Wydawało mu się, że jest sprytniejszy od prawa, a jego brawura pozostanie bezkarna. 30-letni motocyklista z okolic Piaseczna boleśnie przekonał się, że nowoczesna technologia policyjna nie daje szans na ucieczkę. Po gwałtownym przyspieszeniu tuż za minionym patrolem drogowym, mężczyzna był święcie przekonany, że umknął pomiarowi. Nic bardziej mylnego! Policjanci z Piaseczna, wyposażeni w zaawansowane mierniki, zarejestrowali jego prędkość… od tyłu. Efekt? Szokujący mandat w wysokości 2000 złotych, 14 punktów karnych i natychmiastowa utrata prawa jazdy na trzy miesiące. To historia, która powinna być ostrzeżeniem dla każdego kierowcy, który myśli, że zna wszystkie sztuczki drogówki.
Brawura na Ulicy Leśnej: Jak Doszło do Pomiaru „Od Tyłu”?
Do zdarzenia doszło na spokojnej ulicy Leśnej w miejscowości Łoziska, w powiecie piaseczyńskim, gdzie funkcjonariusze drogówki prowadzili rutynową kontrolę prędkości. Motocyklista, widząc radiowóz, zachował się początkowo przepisowo, by po minięciu patrolu gwałtownie przyspieszyć. Była to fatalna w skutkach kalkulacja. Mężczyzna, sądząc, że odjeżdżając od radiowozu, jest poza zasięgiem pomiaru, dał się ponieść emocjom i przekroczył dozwoloną prędkość.
Jak relacjonowała podkom. Magdalena Gąsowska, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie, początkowy pomiar z przodu pojazdu nie był precyzyjny. Jednak w momencie, gdy motocyklista zaczął się oddalać, przyspieszając, nowoczesne urządzenie policyjne bez trudu zarejestrowało jego prędkość. Wynik był porażający: aż 119 km/h w obszarze zabudowanym, gdzie obowiązuje limit 50 km/h. To przekroczenie o blisko 70 km/h, które z miejsca kwalifikuje się do najsurowszych kar.
Nowoczesne Mierniki Prędkości: Technologia, Której Nie Oszukasz
Ten przypadek to doskonały przykład na to, jak bardzo ewoluowały narzędzia w rękach polskiej policji. Dawne radary, mierzące prędkość tylko z przodu, są już pieśnią przeszłości. Dziś funkcjonariusze dysponują zaawansowanymi miernikami laserowymi i radarowymi, które są w stanie precyzyjnie zarejestrować prędkość pojazdu niezależnie od kierunku jego jazdy – zarówno gdy się zbliża, jak i gdy się oddala. Co więcej, wiele radiowozów jest wyposażonych w zintegrowane systemy wideorejestracji i pomiaru prędkości, które działają w sposób niemal niezauważalny dla kierowcy.
W 2025 roku świadomość tych technologii jest kluczowa dla bezpieczeństwa na drogach i unikania dotkliwych konsekwencji. Policja konsekwentnie inwestuje w sprzęt, który zwiększa efektywność kontroli i eliminuje „martwe punkty”. Oznacza to, że każda próba lekceważenia przepisów, nawet po minięciu patrolu, jest obarczona ogromnym ryzykiem. Kierowcy muszą zrozumieć, że obserwacja i pomiar prędkości są stałe, a chwila nieuwagi może kosztować znacznie więcej niż tylko pieniądze.
Cena Lekkomyślności: 2000 Złotych i Utrata Prawa Jazdy na 3 Miesiące
Konsekwencje dla 30-letniego motocyklisty były natychmiastowe i bardzo surowe, stanowiąc ostrzeżenie dla wszystkich. Za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w obszarze zabudowanym, zgodnie z obowiązującym taryfikatorem, otrzymał mandat w wysokości 2000 złotych. Do tego doszło 14 punktów karnych, co w przypadku wielu kierowców jest już blisko wyczerpania limitu punktowego i groźby utraty uprawnień na dłużej.
Najbardziej dotkliwa była jednak decyzja o zatrzymaniu prawa jazdy na okres trzech miesięcy. Jest to automatyczna konsekwencja tak drastycznego przekroczenia prędkości w terenie zabudowanym. Dla osoby, która polega na pojeździe w codziennym życiu czy pracy, taka utrata mobilności jest ogromnym problemem. Ten przypadek jasno pokazuje, że nowoczesna drogówka nie tylko jest w stanie skutecznie wykrywać wykroczenia, ale także rygorystycznie egzekwuje przepisy, by poprawić bezpieczeństwo na polskich drogach. Nie ma miejsca na brawurę i ignorowanie ograniczeń prędkości.


