Rząd zapowiedział wprowadzenie tymczasowych kontroli na granicach Polski z Niemcami oraz Litwą. To nagła zmiana, która bezpośrednio wpłynie na miliony Polaków podróżujących po Europie. Jak poinformował rzecznik rządu Adam Szłapka na antenie RMF FM, nowe przepisy mają obowiązywać przez 30 dni, jednak z możliwością dalszego przedłużenia. Decyzja jest odpowiedzią na zmieniającą się sytuację migracyjną i działania podejmowane przez stronę niemiecką. Choć rząd zapewnia, że kontrole będą „jak najmniej dotkliwe”, dla wielu osób oznacza to koniec swobodnego przekraczania granicy, do którego przywykliśmy w ramach strefy Schengen. Co dokładnie się zmienia i dlaczego rząd podjął taką decyzję właśnie teraz?
Dlaczego rząd przywraca kontrole? Nowy szlak migracyjny
Głównym powodem przywrócenia kontroli jest radykalna zmiana na mapie szlaków migracyjnych w Europie. Rzecznik rządu Adam Szłapka wyjaśnił, że jest to bezpośrednia konsekwencja uszczelnienia granicy Polski z Białorusią, która była celem „ataku hybrydowego ze strony Białorusi i Rosji”. Skuteczne zablokowanie tego kanału przerzutowego sprawiło, że zorganizowane grupy przestępcze znalazły nową drogę do Unii Europejskiej.
„Uszczelnienie tej granicy sprawiło, że strumień tej nielegalnej migracji przeniósł się z Białorusi na Łotwę i Litwę” – przyznał Szłapka w RMF FM. To z kolei doprowadziło do nowej sytuacji, w której otwarta granica polsko-litewska, będąca wewnętrzną granicą UE, stała się kluczowym elementem nowego szlaku. Osoby nielegalnie przekraczające granicę z Białorusi na Litwę, mogły następnie bez żadnych przeszkód wjechać do Polski, a stamtąd dalej na zachód Europy.
Wprowadzenie kontroli na granicy z Litwą ma na celu przerwanie tego procederu i odzyskanie kontroli nad tym, kto wjeżdża na terytorium naszego kraju. Jest to działanie prewencyjne, mające zapobiec eskalacji kryzysu, z jakim Polska mierzyła się na granicy z Białorusią. Rząd podkreśla, że jest to odpowiedź na realne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa i porządku publicznego.
Jak będą wyglądać kontrole w praktyce? Rząd uspokaja
Wielu obywateli zadaje sobie pytanie, czy powrót kontroli oznacza koniec strefy Schengen i wielogodzinne kolejki na granicach. Rzecznik rządu stara się tonować nastroje. „Zależy nam na tym, żeby te kontrole były jak najmniej dotkliwe dla naszych obywateli” – zapewnił Adam Szłapka. Oznacza to, że kontrole najprawdopodobniej nie będą miały charakteru stałego i totalnego, jak przed 2007 rokiem, a raczej będą prowadzone wyrywkowo i w sposób mobilny przez patrole Straży Granicznej w wytypowanych miejscach.
Decyzja o przywróceniu kontroli jest rozwiązaniem tymczasowym. Zgodnie z zapowiedziami, odpowiednie rozporządzenie wprowadzi je na okres 30 dni. Jest to zgodne z kodeksem granicznym Schengen, który pozwala państwom członkowskim na tymczasowe przywrócenie kontroli na granicach wewnętrznych w przypadku poważnego zagrożenia dla porządku publicznego lub bezpieczeństwa wewnętrznego. Polska musiała oficjalnie notyfikować swoją decyzję Komisji Europejskiej, co według rzecznika rządu miało nastąpić w najbliższym czasie.
Co istotne, istnieje możliwość przedłużenia tego okresu. „To pytanie do ministra spraw wewnętrznych. Zobaczymy, jak to będzie funkcjonowało i działało” – stwierdził Szłapka, sugerując, że decyzja będzie zależeć od oceny skuteczności wprowadzonych środków. Wszystko zależy od tego, czy 30-dniowy okres okaże się wystarczający do opanowania sytuacji na nowym szlaku migracyjnym i wypracowania systemowych rozwiązań z partnerami z UE.
