To już oficjalna informacja, która z pewnością rozczaruje miliony polskich seniorów. Mimo że inflacja przekroczyła ustawowy próg uprawniający do uruchomienia dodatkowej podwyżki świadczeń, rząd zdecydował, że drugiej waloryzacji emerytur we wrześniu 2025 roku nie będzie. Decyzja ta zapadła pomimo jednoznacznych danych Głównego Urzędu Statystycznego, które dla wielu były sygnałem nadziei na realne wsparcie w obliczu rosnących kosztów życia.
Seniorzy, którzy z niepokojem śledzili wskaźniki ekonomiczne, mieli solidne podstawy, by oczekiwać dodatkowych pieniędzy. Ustawa przewiduje bowiem mechanizm awaryjny, gdy wzrost cen jest wyjątkowo dotkliwy. Niestety, tym razem polityczna kalkulacja przeważyła nad formalnymi przesłankami. Dla wielu osób, zwłaszcza tych z najniższymi świadczeniami, oznacza to konieczność dalszego zmagania się z domowym budżetem, który ledwo spina się w obliczu drożyzny.
Warunek spełniony, decyzja na „nie”. Dlaczego rząd zrezygnował z podwyżki?
Dane opublikowane przez Główny Urząd Statystyczny (GUS) nie pozostawiały złudzeń. Średnioroczna inflacja za pierwsze półrocze 2025 roku wyniosła 5,2%, a w kluczowych miesiącach, jak styczeń i czerwiec, sięgała nawet 5,3%. To wyraźnie powyżej ustawowego progu 5%, który jest formalnym warunkiem do uruchomienia drugiej, jesiennej waloryzacji emerytur i rent. Mechanizm ten, choć zapisany w prawie od lat, nigdy dotąd nie został zastosowany, a w tym roku nadzieje na jego aktywację były wyjątkowo duże.
Dlaczego więc, mimo spełnienia warunku, rząd powiedział „nie”? Oficjalne stanowisko Ministerstwa Finansów oraz resortu polityki społecznej wskazuje na kilka powodów. Przede wszystkim rząd argumentuje, że sytuacja gospodarcza ulega stabilizacji, a prognozy na koniec roku zakładają spadek inflacji poniżej 4%. W komunikacie podkreślono również konieczność zachowania dyscypliny budżetowej oraz ograniczenia rosnących kosztów obsługi długu publicznego. W ocenie rządu jednorazowa, dodatkowa waloryzacja stanowiłaby zbyt duże obciążenie dla finansów państwa w perspektywie długoterminowej.
Mechanizm, który nie zadziałał. Jak w praktyce wygląda druga waloryzacja?
Wielu Polaków może być zaskoczonych, że spełnienie warunku inflacyjnego nie uruchomiło podwyżek automatycznie. Kluczowe jest zrozumienie, że zapis ustawowy daje rządowi jedynie możliwość, a nie obowiązek przeprowadzenia dodatkowej waloryzacji. Ostateczna decyzja zawsze leży w gestii Rady Ministrów, która musi podjąć w tej sprawie stosowną uchwałę. W tym przypadku taka decyzja po prostu nie zapadła.
Co więcej, cały proces legislacyjny nawet nie został zainicjowany. Projekt odpowiedniej ustawy nie trafił pod obrady Sejmu, co ostatecznie pogrzebało szanse na wrześniowe podwyżki. To pokazuje, że mechanizm ten jest w dużej mierze narzędziem politycznym, którego użycie zależy od bieżącej oceny sytuacji gospodarczej i priorytetów rządu. Dla seniorów jest to gorzka lekcja, pokazująca, że zapisy w ustawie nie zawsze przekładają się na realne pieniądze na koncie.
Co zamiast drugiej waloryzacji? Rząd obiecuje, seniorzy czekają
W odpowiedzi na falę krytyki i rozczarowania, przedstawiciele rządu zapewniają, że seniorzy nie zostaną pozostawieni bez pomocy. Zamiast systemowej waloryzacji, na stole pojawiły się jednak mgliste obietnice innych form wsparcia. Mówi się o potencjalnych rozwiązaniach, takich jak:
- Jednorazowe dodatki inflacyjne dla określonych grup emerytów.
- Rozszerzenie programów osłonowych lub świadczeń jednorazowych.
- Specjalne bony na zakup podstawowych produktów lub leków.
Problem polega na tym, że na ten moment brakuje jakichkolwiek konkretów. Nie wiadomo, kto dokładnie mógłby liczyć na takie wsparcie, jakie byłyby jego zasady, a przede wszystkim – kiedy mogłoby ono zostać wypłacone. Ta niepewność stoi w ostrym kontraście do mechanizmu waloryzacji, który byłby rozwiązaniem powszechnym i opartym na jasnych, ustawowych zasadach. Zamiast pewnej podwyżki we wrześniu, emeryci otrzymali jedynie obietnicę, na której realizację będą musieli poczekać.
Finansowy cios i utrata zaufania. Realne skutki dla budżetów domowych
Dla setek tysięcy osób starszych decyzja rządu to nie tylko statystyka, ale realny cios finansowy. Marcowa, jedyna w tym roku waloryzacja, wyniosła 5,5%, jednak zdaniem wielu organizacji zrzeszających seniorów, została ona błyskawicznie „zjedzona” przez rosnące ceny żywności, energii i usług medycznych. Druga podwyżka miała być realną rekompensatą i szansą na odrobinę finansowego oddechu.
Odwołanie jej, mimo sprzyjających warunków, podkopuje zaufanie do państwa i jego mechanizmów ochronnych. To sygnał, że w trudnych czasach seniorzy nie mogą być pewni wsparcia, które formalnie im przysługuje. Sytuacja jest tym bardziej bolesna, że jeszcze kilka miesięcy temu czołowi politycy sugerowali, że druga waloryzacja jest realną perspektywą. Dziś te zapowiedzi brzmią jak pusta obietnica. Na ten moment wiadomo jedno: emeryci będą musieli czekać na kolejną regularną waloryzację aż do marca 2026 roku, mając nadzieję, że do tego czasu inflacja nie zdrenuje ich portfeli do reszty.


Jeden komentarz
Ceny niskie, inflacji nie ma ale jest sprzedaż broni na cały świat i tüssk się bogaci