Koniec z anonimową sprzedażą w internecie. To, co do niedawna było dla wielu sposobem na pozbycie się niepotrzebnych rzeczy i podreperowanie domowego budżetu, właśnie trafiło pod lupę fiskusa. Urząd Skarbowy rozpoczął wysyłanie pierwszych wezwań do osób aktywnie sprzedających na platformach takich jak Vinted i OLX. To bezpośredni efekt wdrożenia unijnej dyrektywy DAC7, która zobowiązała platformy sprzedażowe do raportowania danych o swoich najbardziej aktywnych użytkownikach. Jeśli regularnie wystawiasz przedmioty na sprzedaż, ten artykuł jest dla Ciebie. Wyjaśniamy, kto jest na celowniku skarbówki, kiedy trzeba zapłacić podatek i co robić, gdy w skrzynce pocztowej znajdziesz list z urzędu. Ignorowanie problemu może prowadzić do poważnych konsekwencji finansowych, dlatego warto znać obowiązujące przepisy.
Skąd fiskus wie o Twoich transakcjach? Kluczowa dyrektywa DAC7
Do niedawna Urząd Skarbowy miał ograniczone możliwości weryfikacji dochodów z okazjonalnej sprzedaży w internecie. To się jednak zmieniło z początkiem 2024 roku za sprawą dyrektywy unijnej DAC7. Nowe przepisy nałożyły na operatorów platform cyfrowych, w tym Vinted, OLX, Allegro czy Booking.com, obowiązek zbierania i przekazywania danych o sprzedawcach do Krajowej Administracji Skarbowej. To prawdziwy przełom w uszczelnianiu systemu podatkowego.
Platformy mają obowiązek zaraportować Twoje dane, jeśli w ciągu roku kalendarzowego spełnisz jeden z dwóch warunków:
- Dokonasz 30 lub więcej transakcji sprzedaży.
- Łączna kwota Twojej sprzedaży przekroczy równowartość 2000 euro (około 8600 zł).
Co ważne, wystarczy spełnić tylko jeden z tych warunków, aby Twoje dane – imię, nazwisko, adres, NIP lub PESEL oraz numer rachunku bankowego – trafiły do fiskusa. Należy podkreślić, że DAC7 nie wprowadza nowego podatku. Jest to jedynie narzędzie, które daje urzędnikom skarbowym potężny wgląd w skalę handlu prowadzonego przez osoby fizyczne w sieci. Na podstawie tych danych mogą oni łatwo zidentyfikować osoby, które potencjalnie powinny zapłacić podatek dochodowy.
Kiedy musisz zapłacić podatek od sprzedaży? Zasada 6 miesięcy
Samo zgłoszenie przez platformę nie oznacza automatycznie konieczności zapłaty podatku. Kluczowa jest tutaj zasada zapisana w polskim prawie, a konkretnie w art. 10 ust. 1 pkt 8 lit. d ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych (PIT). Zgodnie z tym przepisem, sprzedaż prywatnych rzeczy nie podlega opodatkowaniu, jeśli odbywa się po upływie sześciu miesięcy, licząc od końca miesiąca, w którym nastąpiło ich nabycie.
W praktyce oznacza to, że jeśli sprzedajesz ubrania, elektronikę czy meble, których jesteś właścicielem dłużej niż pół roku, nie musisz martwić się o podatek. Przykładowo, jeśli kupiłeś kurtkę 10 marca 2024 roku, możesz ją sprzedać bez podatku od 1 października 2024 roku. Dochód z takiej transakcji jest całkowicie zwolniony z PIT i nie trzeba go nigdzie wykazywać.
Problem pojawia się, gdy sprzedajesz rzeczy przed upływem tego terminu. Dzieje się tak często w przypadku nietrafionych prezentów lub zakupów, które szybko odsprzedajemy. W takiej sytuacji uzyskany dochód należy uznać za przychód z „innych źródeł” i rozliczyć go w rocznym zeznaniu podatkowym PIT-36, płacąc podatek według skali podatkowej (12% lub 32%).
To nie „podatek od wzbogacenia”. Jak poprawnie rozliczyć dochód?
Wiele osób myli podatek dochodowy ze sprzedaży z tzw. „podatkiem od wzbogacenia”, czyli podatkiem od czynności cywilnoprawnych (PCC). Należy to jasno rozróżnić. Podatek PCC w wysokości 2% płaci kupujący, a nie sprzedawca, i to tylko wtedy, gdy wartość przedmiotu przekracza 1000 zł. Sprzedającego interesuje wyłącznie podatek dochodowy (PIT).
Opodatkowaniu podlega dochód, a nie przychód. Dochód to różnica między ceną sprzedaży a kosztem zakupu. Jeśli kupiłeś przedmiot za 300 zł, a po trzech miesiącach sprzedałeś go za 400 zł, Twój dochód do opodatkowania wynosi 100 zł. Jeśli natomiast sprzedałeś go za 250 zł (czyli ze stratą), dochód wynosi zero i podatku nie płacisz. Dlatego tak kluczowe staje się posiadanie dowodów zakupu – paragonów, faktur czy potwierdzeń przelewów. Bez nich Urząd Skarbowy może przyjąć, że kosztem był zerowy, a cały przychód ze sprzedaży jest Twoim dochodem.
Wezwanie z Urzędu Skarbowego – co robić? Krok po kroku
Otrzymanie pisma z urzędu może być stresujące, ale najważniejsze to nie panikować i działać metodycznie. Jeśli fiskus wezwie Cię do złożenia wyjaśnień w sprawie sprzedaży na Vinted czy OLX, postępuj zgodnie z poniższymi krokami.
Po pierwsze, nie ignoruj wezwania. Brak odpowiedzi tylko pogorszy Twoją sytuację i może skutkować nałożeniem kary porządkowej. Po drugie, dokładnie przeanalizuj pismo i zrozum, o co pyta urząd – najczęściej chodzi o wyjaśnienie źródła pochodzenia sprzedawanych przedmiotów i udokumentowanie, czy sprzedaż podlegała opodatkowaniu.
Następnie zbierz wszystkie możliwe dowody. Przejrzyj historię swoich transakcji na platformie, odszukaj paragony, faktury, a nawet wyciągi z konta bankowego potwierdzające datę i cenę zakupu sprzedanych rzeczy. Jeśli jesteś w stanie udowodnić, że większość przedmiotów sprzedałeś po upływie 6 miesięcy, Twoja sytuacja jest bardzo dobra. W przypadku sprzedaży opodatkowanej, przygotuj się na złożenie korekty zeznania podatkowego i uregulowanie zaległości wraz z odsetkami. W wielu przypadkach spokojne i rzeczowe wyjaśnienie sytuacji wystarczy, aby zamknąć sprawę bez negatywnych konsekwencji.
Podsumowując, era pełnej swobody w internetowym handlu dobiegła końca. Dzięki dyrektywie DAC7 fiskus ma teraz pełen obraz transakcji na popularnych platformach. Kluczem do uniknięcia problemów jest znajomość zasady 6 miesięcy oraz staranne dokumentowanie swoich zakupów. Sprzedaż używanych rzeczy wciąż może być prosta i nieopodatkowana, ale wymaga teraz większej świadomości i dyscypliny.


