Od ponad dwóch dekad polscy kierowcy apelują o możliwość przypisywania tablic rejestracyjnych do właściciela, a nie do pojazdu. Choć propozycja zyskała poparcie części parlamentarzystów, Ministerstwo Infrastruktury nie zamierza na razie wprowadzać zmian.
Indywidualne tablice: wysoka cena za chwilową wyjątkowość
Od 2000 roku kierowcy w Polsce mają możliwość zamówienia indywidualnych tablic rejestracyjnych, które wyróżniają się spersonalizowanym napisem. To forma personalizacji auta, ale też niemały wydatek. W odróżnieniu od standardowych tablic, które kosztują około 80 zł, personalizowana wersja to koszt aż 1000 zł dla samochodów oraz 500 zł dla motocykli i przyczep.
Wielu właścicieli traktuje to jako sposób na wyróżnienie się na drodze, swego rodzaju prestiżowy akcent. Jednak problem pojawia się, gdy dochodzi do sprzedaży auta – tablice pozostają z pojazdem i przechodzą na nowego właściciela. Dla wielu użytkowników oznacza to utratę czegoś, co uznają za swój znak rozpoznawczy, mimo że zapłacili za niego niemało.
Interpelacja poselska: propozycja zmiany systemu
Na fali niezadowolenia kierowców, posłanka Henryka Krzywonos-Strycharska wystąpiła z interpelacją do ministra infrastruktury Stanisława Bukowca, postulując zmianę przepisów. Jej propozycja zakładała, by spersonalizowane tablice rejestracyjne były przypisane do właściciela pojazdu, a nie do konkretnego auta.
W praktyce oznaczałoby to możliwość przenoszenia tablic na nowe pojazdy przy ich zakupie, bez względu na to, kto nabył poprzedni samochód. Zdaniem posłanki, rozwiązanie to zwiększyłoby zainteresowanie tablicami indywidualnymi i przełożyło się na wyższe wpływy do budżetu z opłat rejestracyjnych.
Ministerstwo: zmiana zbyt kosztowna i organizacyjnie trudna
Choć pomysł wydaje się logiczny i korzystny z perspektywy użytkowników, Ministerstwo Infrastruktury nie planuje zmian w systemie rejestracyjnym. Jak wyjaśnił minister Stanisław Bukowiec, wprowadzenie takiego rozwiązania wiązałoby się z dużymi kosztami i poważnymi wyzwaniami organizacyjnymi. W ocenie resortu, obecny model – choć niedoskonały – działa wystarczająco dobrze i nie wymaga rewolucji.
Stanowisko ministerstwa może rozczarowywać kierowców, którzy traktują tablice jako element swojej tożsamości drogowej. Dla wielu z nich personalizacja za 1000 zł to inwestycja nie tylko finansowa, ale również emocjonalna.
Konsekwencje dla właścicieli spersonalizowanych tablic
Brak możliwości przeniesienia indywidualnych tablic na nowy pojazd oznacza, że przy sprzedaży auta unikalny numer przechodzi na nowego właściciela. Dla pierwotnego właściciela to realna strata – zarówno finansowa, jak i symboliczna.
Z danych z rynku wynika, że każdego dnia nawet 20 kierowców decyduje się na zakup spersonalizowanych tablic, mimo świadomości, że ich przywiązanie do indywidualnego numeru zakończy się wraz z wymianą auta.
Co dalej? Perspektywa zmian niepewna
Choć temat wraca cyklicznie od ponad 20 lat, rządowe stanowisko pozostaje niezmienne. Przypisanie tablic rejestracyjnych do właściciela wciąż wydaje się odległą perspektywą. Zmiana wymagałaby nie tylko aktualizacji systemu CEPiK, ale również nowego podejścia do identyfikacji pojazdów w całym kraju – od organów ścigania po urzędy komunikacji.
Na razie właściciele spersonalizowanych tablic powinni mieć świadomość, że ich zakup to decyzja jednorazowa, której nie da się przenieść na kolejny pojazd.

