Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) postawił formalne zarzuty firmie Jeronimo Martins Polska, właścicielowi sieci sklepów Biedronka, a także 32 firmom transportowym i ośmiu menedżerom. Sprawa dotyczy podejrzenia nielegalnej zmowy, która miała na celu ograniczenie możliwości przechodzenia kierowców pomiędzy przewoźnikami obsługującymi centra dystrybucyjne Biedronki. To działanie, znane jako „no-poach agreement”, mogło drastycznie wpłynąć na warunki zatrudnienia tysięcy kierowców w Polsce, ograniczając ich perspektywy zawodowe i możliwości negocjacji wynagrodzeń. UOKiK podkreśla, że tego typu porozumienia są niezgodne z prawem i mogą skutkować ogromnymi karami finansowymi, sięgającymi nawet 10 procent obrotu przedsiębiorstwa.
Na czym polegało podejrzewane porozumienie?
Zarzuty UOKiK skupiają się na tzw. porozumieniu o niekonkurowaniu o pracowników. Według ustaleń Urzędu, Jeronimo Martins Polska oraz współpracujące z nią firmy transportowe miały zawrzeć nieformalną umowę, której celem było zablokowanie możliwości swobodnej zmiany pracy przez kierowców. Chodziło o to, aby przewoźnicy nie „podkupywali” sobie nawzajem pracowników, co w efekcie mogło sztucznie zaniżać stawki wynagrodzeń i ograniczać dynamikę rynku pracy. Prezes UOKiK, Tomasz Chróstny, jasno skomentował, że takie działanie jest nie tylko niezgodne z polskim prawem ochrony konkurencji, ale także niedopuszczalne w wymiarze ludzkim, naruszając podstawowe prawo do swobodnego wyboru miejsca zatrudnienia.
Konsekwencje dla kierowców: Brak pracy i niższe zarobki
Skutki podejrzewanej zmowy dla samych kierowców były, zdaniem UOKiK, bardzo poważne. Ograniczona mobilność między firmami transportowymi oznaczała dla nich trudności w szybkim znalezieniu nowej pracy po odejściu z poprzedniej, nawet jeśli posiadali odpowiednie kwalifikacje i doświadczenie. Co więcej, brak konkurencji o pracowników na rynku mógł prowadzić do stagnacji płac, uniemożliwiając kierowcom negocjowanie wyższych stawek i poprawę warunków zatrudnienia. UOKiK przedstawił hipotetyczny przykład pana Pawła, kierowcy, który po odejściu z firmy obsługującej Biedronkę, przez trzy miesiące nie mógł znaleźć nowej pracy w regionie, pomimo swoich umiejętności, z powodu blokady kandydatury przez firmy objęte porozumieniem.
Dlaczego to jest nielegalne? Stanowisko UOKiK
Porozumienia typu „no-poach agreements” są w świetle prawa antymonopolowego kategorycznie zabronione. Ich celem jest sztuczne ograniczenie konkurencji, tym razem nie na rynku dóbr i usług, lecz na rynku pracy. UOKiK stanowczo podkreśla, że takie praktyki naruszają fundamentalne zasady wolnego rynku i swobody wyboru zatrudnienia. Każdy pracownik ma prawo do poszukiwania lepszych warunków pracy i wynagrodzenia, a firmy nie mogą tworzyć karteli, które to prawo ograniczają. Działania UOKiK w tej sprawie są sygnałem, że Urząd będzie konsekwentnie ścigał tego typu naruszenia, które bezpośrednio uderzają w interesy pracowników i uczciwą konkurencję.
Potencjalne kary: Miliony złotych w grze
Zarzuty UOKiK nie są jedynie symbolicznym ostrzeżeniem. Za udział w porozumieniu ograniczającym konkurencję grożą bardzo wysokie kary finansowe. Przedsiębiorstwa, które zostaną uznane za winne, mogą zostać obciążone grzywną w wysokości do 10 procent swojego rocznego obrotu. W przypadku tak dużego podmiotu jak Jeronimo Martins Polska, właściciela Biedronki, może to oznaczać dziesiątki, a nawet setki milionów złotych. Dodatkowo, menedżerowie i właściciele firm, którzy byli bezpośrednio odpowiedzialni za zawarcie i realizację zmowy, również mogą ponieść indywidualne konsekwencje. Grozi im kara pieniężna w wysokości do 2 milionów złotych. Postawienie zarzutów to początek formalnego postępowania, które może trwać wiele miesięcy, a jego wynik będzie miał istotne konsekwencje dla rynku pracy w Polsce.
Działania UOKiK w sprawie rzekomej zmowy Jeronimo Martins Polska i firm transportowych stanowią ważny precedens w walce o uczciwe warunki na polskim rynku pracy. Podkreślają one, że ochrona konkurencji obejmuje nie tylko rynek towarów i usług, ale także relacje między pracodawcami a pracownikami. Kierowcy, którzy mogli zostać poszkodowani przez te praktyki, zyskują nadzieję na sprawiedliwość, a cała branża transportowa i handlowa otrzymuje jasny sygnał, że tego typu nielegalne porozumienia będą surowo karane. Wynik postępowania UOKiK będzie kluczowy dla kształtowania przyszłych relacji na rynku pracy w Polsce.

