fizjologicznej bezpośrednio na podłogę i siedzenia autobusu, kompletnie ignorując obecność innych osób. Jego zachowanie było nie tylko skandaliczne, ale stanowiło również poważne zagrożenie sanitarne i porządkowe.
Szokujące odkrycie strażników. To nie był zwykły nietrzeźwy
Sytuacja na miejscu wymagała od strażników zdecydowanych działań. Po wejściu do pojazdu ich oczom ukazał się nie tylko mężczyzna bezczeszczący wnętrze autobusu. Wokół niego porozrzucane były jego rzeczy osobiste, które od razu wzbudziły podejrzenia funkcjonariuszy. Wśród nich znajdowało się kilka telefonów komórkowych, szklana fifka, która może wskazywać na zażywanie substancji odurzających, a także przedmiot najgroźniejszy – nóż z ostrzem o długości około 15 centymetrów. Obecność tak niebezpiecznego narzędzia w rękach agresywnej i nietrzeźwej osoby mogła w każdej chwili doprowadzić do tragedii.
Mężczyzna był całkowicie nieobliczalny i nie reagował na polecenia. Jego agresja narastała, co zmusiło strażników do podjęcia decyzji o użyciu środków przymusu bezpośredniego. Aby zapewnić bezpieczeństwo sobie, pasażerom oraz samemu zatrzymanemu, funkcjonariusze obezwładnili go i założyli mu kajdanki. Dopiero wtedy mogli przystąpić do szczegółowej kontroli jego bagażu, która przyniosła kolejne, zaskakujące odkrycie.
Tajemnicze dokumenty i kajdanki. Kim jest zatrzymany 25-latek?
Podczas przeszukania rzeczy osobistych 25-latka, strażnicy natrafili na kolejny niepokojący element. W jego bagażu znajdowały się dokumenty tożsamości – dowody osobiste – należące do innych osób. To odkrycie natychmiast zmieniło kwalifikację zdarzenia. Posiadanie cudzych dokumentów jest poważnym naruszeniem prawa, które rodzi podejrzenie popełnienia przestępstwa, na przykład kradzieży lub przywłaszczenia mienia.
Zatrzymany mężczyzna nie był w stanie w logiczny i wiarygodny sposób wyjaśnić, skąd miał dokumenty innych osób. Jego bełkotliwe i niespójne tłumaczenia tylko utwierdziły funkcjonariuszy w przekonaniu, że sprawa jest znacznie poważniejsza niż zwykłe pijaństwo. W tej sytuacji standardowa procedura, czyli przewiezienie nietrzeźwego do Stołecznego Ośrodka dla Osób Nietrzeźwych, była niewystarczająca. Z uwagi na wagę odkryć – posiadanie niebezpiecznego narzędzia i cudzych dokumentów – 25-latek został przekazany w ręce policji.
Sprawa w rękach policji. Jakie konsekwencje grożą mężczyźnie?
Teraz przyszłość 25-latka leży w rękach policjantów i prokuratury. Funkcjonariusze prowadzą już czynności wyjaśniające, które mają na celu ustalenie pełnego obrazu sytuacji. Kluczowe będzie zbadanie pochodzenia znalezionych dokumentów. Śledczy muszą ustalić, czy zostały one skradzione, zgubione, czy też mężczyzna wszedł w ich posiadanie w inny, nielegalny sposób. Od tego zależeć będą potencjalne zarzuty karne.
Mężczyźnie może grozić odpowiedzialność z kilku artykułów kodeksu karnego i kodeksu wykroczeń. Poza zarzutem dotyczącym przywłaszczenia dokumentów, policja będzie badać, czy posiadanie noża w tych okolicznościach nie nosiło znamion przygotowania do popełnienia przestępstwa. Do tego dochodzą zarzuty za zakłócanie porządku publicznego i nieobyczajne zachowanie. Na razie nie wiadomo, czy 25-latek usłyszał już konkretne zarzuty. Jedno jest pewne – jego wieczorny „występ” w autobusie będzie miał dla niego bardzo poważne i długofalowe konsekwencje prawne


