Dyrektorzy szkół informują, że pomimo akcji rodzice nie są zainteresowania szczepieniem. Zamiast zgłoszeń dyrektorzy otrzymują od rodziców groźby pozwów. Na parę milionów uczniów chęć zaszczepienia w szkole wyraziło ok. 50 tys. osób.
Nauczyciela mają raczej czego się bać, ponieważ działali niezgodnie z prawem uczestniczyć w propagandzie i namawianiu dzieci do udziału w eksperymencie.
Przeczytaj:
Akcja szczepień w szkołach rozpoczęła się w poniedziałek. Na podstawie deklaracji wypełnionych przez rodziców dyrektorzy decydują, czy organizują punkt szczepień w swojej szkole, czy dowożą chętnych do zewnętrznego punktu. Jak idzie?
– Mizernie. Zainteresowanie właściwie zerowe. Do dzisiaj nie mam ani jednego chętnego – mówi Andrzej Haraj, dyrektor szkoły podstawowej nr 6 w Kołobrzegu. – Nauczyciele sprawnie przekazali informacje na zebraniach, ale niektórzy rodzice nawet do informowania o szczepieniach odnosili się wrogo. Dostałem pismo, że to reklamowanie produktu, że to nie na miejscu. Trudno się dziwić, jak ktoś był zdecydowany, to już dawno się zaszczepił. A my mamy na głowie całe to bezproduktywne zamieszanie – dodaje.
Dyrektorzy wystawieni na atak
Z kolei w szkole podstawowej w Czersku na blisko 200 uczniów jest dziesięciu chętnych do szczepień. – Kolejnych dziesięciu zadeklarowało, że są już zaszczepieni. A oprócz tego mamy całą masę rodziców, którzy nie wyrażają zgody na jakiekolwiek akcje – mówi dyrektor Maciej Jakubowski. Dla dziesięciu chętnych szkoła zorganizuje dowóz do punktu szczepień. Choć dopiero 14 września, dyrektor już ma dość. – Nałożono na nas dodatkowe obowiązki, które odciągają nas od naszych podstawowych zadań. Zobowiązuje się nas do przygotowania akcji szczepień, a całą politykę dotyczącą RODO w tym kontekście musimy opracować sami – narzeka.
Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty, które skupia ok. 6 tys. dyrektorów, zrobiło wśród nich ankietę dotyczącą akcji szczepień. – Okazało się, że jest mnóstwo szkół, w których chętnych nie było w ogóle. Zdarzały się przypadki, że zgłosiło się np. 60 na 300 uczniów, ale to wyjątki – mówi Izabela Leśniewska z zarządu OSKKO. Uważa, że akcja szczepień w szkołach to nietrafiony pomysł. – Rodzice odbierali to jako zaangażowanie szkoły. I to dyrektorzy musieli przyjąć na siebie pierwszy atak. Są straszeni pozwami sądowymi, dostają pogróżki, niezadowolone maile, że to łamanie praw konstytucyjnych. Rodziców, którzy się nie zgadzają, obawiają, mają wątpliwości, jest bardzo wielu. Ci, którzy byli przekonani, dawno już zaszczepili swoje dzieci. Zamiast zająć się swoją pracą – a we wrześniu jest jej dużo – dyrektorzy z powodu szczepień tracą nerwy i zdrowie – dodaje Izabela Leśniewska. Jej zdaniem wystarczyłaby akcja informacyjna o najbliższym punkcie szczepień.
Minister Czarnek: Rodzice szczepią dzieci w punktach populacyjnych
Jak informuje resort edukacji, chęć zaszczepienia w szkole wyraziło 48,3 tys. uczniów, 3,4 tys. rodzin uczniów i 1,5 tys. pracowników szkół. Zainteresowanych jest więc mało, bo przypomnijmy, że wszystkich uczniów w Polsce jest ok. 4,5 mln. Szczepienia na terenie swojej placówki zorganizuje zaledwie 1,4 tys. szkół, a 9 tys. z nich dowiezie uczniów do populacyjnych punktów szczepień.
Minister edukacji i nauki komentował niewielkie zainteresowanie akcją szczepień w szkołach na antenie Radia Lublin. Wspomniał, że ma to związek z tym, że rodzice szczepili swoje dzieci wcześniej, w punktach populacyjnych: ? Pamiętajmy, że cały czas mamy otwarte ogólnodostępne punkty szczepień. Cały czas są czynne. Mają szczepionki i tam też rodzice mogą się ze swoimi dziećmi udać. I udają się, bo przecież te kilkadziesiąt procent dzieci powyżej 12. roku życia, które już są zaszczepione, są zaszczepione w punktach ogólnodostępnych. Jeśli jednak rodzice będą sobie życzyli, żeby takie punkty powstawały przy szkołach, to będą one powstawały – podkreślał Czarnek.
Ministerstwo podało, że obecnie w skali całego kraju od czerwca zaszczepionych jest 34,40 proc. uczniów w wieku 12-18 lat. W tym: 21,97 proc. dwunastolatków, 27,07 proc. trzynastolatków, 31,54 proc. czternastolatków, 35,18 proc. piętnastolatków, 40,20 proc. szesnastolatków, 43,14 proc. siedemnastolatków i 46,47 proc. osiemnastolatków. Najwięcej zaszczepionych uczniów jest na Mazowszu, a najmniej na Podkarpaciu.
Niedzielski ostrzega, że jeżeli akcja nie będzie satysfakcjonująca, to resorty zdrowia i edukacji będą prowadzić kampanię na rzecz szczepień. – Bo cały czas opieramy się na założeniu o dobrowolności szczepienia ? podkreślał.
Wspomóż naszą walkę o wolność, poprze wpłatę dowolnej kwoty na nasz rachunek bankowy: 04 1020 3903 0000 1402 0122 6752
????????????????????????
Na zlecenie indywidualne klienta nasza Kancelaria przygotuje również wszelkie pisma w zakresie spraw związanych z COVID.
Jeśli potrzebujesz pomocy, napisz do nas na adres @: covid@legaartis.pl lub zadzwoń 579636527, 222668618
Informujemy, iż porada prawna udzielana jest każdemu klientowi bezpłatnie.
https://paypal.me/legaartis
Dane do przelewu:
Kancelaria Lega Artis
ul. Przasnyska 6a lok 336a
01-756 Warszawa
IBAN: PL04102039030000140201226752
Jesteśmy do Waszej dyspozycji:
Pn. ? czw.: 11:00 ? 17:00
Piątek: 10:00 ? 15:00
Źródło: wyborcza.pl
