Wojsko Polskie interweniowało w rejonie podmorskiego kabla energetycznego łączącego Polskę ze Szwecją. Rosyjski statek, należący prawdopodobnie do tzw. „floty cieni”, wykonywał podejrzane manewry w newralgicznym punkcie infrastruktury energetycznej. Premier Donald Tusk poinformował o błyskawicznej reakcji sił zbrojnych oraz wysłaniu na miejsce ORP „Heweliusz”.
Podejrzany rosyjski statek przy kluczowej infrastrukturze
Zdarzenie miało miejsce 21 maja 2025 roku na Morzu Bałtyckim, w pobliżu podmorskiego kabla energetycznego łączącego Polskę ze Szwecją. Jak poinformował premier Donald Tusk na platformie X, rosyjski statek zbliżył się do infrastruktury o strategicznym znaczeniu. Po interwencji Wojska Polskiego jednostka odpłynęła do jednego z rosyjskich portów.
– Rosyjski statek z „floty cieni”, objęty sankcjami, wykonywał podejrzane manewry w pobliżu kabla energetycznego łączącego Polskę ze Szwecją. Po skutecznej interwencji naszego wojska statek odpłynął do jednego z rosyjskich portów. ORP „Heweliusz” płynie na miejsce zdarzenia – napisał Tusk.
Czym jest „flota cieni”?
Według analizy dostępnych źródeł, tzw. „flota cieni” to grupa starych i często zdezelowanych statków wykorzystywanych przez Rosję do obchodzenia międzynarodowych sankcji na eksport ropy naftowej. Charakterystyczne cechy tych jednostek to:
- pływanie pod banderami państw trzecich (najczęściej afrykańskich),
- brak obowiązkowego ubezpieczenia (ryzyko katastrofy ekologicznej),
- omijanie pułapów cenowych ustalonych przez UE i G7,
- trudna identyfikacja właściciela i portu macierzystego.
Zachodnie państwa – w tym Unia Europejska i Wielka Brytania – zaostrzają sankcje wobec tej floty. 20 maja 2025 r. ogłoszono nowe restrykcje wobec kolejnych jednostek podejrzewanych o łamanie embarga.
Wzmożona aktywność Rosji na Bałtyku i wojna elektroniczna
Rosyjska aktywność w regionie Morza Bałtyckiego i Zatoki Fińskiej budzi niepokój nie tylko ze względu na fizyczną obecność jednostek, ale także działania w sferze cyber- i wojny elektronicznej.
Według fińskich władz, jesienią 2024 roku gwałtownie wzrosła liczba przypadków zakłóceń w odbiorze sygnału GPS w rejonie Zatoki Fińskiej. Przypadki te:
- zgłaszane są zarówno przez statki handlowe, jak i wojskowe,
- mierzone są w tysiącach przypadków rocznie,
- mają związek z działaniami Rosji mającymi na celu ochronę własnej infrastruktury przed ukraińskimi dronami.
Rosja dysponuje infrastrukturą wojny elektronicznej m.in. w Petersburgu i w obwodzie królewieckim, a także własnym systemem satelitarnej nawigacji Glonass, który może być używany jako alternatywa dla GPS. Służby zachodnie podejrzewają, że Rosja celowo zakłóca sygnał, by utrudnić działania NATO oraz osłabić kontrolę nad przestrzenią morską.
Znaczenie incydentu i reakcja Polski
Zbliżenie się rosyjskiego statku do infrastruktury krytycznej, jaką jest kabel energetyczny, stanowi poważne zagrożenie nie tylko dla bezpieczeństwa energetycznego Polski, ale i całej Unii Europejskiej. Przypomnijmy, że Bałtyk to nie tylko szlak handlowy, ale i strefa, w której przebiegają strategiczne połączenia:
- podmorskie kable energetyczne (Polska–Szwecja, Polska–Litwa),
- gazociągi (np. Baltic Pipe),
- trasy przesyłu danych i komunikacji wojskowej.
Błyskawiczna reakcja Wojska Polskiego i wysłanie ORP „Heweliusz” na miejsce incydentu świadczy o poważnym traktowaniu zagrożeń hybrydowych i rosnącej czujności wobec aktywności rosyjskiej w regionie. Incydent ten wpisuje się w szerszy kontekst działań wywiadowczych i prowokacyjnych, które Rosja prowadzi wzdłuż granic NATO.
Czy incydent zwiastuje nową fazę napięć?
Eksperci ds. bezpieczeństwa zaznaczają, że Rosja coraz częściej testuje granice cierpliwości Zachodu, a działania jej „floty cieni” mogą mieć nie tylko ekonomiczne, ale i polityczne znaczenie. Utrudnianie działania krytycznej infrastruktury, obserwacje strategicznych instalacji oraz zakłócenia w systemach nawigacyjnych to elementy wojny hybrydowej, która nie wymaga wypowiedzenia otwartego konfliktu, a potrafi paraliżować funkcjonowanie państw.
– Obecność rosyjskiego statku przy kablu energetycznym nie może być przypadkiem. W mojej ocenie mamy do czynienia z testowaniem gotowości Polski i NATO do ochrony swojej infrastruktury. To kolejny sygnał, że wojna hybrydowa nie zna granic geograficznych – komentuje prof. Krzysztof Mularczyk, ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego.
Co dalej?
Na ten moment nie wiadomo, jakie dokładnie manewry wykonywał rosyjski statek i czy doszło do prób ingerencji w kabel energetyczny. Śledztwo może zostać przeprowadzone przez polskie służby wojskowe oraz we współpracy z partnerami ze Szwecji i Unii Europejskiej.
Wysyłka ORP „Heweliusz” – jednostki specjalizującej się m.in. w misjach hydrograficznych i analizie dna morskiego – może świadczyć o tym, że strona polska zamierza dokładnie sprawdzić, czy nie doszło do uszkodzeń lub pozostawienia urządzeń szpiegowskich.
W kontekście narastających napięć i coraz częstszych incydentów o charakterze hybrydowym, eksperci apelują o wzmocnienie ochrony infrastruktury krytycznej oraz rozwój systemów wczesnego ostrzegania na Bałtyku.

