Wizyta prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie 19 grudnia 2025 roku miała kluczowe znaczenie dla przyszłości relacji polsko-ukraińskich. Choć protokół dyplomatyczny został zachowany, uwagę analityków i mediów przykuły dwa elementy: znacznie przedłużony czas rozmowy w cztery oczy oraz niezwykle symboliczny prezent, jaki polski prezydent Karol Nawrocki wręczył swojemu ukraińskiemu odpowiednikowi.
Spotkanie, które zgodnie z harmonogramem miało trwać kilkadziesiąt minut, rozciągnęło się poza wszelkie ramy czasowe. Późniejsze oświadczenie prezydenta Nawrockiego w serwisie X, mówiące o „twardej, uczciwej i partnerskiej rozmowie”, tylko potwierdziło, że na stole znalazły się tematy niezwykle trudne. Nieoficjalnie mówi się, że dyskusja nie dotyczyła jedynie bieżącej sytuacji bezpieczeństwa i zwiększenia wsparcia wojskowego, ale skoncentrowała się na historycznej kości niezgody: Zbrodni Wołyńskiej. Właśnie ten temat stał się namacalny w momencie wręczenia prezentu, który wywołał natychmiastową falę komentarzy w Kijowie i Warszawie.
Symbolika, która wstrząsnęła dyplomacją. Co Zełenski dostał od Nawrockiego?
Gest, którego dopuścił się prezydent Karol Nawrocki, był bezprecedensowy. Zamiast standardowych podarunków, które zazwyczaj towarzyszą wizytom głów państw, Zełenski otrzymał dwutomową publikację Instytutu Pamięci Narodowej „Dokumenty Zbrodni Wołyńskiej”. Książka ta, wydana w 2023 roku, zawiera szczegółowe zeznania świadków masowych mordów dokonanych przez ukraińskich nacjonalistów na polskiej ludności cywilnej w latach 1943–1945.
Wybór tego konkretnego tytułu jest wymowny z kilku powodów. Po pierwsze, Nawrocki był prezesem IPN w momencie publikacji tego zbioru, co nadaje prezentowi dodatkowy, osobisty wymiar autorytetu i ekspertyzy. Po drugie, kwestia Zbrodni Wołyńskiej jest od dziesięcioleci najbardziej wrażliwym i palącym punktem w relacjach polsko-ukraińskich. Polska, zgodnie z uchwałą Sejmu, uznaje te wydarzenia za ludobójstwo, podczas gdy strona ukraińska konsekwentnie unika takiej kwalifikacji prawnej. Wręczenie dokumentacji w tym momencie to jasny sygnał, że Polska nie zamierza rezygnować z domagania się prawdy historycznej, nawet w obliczu trwającej wojny i strategicznego partnerstwa.
Ten dyplomatyczny sygnał, choć twardy, jest interpretowany przez ekspertów jako próba nowego otwarcia. Nawrocki, używając języka faktów historycznych, chciał podkreślić, że dalsze zacieśnianie współpracy musi iść w parze z rozwiązaniem kwestii historycznych, które obciążają społeczeństwa obu krajów.
„Twarda” rozmowa: Co naprawdę przedłużyło spotkanie w Pałacu Prezydenckim?
Według informacji ze źródeł dyplomatycznych, rozmowa prezydentów trwała kilkadziesiąt minut dłużej, niż przewidywał protokół. Choć oficjalnie skupiono się na zwiększeniu polskiego wsparcia militarnego (Polska pozostaje jednym z największych donatorów pomocy wojskowej dla Ukrainy, przekazując sprzęt o wartości liczonej w miliardach euro) oraz na współpracy energetycznej, to właśnie sprawy historyczne mogły być przyczyną napięcia, o którym pisał Nawrocki.
Nie można zapominać, że relacje polsko-ukraińskie w 2025 roku balansują między strategicznym sojuszem a utrzymującymi się sporami. Kwestie tranzytu zboża czy blokad na granicy, choć gospodarcze, mają silne podłoże emocjonalne. Jednak to historia pozostaje największą przeszkodą w pełnej integracji. Fakt, że Nawrocki nazwał rozmowę „twardą”, sugeruje, że prezydenci nie unikali trudnych tematów, a Zełenski mógł być zaskoczony bezpośredniością polskiego partnera, zwłaszcza w kontekście tak symbolicznym jak prezent.
Dla Polski, która przyjęła od początku konfliktu miliony uchodźców i aktywnie lobbuje za członkostwem Ukrainy w UE, utrzymanie tej „twardej” postawy w sprawach historycznych jest kluczowe dla zachowania wiarygodności wobec własnych obywateli. Wymiana zdań musiała być intensywna, bo dotyczyła nie tylko przeszłości, ale i przyszłych warunków wsparcia.
Ekshumacje: Czy symboliczny prezent wymusił przełom?
Kontekst wręczenia dokumentacji IPN nabiera szczególnego znaczenia w świetle najnowszych ustaleń między Warszawą a Kijowem. Strona ukraińska, po latach blokowania, wyraziła niedawno zgodę na wznowienie prac ekshumacyjnych na swoim terytorium. Jest to kwestia fundamentalna dla rodzin ofiar Zbrodni Wołyńskiej. Tysiące Polaków zamordowanych przez UPA spoczywa w bezimiennych grobach, a godny pochówek był od dawna warunkiem wstępnym dla normalizacji stosunków.
Wręczenie „Dokumentów Zbrodni Wołyńskiej” w momencie, gdy prace ekshumacyjne mają się rozpocząć, to nie tylko przypomnienie o skali tragedii, ale przede wszystkim wezwanie do konkretnych działań. Polska oczekuje, że zgoda na ekshumacje przełoży się na realne postępy w identyfikacji i upamiętnieniu ofiar. To dowód, że nawet w czasach największego zagrożenia, pamięć o historii musi być traktowana priorytetowo.
Podsumowując, wizyta Zełenskiego w Warszawie była momentem przełomowym. Choć wsparcie militarne i strategiczne pozostaje nienaruszone, prezydent Nawrocki postawił sprawę jasno: przyszłość relacji zależy od uczciwego rozliczenia się z tragiczną przeszłością. Symboliczny prezent stał się tym samym najgłośniejszym elementem wizyty, stawiając historyczną prawdę w centrum polsko-ukraińskiej dyplomacji 2025 roku.

