Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie publikacji zdjęć arkuszy maturalnych, które pojawiły się w mediach społecznościowych podczas tegorocznej sesji egzaminacyjnej. Informację przekazał w czwartek, 4 lipca, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Robert Zakrzewski. Sprawa dotyczyła głośnego incydentu z maja 2025 roku, kiedy to w trakcie egzaminów do internetu trafiły fotografie arkuszy z języka polskiego, matematyki, języka angielskiego na poziomie podstawowym oraz biologii na poziomie rozszerzonym. Zdjęcia zostały opublikowane na platformie X (dawniej Twitter), już po rozpoczęciu egzaminów.
Zawiadomienia do prokuratury zostały złożone jeszcze w maju. Zakrzewski potwierdził wówczas, że do organów ścigania trafiły pierwsze wnioski o zbadanie, czy nie doszło do złamania prawa. Teraz, po kilku tygodniach, prokuratura podjęła decyzję o umorzeniu wszystkich zgłoszonych postępowań. Nie podano szczegółów dotyczących powodów umorzenia, ale jak można przypuszczać, śledczy nie znaleźli wystarczających dowodów do postawienia komukolwiek zarzutów lub nie udało się ustalić tożsamości osób odpowiedzialnych za publikację zdjęć.
Pomimo takiego obrotu spraw, Centralna Komisja Egzaminacyjna nie zamierza pozostawiać tej sytuacji bez dalszych działań. Robert Zakrzewski zapowiedział, że przedstawi Minister Edukacji, Barbarze Nowackiej, propozycje zmian systemowych, których celem ma być ograniczenie ryzyka występowania podobnych incydentów w przyszłości. Jak podkreślił, „nie poddaje się w swoich działaniach” i zamierza wdrożyć nowe rozwiązania organizacyjne lub technologiczne, które zwiększą poziom bezpieczeństwa arkuszy egzaminacyjnych i utrudnią ich kopiowanie lub wynoszenie z sal.
Przypomnijmy, że według obecnych przepisów każdy maturzysta, który wnosi na salę egzaminacyjną jakiekolwiek urządzenie telekomunikacyjne lub z niego korzysta, naraża się na unieważnienie egzaminu z danego przedmiotu. Jeśli jest to przedmiot obowiązkowy lub jedyny zdawany przedmiot dodatkowy, taki maturzysta nie może przystąpić do egzaminu poprawkowego i uznaje się, że matury nie zdał. CKE co roku informuje szkoły i uczniów o tych zasadach, jednak przypadki ich łamania wciąż się zdarzają.
W związku z wyciekiem arkuszy, w dniach 5 i 6 maja CKE wydała specjalne komunikaty, w których jednoznacznie potwierdziła, że żadne informacje na temat treści zadań egzaminacyjnych nie zostały ujawnione przed oficjalnym rozpoczęciem egzaminów, czyli przed godziną 9:00. Zdjęcia publikowano dopiero po wejściu maturzystów do sal i rozpoczęciu rozwiązywania zadań. To oznacza, że nie doszło do naruszenia zasad poufności przed egzaminem, jednak i tak sam fakt wykonywania zdjęć arkuszy w trakcie pisania jest niezgodny z prawem.
Zgodnie z przepisami ustawy o systemie oświaty, wykonywanie zdjęć arkuszy podczas egzaminu jest jednoznacznym złamaniem regulaminu egzaminacyjnego. CKE podkreśla, że maturzysta może mówić o treści zadań dopiero po wyjściu z sali egzaminacyjnej i zakończeniu egzaminu. Każda inna forma upublicznienia treści egzaminacyjnych, w tym fotografowanie i rozpowszechnianie ich w internecie, narusza zasady fair play i może mieć poważne konsekwencje.
Tegoroczna sytuacja znów rozbudziła debatę o konieczności wprowadzenia dodatkowych zabezpieczeń i zmian w organizacji egzaminów zewnętrznych. Choć nie doszło do wcześniejszego wycieku treści egzaminów, a same publikacje miały miejsce już po ich rozpoczęciu, to fakt, że arkusze trafiły do sieci, podważa zaufanie do całego systemu. Eksperci wskazują, że procedury kontrolne w wielu szkołach są niewystarczające, a monitoring na salach egzaminacyjnych – jeśli w ogóle istnieje – często nie obejmuje wszystkich uczestników. System zabezpieczeń wciąż bazuje głównie na deklaracjach i zaufaniu, co w dzisiejszych realiach może okazać się niewystarczające.
CKE deklaruje, że mimo decyzji prokuratury nie zamierza zamykać tematu. Można więc spodziewać się, że w najbliższych miesiącach pojawią się konkretne propozycje legislacyjne lub organizacyjne, które będą konsultowane z Ministerstwem Edukacji. Niewykluczone, że już od przyszłego roku egzaminacyjnego wprowadzone zostaną dodatkowe środki ostrożności – zarówno w zakresie kontroli uczniów przed wejściem na salę, jak i monitoringu ich zachowań w trakcie egzaminu.
Choć śledztwo zostało umorzone, sytuacja ta stanowi wyraźny sygnał, że system wymaga reformy. W czasach, gdy niemal każdy posiada w kieszeni smartfona, nie można dłużej polegać wyłącznie na deklaracjach uczciwości. Dla dobra uczniów i całego systemu edukacji, przejrzystość i równość warunków podczas egzaminów powinny być bezwzględnie chronione.