Napięte relacje z Niemcami. Problem „niewpuszczonych” osób
Kontrole na granicy z Niemcami to nie tylko reakcja na szlak litewski, ale także odpowiedź na działania Berlina. Adam Szłapka odniósł się do doniesień o tysiącach migrantów „przepychanych” z Niemiec do Polski, nazywając je częściowo dezinformacją, ale przyznając, że problem istnieje. Chodzi o osoby, którym Niemcy odmawiają wjazdu na swoje terytorium i odsyłają je do kraju, z którego przybyły – w tym przypadku do Polski.
„W tym roku to było ok. 3 tys. osób niewpuszczonych. W dużej mierze to były osoby z Ukrainy, które miały prawo pobytu w Polsce” – wyjaśnił rzecznik rządu. Problem nasilił się po tym, jak Niemcy niedawno zmienili swoje wewnętrzne procedury, przywracając rozwiązania z kryzysu migracyjnego w 2015 roku. Nowe regulacje znacznie utrudniają składanie wniosków o ochronę międzynarodową na terytorium Niemiec. „W związku z tym skala tych niewpuszczeń może się zwiększać” – przyznał Szłapka.
W praktyce oznacza to, że coraz więcej osób, które dotarły do Niemiec, jest zawracanych do Polski. Tylko w czerwcu było to kilkadziesiąt osób. Wprowadzenie przez Polskę kontroli granicznych jest więc działaniem symetrycznym. „Niemcy widzą też, że mamy tutaj symetryczną relację” – podkreślił rzecznik. Ma to być sygnał dla Berlina i Brukseli, że problem szczelności zewnętrznych granic UE musi zostać rozwiązany systemowo, a Polska nie będzie biernie przyjmować konsekwencji decyzji podejmowanych w innych stolicach.
Rząd zapowiada walkę z samozwańczymi „strażnikami granic”
Kwestia bezpieczeństwa na granicach ma również wymiar wewnętrzny. Rząd zapowiada zdecydowane działania wobec grup określających się jako „Ruch Obrony Granic”, które próbują na własną rękę patrolować tereny przygraniczne. Adam Szłapka poinformował, że temat ten był przedmiotem specjalnej narady z udziałem premiera i szefów służb, co świadczy o wadze, jaką władze przywiązują do tego problemu.
Stanowisko rządu jest jednoznaczne. „Tu mamy do czynienia z łamaniem prawa. Jeżeli ktoś się podszywa pod funkcjonariuszy, to na to jest artykuł Kodeksu karnego” – stanowczo oświadczył rzecznik. Działania takich grup są postrzegane nie jako wsparcie, ale jako utrudnianie pracy profesjonalnym służbom, takim jak Straż Graniczna i policja. „Ta sprawa musi być rozwiązana. Muszą zniknąć z granicy” – dodał, nie pozostawiając wątpliwości co do intencji władz.
Rząd podkreśla, że podważanie sprawności i autorytetu państwowych formacji jest działaniem na szkodę Polski. Każda osoba, która utrudnia czynności funkcjonariuszom lub ich znieważa, musi liczyć się z konsekwencjami prawnymi. „Wszystkie osoby, które łamią prawo na granicy (…), muszą ponieść odpowiedzialność” – podsumował Szłapka, wskazując, że zapewnienie bezpieczeństwa na granicach jest wyłączną domeną państwa i jego wyspecjalizowanych służb.
Podsumowując, decyzja o przywróceniu tymczasowych kontroli na granicach z Niemcami i Litwą jest wielowymiarową odpowiedzią na rosnące wyzwania. Z jednej strony ma na celu zablokowanie nowego szlaku nielegalnej migracji, który powstał po uszczelnieniu granicy z Białorusią. Z drugiej, stanowi symetryczną odpowiedź na działania Niemiec i sygnał dla całej Unii Europejskiej, że konieczne są wspólne, systemowe rozwiązania w zakresie ochrony granic zewnętrznych. Dla obywateli oznacza to okres niepewności i potencjalnych utrudnień w podróży, choć rząd zapewnia, że dołoży starań, by były one jak najmniejsze.


