Sierpniowe podróże do jednego z najchętniej wybieranych kierunków Polaków mogą nie przebiegać zgodnie z planem. W tle narasta poważny spór pracowników związanych z jednym z największych przewoźników niskokosztowych w Europie. Strajki pracowników obsługi naziemnej Ryanaira w Hiszpanii uderzają w tysiące polskich turystów, zapowiadając chaos na popularnych lotniskach i potencjalnie rujnując długo wyczekiwane urlopy.
Wakacyjne plany setek tysięcy Polaków, którzy wybrali słoneczną Hiszpanię, mogą zostać pokrzyżowane. Fala strajków, która rozpoczęła się w długi sierpniowy weekend, obejmuje największe lotniska w kraju i ma potrwać aż do końca roku. Choć protest nie dotyczy pilotów ani stewardes, skutki dla pasażerów są równie dotkliwe: od gigantycznych kolejek przy odprawie, przez brak możliwości nadania bagażu, po poważne, kilkugodzinne opóźnienia lotów. Eksperci alarmują, że sytuacja będzie się pogarszać w szczycie sezonu turystycznego, a Polacy, jako najliczniejsza grupa turystów w Hiszpanii, odczują to najbardziej.
Kto strajkuje i dlaczego? Niewidzialni bohaterowie lotnisk walczą o swoje prawa
Protest prowadzą pracownicy spółki Azul Handling, kluczowej dla sprawnego funkcjonowania lotnisk. To właśnie oni są odpowiedzialni za szereg niewidocznych, lecz niezbędnych zadań: od odprawy bagażu, przez załadunek, sprzątanie samolotów, aż po obsługę wejść na pokład. Bez nich, żaden samolot nie wystartuje ani nie wyląduje sprawnie. Związkowcy nie stawiają wygórowanych żądań – domagają się przede wszystkim stabilnych umów, przestrzegania układów zbiorowych oraz poprawy dramatycznych warunków pracy. Twierdzą, że obecny system „godzin uzupełniających” dezorganizuje ich życie prywatne, zmuszając do pracy ponad siły i bez możliwości planowania przyszłości. Ta forma zatrudnienia, choć pozornie elastyczna, w praktyce oznacza niepewność i wyzysk. Ich walka o godne warunki pracy przekłada się bezpośrednio na jakość obsługi milionów pasażerów.
Mapy zagrożeń: Które lotniska w Hiszpanii są na celowniku strajku?
Strajk, który rozpoczął się w kluczowym dla turystyki sierpniu 2025 roku, dotyczy strategicznych lotnisk w Hiszpanii. Na liście zagrożonych portów lotniczych znajdują się m.in. Madryt, Barcelona, Walencja, Sewilla, Malaga, Alicante oraz popularne kierunki wakacyjne – Majorka i Teneryfa. To właśnie te miejsca są głównymi bramami dla polskich turystów. Kolejne dni strajków zaplanowano na 15–17 sierpnia 2025 r., co zbiega się z długim weekendem i szczytem wyjazdów. Następnie protesty mają odbywać się cyklicznie: w każdą środę, piątek, sobotę i niedzielę aż do 31 grudnia 2025 roku. Strajki odbywają się w określonych pasmach godzinowych: 05:00–09:00, 12:00–15:00 oraz 21:00–23:59 czasu lokalnego. To efekt hiszpańskich przepisów, które wymuszają utrzymanie tzw. „usług minimalnych”. Dzięki temu loty nie są masowo odwoływane, ale opóźnienia i gigantyczne kolejki stają się nieuniknione, co już pierwszego dnia doprowadziło do chaosu na wielu terminalach.
Prawa pasażerów w obliczu chaosu: Co z odszkodowaniami i opieką?
Choć przewoźnik Ryanair stara się utrzymać siatkę połączeń, pasażerowie już pierwszego dnia strajku skarżyli się na niedopuszczalne kolejki do odprawy i przesunięcia wylotów nawet o 45 minut, a w niektórych przypadkach znacznie dłużej. Największe problemy mogą wystąpić przy przesiadkach oraz w godzinach szczytu ruchu turystycznego, kiedy lotniska są najbardziej obciążone. Eksperci podkreślają, że prawa pasażerów – zgodnie z unijnym rozporządzeniem 261/2004 – nadal obowiązują. Oznacza to, że linie lotnicze mają obowiązek zapewnić opiekę, posiłki, a w przypadku znacznych opóźnień (powyżej 5 godzin) lub odwołania lotu, również ewentualny zwrot kosztów biletu lub lot alternatywny. Należy jednak pamiętać, że znacznie trudniej będzie o odszkodowania pieniężne, ponieważ przewoźnik może powołać się na „okoliczności nadzwyczajne”, takie jak strajk pracowników zewnętrznych, co zwalnia go z odpowiedzialności finansowej za opóźnienia.
Dlaczego Hiszpania? Polski exodus na Półwysep Iberyjski pod znakiem zapytania
Hiszpania od lat pozostaje niezmiennie najpopularniejszym kierunkiem wakacyjnym dla Polaków. W 2024 roku odwiedziło ją blisko 2,5 miliona turystów z Polski, a w bieżącym sezonie zainteresowanie jest jeszcze większe, co potwierdzają dane biur podróży i rezerwacji lotniczych. Strajki na głównych lotniskach w pasie śródziemnomorskim oraz na popularnych wyspach oznaczają, że tysiące rodzin, które zainwestowały w wymarzone wakacje, mogą spędzić urlop w nerwach i stresie. Dotyczy to zarówno osób podróżujących na zorganizowane wycieczki, jak i tych, którzy samodzielnie rezerwują loty i zakwaterowanie. Potencjalne opóźnienia i chaos na lotniskach mogą nie tylko zepsuć początek urlopu, ale także wpłynąć na dalsze plany, takie jak rezerwacje hoteli czy wynajem samochodów. Koszmarne kolejki i niepewność na lotniskach to ostatnie, czego pragną urlopowicze.
Jak się przygotować? Praktyczne wskazówki, aby uniknąć wakacyjnego koszmaru
W obliczu trwających i zapowiadanych strajków, kluczowe jest odpowiednie przygotowanie do podróży. Podróżując do Hiszpanii w najbliższych miesiącach, warto zastosować się do kilku praktycznych wskazówek, które mogą zminimalizować stres i problemy. Przede wszystkim, należy śledzić bieżące komunikaty Ryanaira oraz lotnisk, z których i na które się leci. Informacje o statusie lotów są aktualizowane na bieżąco. Po drugie, zdecydowanie zaleca się przyjechać na lotnisko z większym wyprzedzeniem niż zazwyczaj – co najmniej 3 godziny przed planowanym odlotem, aby mieć margines na ewentualne kolejki do odprawy bagażowej i kontroli bezpieczeństwa. Po trzecie, jeśli planujesz przesiadki, zostaw sobie znacznie większy margines czasowy między lotami, aby uniknąć utraty kolejnego połączenia. Strajki pracowników obsługi naziemnej potrwają aż do końca grudnia, a ich skutki będą odczuwalne przez cały sezon urlopowy, dlatego ostrożność jest wskazana.

