Kiedyś niedosłuch był domeną siedemdziesięciolatków, dziś granica wieku dramatycznie się obniżyła. Eksperci biją na alarm: już 50-latkowie zmagają się z problemami słuchu, które wcześniej dotykały osoby znacznie starsze. Co gorsza, najnowsze, przełomowe badania naukowe jednoznacznie łączą pogorszenie słuchu ze znacząco zwiększonym ryzykiem rozwoju demencji, w tym choroby Alzheimera. To nie tylko kwestia komfortu życia, ale przede wszystkim poważne zagrożenie dla zdrowia mózgu. Konieczność wczesnej diagnostyki i interwencji staje się pilniejsza niż kiedykolwiek, a ignorowanie pierwszych sygnałów może mieć katastrofalne konsekwencje.
Niepokojące wyniki badań: Słuch 50-latka jak 70-latka
Przez dziesięciolecia uważano, że pogorszenie słuchu to naturalna konsekwencja starzenia się, dotykająca głównie osoby po siedemdziesiątce. Jednak rozwój cywilizacyjny, wszechobecny hałas, nadużywanie słuchawek dousznych i głośna muzyka od najmłodszych lat sprawiły, że ta granica wieku dramatycznie się przesunęła. Jak alarmuje prof. Henryk Skarżyński, dyrektor Światowego Centrum Słuchu, obecnie 50-letni Polacy mają słuch, który odpowiadałby 70-latkowi sprzed lat. To zjawisko nie jest jedynie polskim problemem, ale globalną tendencją potwierdzoną przez jedno z najdłuższych i najbardziej wiarygodnych badań na świecie – Framingham Heart Study.
Badanie to, rozpoczęte w USA w 1971 roku i powtarzane co cztery lata przez ponad pół wieku, obejmuje obserwacje trzech pokoleń. Jego najnowsze wnioski, opublikowane w prestiżowym miesięczniku JAMA Network, wydawanym przez Amerykańskie Towarzystwo Medyczne, nie pozostawiają złudzeń. Pogorszenie słuchu to jeden z najwcześniejszych i najbardziej znaczących sygnałów ostrzegawczych, że mogą nam grozić poważne problemy z pamięcią, w tym demencja i choroba Alzheimera. Co więcej, przeprowadzone w Polsce badania przesiewowe pokazują, że co piąty sześciolatek ma istotne problemy ze słuchem, wpływające na jego rozwój i funkcjonowanie społeczne. To dowodzi, jak powszechny stał się ten problem.
Ubytek słuchu to sygnał alarmowy dla mózgu. Ryzyko demencji rośnie!
Wieloletnie obserwacje Framingham Heart Study wykazały, że nawet niewielki ubytek słuchu znacząco zwiększa ryzyko demencji. Osoby z takimi problemami mają aż o 71% wyższe ryzyko rozwoju demencji niż te, które dobrze słyszą. Ryzyko to rośnie proporcjonalnie do stopnia ubytku słuchu. Szczególnie zagrożone są osoby z dużym niedosłuchem, zwłaszcza jeśli są nosicielami mutacji genetycznej APOE ε4, która przyspiesza rozwój zmian neurodegeneracyjnych.
Badania obrazowe, takie jak rezonans magnetyczny głowy, ujawniły konkretne zmiany w mózgu. Okazało się, że im większy ubytek słuchu, tym większe patologie w istocie białej mózgu – jego największej i najgłębszej części. Neurologowie od dawna wiedzą, że wszelkie zaburzenia w tej strukturze wiążą się z problemami z pamięcią, koncentracją, a nawet równowagą i chodem. Choć najczęstszą przyczyną jest naturalne starzenie się mózgu, neurodegeneracja może być przyspieszona przez choroby cywilizacyjne, takie jak miażdżyca, nadciśnienie czy cukrzyca, na które mamy wpływ poprzez styl życia.
Aparat słuchowy to nie wstyd, to ochrona przed Alzheimerem
Nie tylko obiektywnie zmierzony ubytek słuchu jest niebezpieczny. Nawet subiektywne poczucie pogorszenia słuchu zwiększa ryzyko demencji i Alzheimera. Badania wyraźnie pokazały, że osoby, którym zalecono noszenie aparatu słuchowego, a które go ignorowały, częściej zapadały na demencję niż te, które regularnie korzystały z aparatu. To kluczowa informacja: akceptacja i wczesna interwencja mogą realnie zmniejszyć ryzyko poważnych chorób mózgu.
Dane statystyczne są alarmujące. Już dekadę temu co trzeci Polak miał problemy ze słuchem, a dziś sytuacja jest jeszcze gorsza. Chociaż najwięcej seniorów (ponad 75%) cierpi na niedosłuch, to już prawie połowa 50-latków słyszy gorzej niż w przeszłości. Problem dotyczy także dzieci: 20% uczniów ma ubytek słuchu, a jedno na 380 noworodków rodzi się z wadą słuchu. Dzięki Powszechnemu Programowi Przesiewowych Badań Słuchu u Noworodków, wspieranemu przez sprzęt WOŚP, wczesna diagnoza jest możliwa, jednak wciąż zdarzają się rodzice odmawiający badań, co może mieć tragiczne konsekwencje dla rozwoju ich dzieci.
Jak chronić słuch i uniknąć poważnych konsekwencji? Działaj TERAZ!
Słuch jest najbardziej wrażliwym zmysłem i zaczyna się starzeć już po trzydziestce. Codzienny hałas, długie rozmowy przez telefon komórkowy, słuchanie głośnej muzyki na słuchawkach (szczególnie dousznych, bez blokady głośności) – wszystko to przyczynia się do jego szybszego pogarszania. Podczas gdy pogorszenie wzroku skłania nas do wizyty u okulisty, problemy ze słuchem często są bagatelizowane, a głośność urządzeń po prostu zwiększana.
Prof. Henryk Skarżyński podkreśla: „Jeśli chcemy, aby kolejne pokolenia zachowały sprawność słuchową, musimy traktować słuch z taką samą troską, jak wzrok czy ogólne zdrowie. Świadome unikanie nadmiernego hałasu, regularna kontrola i szybka diagnostyka stają się koniecznością współczesnego świata.” W Instytucie Fizjologii i Patologii Słuchu opracowano system HearBox i aplikację HearBox Mobile, które umożliwiają samodzielną kontrolę stanu słuchu i rozumienia mowy. Jeśli bliscy sugerują, że gorzej słyszysz, nie ignoruj tego. Skorzystaj z dostępnych narzędzi lub natychmiast udaj się do laryngologa i poproś o badanie słuchu. Pamiętaj, że prawie wszystkie wady słuchu można zoperować, ale efekty zależą od tego, jak szybko zgłosisz się po pomoc.
Dla wszystkich zainteresowanych swoim zdrowiem, w dniach 24-25 listopada 2025 roku, w Światowym Centrum Słuchu odbędzie się VII Kongres Zdrowia Polaków. Program jest niezwykle bogaty i obejmuje nie tylko zagadnienia związane ze słuchem. Transmisja online umożliwi udział każdemu, bez konieczności podróży do Kajetan pod Warszawą.

