Ceny paliw przekroczyły już poziom 6 złotych za litr, co wydawało się punktem kulminacyjnym, ale niestety, od 1 stycznia przewiduje się kolejny wzrost cen. To wynik zwiększonej opłaty za emisję CO2, mającej na celu ograniczenie wykorzystania paliw kopalnych.
Obecnie kierowcy tankujący paliwo nie odczuwają najlepszego nastroju. Zarówno benzyna, jak i olej napędowy są niezwykle kosztowne nie tylko w Polsce, lecz również w całej Europie. Niestety, wszystkie wskaźniki wskazują na to, że nie tylko sytuacja nie poprawi się szybko, ale wręcz może się pogorszyć.
W ciągu ostatnich 12 miesięcy ceny paliw w Polsce wzrosły o ponad 1 złotego za litr. To najwyższe ceny paliw w historii, a niestety, wydaje się, że ten trend będzie kontynuowany. Ciekawym aspektem jest fakt, że rząd francuski już podjął decyzję o redukcji podatku od paliwa, aby pomóc kierowcom w zmniejszeniu obciążeń finansowych w obliczu spodziewanych kolejnych podwyżek.
Od 1 stycznia paliwo będzie jeszcze droższe
Koszty tankowania pojazdu znacząco poszybowały do góry w porównaniu z rokiem poprzednim, o około 100 złotych przy zatankowaniu pełnego baku. Niemniej jednak, to tylko wierzchołek góry lodowej, kiedy poruszamy się w kontekście nadchodzących kłopotów.
Czy prognozy wskazują na jeszcze wyższe ceny paliw w 2022 roku? Bez wątpienia, szczególnie w Niemczech, gdzie przewiduje się wprowadzenie wyższej opłaty za emisję CO2. Planuje się podniesienie z 25 euro do 30 euro za tonę. To spowoduje dodatkowe koszty u naszych zachodnich sąsiadów, a także wpłynie na ceny towarów importowanych z tych obszarów.
Prognozowane podwyżki w dystrybucji wyniosą odpowiednio 8,4 centa (0,40 zł) za litr benzyny i 9,5 centa (0,44 zł) za litr oleju napędowego. Analitycy zauważają, że kształtowanie się cen paliw jest w dużej mierze zależne od cen ropy naftowej. To właśnie te ceny stanowią główny czynnik decydujący o trendzie wzrostowym cen na stacjach benzynowych.