Jeden przypadek podejrzenia odry u pacjentki z Olsztyna wystarczył, by postawić w stan najwyższej gotowości cały warmińsko-mazurski sanepid. Służby sanitarne rozpoczęły prawdziwy wyścig z czasem, aby dotrzeć do wszystkich osób, które mogły mieć kontakt z chorą kobietą. Sytuacja jest niezwykle poważna, ponieważ odra to jedna z najbardziej zakaźnych chorób na świecie, a jej powrót do Polski wpisuje się w niepokojący trend obserwowany w całej Europie. Każda godzina ma znaczenie w walce o ograniczenie potencjalnej epidemii.
Dochodzenie epidemiologiczne objęło już kilkanaście osób – od rodziny i znajomych pacjentki, po personel medyczny dwóch szpitali i przychodni. Eksperci podkreślają, że kluczowe jest teraz szybkie zidentyfikowanie wszystkich potencjalnie narażonych, zwłaszcza tych nieszczepionych, dla których ryzyko zachorowania i groźnych powikłań jest najwyższe. Ten incydent to dzwonek alarmowy dla całego kraju i przypomnienie, jak kruche jest bezpieczeństwo zdrowotne w dobie ruchów antyszczepionkowych.
Wyścig z czasem. Jak jeden przypadek uruchomił lawinę?
Droga pacjentki do postawienia właściwej diagnozy doskonale ilustruje, dlaczego odra u dorosłych jest tak podstępna i niebezpieczna. Wszystko zaczęło się od wizyty u lekarza rodzinnego z objawami, które początkowo przypominały zwykłe przeziębienie. Kobieta otrzymała antybiotyk, który, co typowe dla chorób wirusowych, nie przyniósł żadnej poprawy. Zaniepokojona pogarszającym się stanem zdrowia, zgłosiła się do pierwszego szpitala, gdzie również nie rozpoznano prawdziwej przyczyny jej dolegliwości.
Dopiero gdy z wysoką gorączką trafiła do drugiej placówki szpitalnej, lekarze skojarzyli fakty i zdiagnozowali podejrzenie odry. „Wszystkie objawy wskazują na to, że pacjentka jest chora na odrę. Wykonywane są ostatnie badania w tym kierunku, ale my już wdrożyliśmy procedury, które mają zapobiec rozprzestrzenieniu się tej bardzo zakaźnej choroby” – poinformował w rozmowie z Polską Agencją Prasową Janusz Dzisko, warmińsko-mazurski wojewódzki inspektor sanitarny. Natychmiast po otrzymaniu zgłoszenia, Sanepid rozpoczął intensywne dochodzenie epidemiologiczne. Lista osób do sprawdzenia obejmuje kilkanaście nazwisk, co daje nadzieję na szybkie opanowanie sytuacji, pod warunkiem, że uda się dotrzeć do wszystkich na czas.
Odra u dorosłych to nie przeziębienie. Jakie są objawy i powikłania?
Wielu Polaków wciąż mylnie uważa odrę za niegroźną chorobę wieku dziecięcego. To błąd, który może kosztować zdrowie, a nawet życie. U osób dorosłych przebieg zakażenia jest znacznie cięższy, a ryzyko powikłań drastycznie wzrasta – dotykają one nawet 30% zakażonych dorosłych. Choroba zaczyna się bardzo niewinnie, co utrudnia wczesne rozpoznanie.
Kluczowe objawy, na które należy zwrócić uwagę, to:
- Wysoka gorączka (nawet do 40°C)
- Suchy, męczący kaszel
- Intensywny katar i zapalenie spojówek (światłowstręt)
- Charakterystyczne plamki Koplika – małe, białe grudki na błonie śluzowej policzków, pojawiające się na 2-3 dni przed wysypką.
Dopiero po kilku dniach na ciele pojawia się typowa dla odry, gruboplamista, zlewająca się wysypka. Najgroźniejsze są jednak powikłania. Należą do nich zapalenie płuc, zapalenie ucha środkowego prowadzące do głuchoty, a w najcięższych przypadkach ostre zapalenie mózgu, które może skutkować trwałym uszkodzeniem neurologicznym lub śmiercią. To właśnie te zagrożenia sprawiają, że każdy przypadek odry traktowany jest przez służby sanitarne z najwyższą powagą.
Szczepienie to jedyna tarcza. Kto jest bezpieczny, a kto zagrożony?
Odra należy do ścisłej czołówki najbardziej zakaźnych chorób wirusowych. Szacuje się, że jedna chora osoba może zarazić od 12 do nawet 18 osób w swoim otoczeniu, jeśli nie są one uodpornione. Wirus rozprzestrzenia się drogą kropelkową i jest w stanie przetrwać w powietrzu lub na powierzchniach do dwóch godzin. W tej walce mamy jednak niezwykle skuteczną broń – szczepionkę MMR (przeciwko odrze, śwince i różyczce).
Pełne, dwudawkowe szczepienie zapewnia odporność u około 98% zaszczepionych osób. W Polsce szczepienia przeciwko odrze są obowiązkowe i bezpłatne dla dzieci – pierwszą dawkę podaje się w 13-15 miesiącu życia, a drugą w 6. roku życia. Osoby, które przyjęły obie dawki, mogą czuć się bezpieczne. Największe ryzyko dotyczy osób nieszczepionych lub zaszczepionych tylko jedną dawką. Dorośli, którzy nie chorowali na odrę i nie byli szczepieni (lub nie pamiętają swojego statusu szczepień), mogą i powinni zaszczepić się odpłatnie, aby chronić siebie i swoich bliskich.
Europa walczy z powrotem odry. Polska na tle kontynentu
Przypadek z Olsztyna nie jest odosobnionym incydentem, a częścią szerszego, europejskiego problemu. Dane są alarmujące. Według Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC), od lutego 2024 do stycznia 2025 roku w krajach Unii Europejskiej zgłoszono ponad 32 tysiące przypadków odry. W szerszej perspektywie, w całym Regionie Europejskim WHO, w 2024 roku odnotowano ponad 127 tysięcy zachorowań – to najwyższy wynik od ponad dwóch dekad.
Największe ogniska choroby wybuchły w Rumunii, gdzie doszło również do zgonów. W Polsce sytuacja jest na razie stabilna, ale tendencja budzi niepokój. W pierwszym kwartale 2025 roku odnotowano 34 przypadki odry, co jest liczbą nieznacznie niższą niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Jednak eksperci ostrzegają, że przy rosnącej liczbie nieszczepionych dzieci i mobilności społeczeństwa, ryzyko wybuchu większej epidemii jest realne. Każdy taki przypadek jak ten w województwie warmińsko-mazurskim to sygnał, że nie można lekceważyć zagrożenia.


