Były prezes Najwyższej Izby Kontroli (NIK), Marian Banaś, po usłyszeniu trzech poważnych zarzutów prokuratury, zdecydowanie zaatakował Prawo i Sprawiedliwość. W niedawnym wywiadzie dla Polsat News, Banaś nie przebierał w słowach, mówiąc o „patologiach” i „zamachu” na NIK, które miały nosić znamiona działania zorganizowanej grupy przestępczej. Jego ostre wypowiedzi rzucają nowe światło na kulisy władzy i kontroli w Polsce, wywołując dyskusję o wiarygodności instytucji państwowych i odpowiedzialności politycznej.
12 listopada prokuratura w Białymstoku formalnie postawiła Marianowi Banasiowi trzy zarzuty. Śledczy zarzucają mu między innymi nakłanianie funkcjonariuszy Krajowej Administracji Skarbowej do przekazywania nieuprawnionym osobom informacji objętych tajemnicą skarbową. Banaś konsekwentnie nie przyznaje się do winy, utrzymując, że cała sprawa jest elementem „nagonki politycznej” zainicjowanej przez PiS, mającej na celu jego zdyskredytowanie i uniemożliwienie skutecznej kontroli nad państwem. Jego stanowisko, przedstawiane w licznych publicznych wystąpieniach, budzi pytania o niezależność organów ścigania i polityczne tło działań prokuratury.
Zarzuty Prokuratury i Odpowiedź Banasia: Nagonka Polityczna?
Akt oskarżenia wobec Mariana Banasia, byłego ministra finansów i prezesa NIK, skupia się na jego domniemanym wpływie na ujawnianie poufnych danych. Prokuratura twierdzi, że Banaś miał wykorzystywać swoją pozycję do nielegalnego pozyskiwania i przekazywania informacji. W odpowiedzi na te zarzuty, sam Banaś w programie „Najważniejsze pytania” w Polsat News, stwierdził, że wyborcy PiS „nie mają pojęcia, kto nimi rządził i jakie rzeczy miały miejsce”. Bez ogródek oskarżył Jarosława Kaczyńskiego i Mariusza Kamińskiego o próbę „zniszczenia” go. Według byłego szefa NIK, ich działania miały na celu osłabienie niezależności Izby i umieszczenie na jej czele „spolegliwego człowieka”, co świadczyłoby o daleko idącej ingerencji politycznej w kluczową instytucję kontrolną państwa.
Zamach na NIK: Kontrola nad Państwem i Wybory Kopertowe
Marian Banaś podkreślił, że problemy i „nagonka” rozpoczęły się w momencie, gdy NIK pod jego kierownictwem zaczęła intensywnie kontrolować kluczowe instytucje i wydatkowanie publicznych pieniędzy. Jako przykład podał kontrolę dotyczącą tzw. wyborów kopertowych z 2020 roku, gdzie stwierdzono, że decyzje podjęto „w sposób nielegalny”, co doprowadziło do strat w wysokości prawie 70 milionów złotych. Banaś wspominał również rozmowę z władzami PiS, podczas której Mariusz Kamiński miał kwestionować jego pochodzenie i zasługi. Były prezes NIK przypomniał swoje zaangażowanie w walkę o Polskę w latach 70., w tym więzienie i „największy wyrok w stanie wojennym”, co podkreśla jego niezależność i odporność na polityczne naciski.
Od Funduszu Sprawiedliwości po Służby: Schemat Zorganizowanej Grupy?
W swoich ostrych wypowiedziach, Banaś odniósł się również do zarzutów wobec Zbigniewa Ziobry, byłego ministra sprawiedliwości. Prokuratura Krajowa zarzuca Ziobrze popełnienie 26 przestępstw, głównie związanych z wykorzystywaniem środków Funduszu Sprawiedliwości na polityczne potrzeby Suwerennej Polski. Banaś uważa, że zarzuty te „mogą się utrzymać”, a sprawa jest znacznie szersza niż tylko ten fundusz. Wyliczył, że w tle pojawiają się również kwestie takie jak Pegasus, Hermes czy NCBR, co sugeruje szerszy schemat nieprawidłowości. Co więcej, Banaś stwierdził, że działania wymierzone w niego samego, w tym „bezprawne” rewizje w jego domu i u jego dzieci, wpisywały się w funkcjonowanie „zorganizowanej grupy przestępczej” na najwyższych szczeblach władzy.
Apel o Uczciwość: Przyszłość Polskich Instytucji
Były szef NIK, Marian Banaś, wyraził przekonanie, że w polskich instytucjach, takich jak służby, prokuratura czy sądy, wciąż pracuje wielu „porządnych i uczciwych ludzi”. Jednocześnie jednak z ubolewaniem stwierdził, że „znaczna część z nich w tamtym okresie została zdemoralizowana, przekupiona”. Odnosząc się do rządów PiS, Banaś zauważył, że „jest wielu ludzi słabych, dla których kariera i lepsze pieniądze są celem życia”. Jego zdaniem, dla dobra przyszłości Polski, kluczowe jest wprowadzenie zmian. „Potrzebujemy ludzi uczciwych – przede wszystkim w elitach politycznych, w instytucjach państwowych – i kompetentnych. Jeżeli tego się nie zmieni, to dobra przyszłość nas nie czeka” – podsumował Banaś, wskazując na pilną potrzebę reform i odnowy moralnej w życiu publicznym.
Oskarżenia Mariana Banasia, formułowane w kontekście jego własnych problemów prawnych, rzucają cień na minione rządy i podważają zaufanie do państwowych instytucji. Jego słowa o „zorganizowanej grupie przestępczej” i „zamachu na NIK” stawiają pod znakiem zapytania transparentność i uczciwość procesów decyzyjnych w Polsce. Te rewelacje wymagają dogłębnego wyjaśnienia i mogą mieć dalekosiężne konsekwencje dla polskiej sceny politycznej, wzmacniając społeczne oczekiwania na pełną odpowiedzialność i rozliczenie za ewentualne nadużycia władzy.

