Ignorowanie jednego z najbardziej podstawowych przepisów drogowych może skutkować nie tylko mandatem, ale i poważnymi stratami finansowymi. Mimo że tzw. zasada 10 i 15 metrów jest znana każdemu kierowcy, jej łamanie pozostaje powszechnym problemem – szczególnie w miastach. Skutki mogą być bardzo dotkliwe: od punktów karnych po odholowanie pojazdu.
Kierowcy zapominają o podstawach
Zasada ta znana jest każdemu, kto przygotowywał się do egzaminu na prawo jazdy. Mimo to, w praktyce bywa notorycznie ignorowana. Kierowcy parkują tam, gdzie „jest miejsce”, nie zastanawiając się, czy odległość od skrzyżowania czy przejścia dla pieszych rzeczywiście spełnia wymagania prawa. Przyczyną może być zarówno niedobór miejsc parkingowych w miastach, jak i brak świadomości przepisów.
Powszechne jest także błędne przekonanie, że skoro auto „nikomu nie przeszkadza”, to nie ma problemu. Tymczasem przepisy są jednoznaczne – i nie chodzi tu tylko o porządek, ale przede wszystkim o bezpieczeństwo ruchu drogowego.
Co mówi prawo o parkowaniu?
Zasady dotyczące parkowania i zatrzymywania pojazdów reguluje art. 49 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Zgodnie z przepisami, zabronione jest zatrzymywanie się pojazdem w odległości mniejszej niż 10 metrów od:
- skrzyżowań,
- przejazdów tramwajowych i kolejowych,
- przejść dla pieszych,
- przejazdów rowerowych,
- znaków i sygnałów drogowych – jeśli pojazd mógłby je zasłaniać.
W przypadku drogi dwukierunkowej z dwoma pasami ruchu, zasada obowiązuje zarówno przed, jak i za przejściem dla pieszych – w obu kierunkach.
Oznacza to, że 10 metrów to absolutne minimum, jakie kierowca musi zachować od tych punktów infrastruktury drogowej. Nie ma tu miejsca na uznaniowość – odstępstwa od tej reguły mogą zakończyć się kosztownymi konsekwencjami.
15 metrów – kiedy obowiązuje większy dystans?
Są jednak sytuacje, w których przepisy nakazują zachowanie jeszcze większej odległości. Zasada 15 metrów dotyczy:
- przystanków komunikacji miejskiej – samochód musi być zaparkowany co najmniej 15 metrów od słupka przystankowego lub tablicy informacyjnej,
- wysepek na jezdni z jednym pasem ruchu – obowiązuje 15 metrów od krańca wysepki.
To szczególnie ważne w dużych aglomeracjach, gdzie przystanki są częste, a parkowanie w ich pobliżu bywa traktowane jako „chwilowe” – co niestety nie chroni przed karą.
Mandaty, punkty i odholowanie – realne konsekwencje
Zlekceważenie tych zasad może słono kosztować. Jak podaje „Auto Świat”, mandaty zaczynają się od 100 zł, ale w niektórych przypadkach mogą wynieść nawet 300 zł. Do tego dochodzą punkty karne – nawet 5 za jedno wykroczenie.
W najgorszym przypadku, jeśli pojazd zostanie uznany za utrudniający ruch lub stwarzający zagrożenie, może zostać odholowany. Wówczas kierowca ponosi dodatkowe koszty:
- do 700 zł za odholowanie,
- opłaty za parking depozytowy, naliczane dziennie – najczęściej od kilkudziesięciu złotych za dobę.
Łączny rachunek może sięgnąć nawet kilku tysięcy złotych, jeśli właściciel nie odbierze auta na czas.
Gdzie jeszcze nie wolno się zatrzymywać?
Warto pamiętać, że przepisy zabraniają zatrzymywania się nie tylko w rejonie skrzyżowań czy przystanków. Bezwzględny zakaz obowiązuje również:
- w tunelach,
- na mostach i wiaduktach,
- na jezdniach wzdłuż linii ciągłej,
- w pobliżu zakończenia linii ciągłej, jeśli zaparkowane auto zmusza innych kierowców do jej najechania,
- na pasach rozdzielających jezdnie.
Wszystkie te miejsca zostały wskazane w przepisach jako szczególnie niebezpieczne. Zatrzymanie się tam nie tylko grozi mandatem, ale może prowadzić do realnego zagrożenia dla ruchu drogowego.
Dlaczego to takie ważne?
Naruszenia zasad parkowania nie są jedynie formalnością. Przepisy te mają konkretny cel – zapewnić widoczność innym kierowcom, bezpieczeństwo pieszym, swobodny dostęp do przystanków komunikacji publicznej oraz zachować płynność ruchu.
Pozostawienie pojazdu zbyt blisko skrzyżowania czy przejścia może skutkować zablokowaniem widoczności, co w praktyce prowadzi do niebezpiecznych sytuacji. Nawet jeśli na pierwszy rzut oka nikomu nie przeszkadzamy, konsekwencje mogą być poważne – nie tylko finansowe, ale również prawne.
Podsumowanie: zapamiętaj i nie ryzykuj
Zasada 10 i 15 metrów powinna być dla kierowców równie oczywista, co sygnalizacja świetlna. Niestety, powszechne lekceważenie tych przepisów pokazuje, że edukacja w zakresie codziennych zasad parkowania nadal jest potrzebna.
Mandat w wysokości 300 zł, 5 punktów karnych, laweta i dodatkowe koszty sięgające 1000 zł – to nie scenariusz z wyjątkowej sytuacji, ale realne ryzyko dla każdego, kto zaparkuje niezgodnie z przepisami. Warto więc nie tylko znać przepisy, ale przede wszystkim ich przestrzegać – dla własnego bezpieczeństwa i spokoju finansowego.


