Grupa kilkudziesięciu studentów Uniwersytetu Warszawskiego od 23 maja prowadzi strajk okupacyjny, domagając się zmian w polityce socjalnej i przestrzeni uczelni. Protest zorganizowany przez Warszawskie Koło Młodych Inicjatywy Pracowniczej oraz Studencką Inicjatywę Mieszkaniową trwa nieprzerwanie już od kilku dni. Studenci nie zamierzają ustąpić, dopóki ich postulaty nie zostaną spełnione.
Hasło protestu: „Uniwersytet pozjadał wszystkie rozumy, a my chodzimy głodni”
Protestujący zajęli budynek Zarządu Samorządu Studentów UW przy Krakowskim Przedmieściu. Jak twierdzą, władze uczelni „pozostają głuche na liczne prośby i apele”, co skłoniło ich do zdecydowanej formy działania. Na jednym z transparentów widnieje hasło przewodnie protestu: „Uniwersytet pozjadał wszystkie rozumy, a my chodzimy głodni”. To jasny sygnał niezadowolenia wobec braku podstawowej infrastruktury socjalnej na uczelni.
— To część długiej walki o stołówki i akademiki. Władze nie chciały z nami rozmawiać, więc teraz okupujemy budynek — przekazał jeden z uczestników w rozmowie z TVN24.
Pięć postulatów do władz uczelni
Studenci przedstawili pięć głównych postulatów, które kierują bezpośrednio do rektoratu Uniwersytetu Warszawskiego. Oczekują:
- Utworzenia stołówek uniwersyteckich dostępnych na wszystkich kampusach uczelni.
- Przedstawienia do końca 2025 roku planu budowy nowych domów studenckich.
- Utworzenia otwartej przestrzeni w budynku Samorządu dla działalności naukowej, społecznej, politycznej i dydaktycznej.
- Gwarancji braku konsekwencji prawnych i dyscyplinarnych wobec uczestników strajku.
- Uznania prawa studentów do samostanowienia o przestrzeni studenckiej.
Postulaty mają na celu poprawę jakości życia akademickiego oraz zagwarantowanie realnego wpływu studentów na funkcjonowanie uczelni.
Trzy żądania wobec ministerstwa
Oprócz postulatów lokalnych, strajkujący przedstawili trzy roszczenia do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego:
- Utworzenia ogólnopolskiego funduszu na prowadzenie publicznych stołówek akademickich.
- Potępienia represji wobec studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego, zawieszonych za aktywność polityczną.
- Przyznania dotacji celowej dla UJ na remont Domu Studenckiego „Kamionka”.
Tym samym protest studentów UW nabiera wymiaru ogólnokrajowego, dotykając kwestii systemowych w szkolnictwie wyższym.
Studenci okupują budynek. Namioty, wykłady i ograniczony dostęp
Protest przybrał formę całodobowej okupacji. Studenci śpią na terenie kampusu, część z nich rozbiła namioty, a inni pozostają w budynku, z którego nie mogą wychodzić, by nie utracić możliwości powrotu — zwłaszcza ci, którzy nie posiadają legitymacji studenckiej UW.
— Władze zabraniają wejścia na teren uczelni bez ważnej legitymacji. To prowadzi do izolacji — czytamy w oświadczeniu protestujących.
Na dziedzińcu uczelni odbywają się wykłady i prelekcje, prowadzone przez sympatyzujących wykładowców i członków innych organizacji. Organizatorzy podkreślają, że protest ma także charakter edukacyjny i integracyjny.
Władze uczelni milczą. Studenci czekają na reakcję
Do tej pory władze Uniwersytetu Warszawskiego nie przedstawiły oficjalnego stanowiska wobec postulatów. Brak dialogu jest jednym z głównych zarzutów ze strony studentów. W przeszłości — jak twierdzą — podobne apele były ignorowane, a obietnice dotyczące infrastruktury socjalnej pozostawały niezrealizowane.
W obecnej sytuacji studenci zapowiadają, że nie zakończą protestu, dopóki nie otrzymają wiążących deklaracji zarówno od rektoratu, jak i ministerstwa.
Perspektywy: czy protest przyniesie systemowe zmiany?
Protest studentów UW ujawnia głębokie braki w infrastrukturze socjalnej polskich uczelni, które — mimo rosnącej liczby studentów — nie nadążają z zapewnieniem im podstawowych warunków bytowych. Brak tanich stołówek, niedobór miejsc w akademikach oraz ograniczona przestrzeń do działalności pozanaukowej to problemy o charakterze systemowym.
Jeśli strajk na Uniwersytecie Warszawskim zyska szerokie poparcie środowiska akademickiego i uwagę opinii publicznej, może stać się impulsem do szerszej debaty o jakości życia studenckiego w Polsce. W przeciwnym razie — pozostanie jednym z wielu głosów niezadowolenia, które nie doczekały się odpowiedzi.

