Gaz ziemny traci status paliwa przejściowego w unijnej taksonomii zrównoważonych inwestycji. Decyzja Komisji Europejskiej to sygnał końca wsparcia dla projektów opartych na tym paliwie. W tle: presja klimatyczna, transformacja energetyczna i pytania o przyszłość polskiego miksu energetycznego.
Co się zmieniło? Gaz nie będzie już traktowany jako „zielona” inwestycja
Komisja Europejska ogłosiła, że gaz ziemny nie będzie już klasyfikowany jako zrównoważone źródło energii w ramach tzw. unijnej taksonomii – kluczowego narzędzia UE, które określa, jakie inwestycje mogą być oznaczane jako „zielone”, a co za tym idzie – liczyć na preferencyjne finansowanie.
Ta zmiana to odejście od kompromisu z 2022 roku, kiedy gaz – mimo emisji CO₂ – został warunkowo uznany za „zielone” paliwo przejściowe, pod warunkiem że zastępuje węgiel i spełnia odpowiednie progi emisyjności. Obecnie Komisja uznała, że wobec rosnącej presji klimatycznej oraz dostępności alternatyw technologicznych, dalsze wspieranie gazu jako zielonego paliwa nie jest uzasadnione.
Kontekst: taksonomia UE jako narzędzie sterowania rynkiem kapitałowym
Taksonomia to rozporządzenie, które określa, które działania gospodarcze uznawane są za zgodne z celami klimatycznymi i środowiskowymi UE. Jej celem jest ukierunkowanie strumieni kapitałowych na inwestycje wspierające transformację energetyczną.
W praktyce decyzja KE wpływa na:
- możliwości finansowania inwestycji gazowych przez banki i fundusze zrównoważonego rozwoju,
- warunki kredytowania i pozyskiwania funduszy europejskich,
- notowania giełdowe i ratingi ESG (środowiskowe, społeczne i ładu korporacyjnego) spółek opartych na gazie.
Dlaczego teraz? Presja Zielonego Ładu i nowa polityka klimatyczna
Decyzja KE wpisuje się w szeroką strategię realizacji celów Europejskiego Zielonego Ładu, który zakłada osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku. W 2024 roku nowa analiza Europejskiej Agencji Środowiska wykazała, że:
- gaz ziemny odpowiada za około 20% emisji CO₂ z sektora energetycznego UE,
- rozwój odnawialnych źródeł energii, magazynowania energii i wodoru sprawia, że gaz traci rolę niezbędnego „pomostu” między węglem a OZE.
Komisja Europejska uznała, że dalsze etykietowanie gazu jako „zielonego” tworzy ryzyko tzw. greenwashingu, czyli pozornego przedstawiania szkodliwych dla klimatu technologii jako zrównoważonych.
Reakcje krajów członkowskich: zaniepokojenie w Europie Środkowej
Decyzja Komisji spotkała się z krytyką ze strony niektórych państw członkowskich, zwłaszcza Polski, Węgier i Rumunii, które planują rozbudowę infrastruktury gazowej jako elementu transformacji energetycznej.
Polska, która do 2040 roku zakłada odejście od węgla i rozwój energetyki gazowej (np. elektrownie gazowe w Ostrołęce i Dolnej Odrze), może być zmuszona do zmiany strategii i poszukiwania alternatywnych źródeł finansowania.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie wydało jeszcze oficjalnego stanowiska, jednak branża energetyczna w Polsce sygnalizuje poważne ryzyko dla planowanych projektów. Pojawiają się też głosy, że decyzja KE może zostać zaskarżona przez niektóre państwa członkowskie lub trafić pod debatę Rady Europejskiej.
Skutki decyzji: mniejsze finansowanie i spadek atrakcyjności gazu
Długofalowe skutki decyzji Komisji Europejskiej mogą być następujące:
- Ograniczenie inwestycji prywatnych w nowe instalacje gazowe, zwłaszcza bez gwarancji długoterminowych umów na dostawy.
- Trudności w pozyskaniu funduszy UE oraz zielonych obligacji na projekty gazowe.
- Presja na przyspieszenie inwestycji w OZE, magazyny energii i wodór, które nadal pozostają w taksonomii jako zrównoważone technologie.
Eksperci z think-tanków klimatycznych, takich jak Ember i Transport & Environment, podkreślają, że to prawidłowy krok w kierunku dekarbonizacji, który zmniejszy ryzyko uzależnienia Europy od paliw kopalnych po doświadczeniach kryzysu energetycznego 2022–2023.
Polska a gaz: Czy rząd zmieni strategię?
Polska jeszcze do niedawna traktowała gaz jako kluczowe paliwo przejściowe. W strategiach PEP2040 czy KPEiK przewidywano nawet podwojenie zużycia gazu ziemnego w ciągu dekady. Nowe elektrownie gazowe miały odegrać ważną rolę w stabilizowaniu systemu energetycznego podczas rozwoju OZE.
Teraz jednak istnieje ryzyko, że te plany staną się nieopłacalne, a Polska będzie musiała:
- przyspieszyć rozwój energetyki wiatrowej i fotowoltaicznej,
- skoncentrować się na rozwoju energetyki jądrowej i SMR-ów,
- szukać innych źródeł finansowania niż klasyczne fundusze unijne.
Warto przypomnieć, że już wcześniej część instytucji finansowych, jak Europejski Bank Inwestycyjny (EBI), ogłosiła koniec finansowania projektów opartych na paliwach kopalnych, co tylko przyspiesza zmianę trendów.
Co dalej? Nowy paradygmat inwestycyjny w UE
Decyzja Komisji Europejskiej to początek końca epoki gazu ziemnego jako paliwa akceptowalnego klimatycznie. Dla inwestorów oznacza to konieczność przekierowania środków na technologie zeroemisyjne, a dla państw – redefinicję swoich strategii energetycznych.
Dla Polski najbliższe miesiące będą testem sprawności instytucji rządowych, spółek energetycznych i samorządów w adaptacji do nowych realiów finansowania zielonej transformacji. Zmiana podejścia do gazu będzie wymagała nie tylko przemyślenia miksu energetycznego, ale też reorientacji całej gospodarki na modele niskoemisyjne.

