Zachodnie firmy nie chcą stracić rynku rosyjskiego i twierdzą, że „naprawdę chcą wrócić, ale się boją”, napisał zastępca przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Dmitrij Miedwiediew w Telegramie.
Zachodnie firmy, z których wiele głośno zapowiedziało wycofanie się z naszego rynku, od samego początku myślały tylko o powrocie, rozsądnie utrzymując pracowników, płacąc pensje, dokonując innych płatności do budżetu – napisał Dmitrij Miedwiediew.
Przy tym, jak zaznaczył Miedwiediew, zachodnie rządy wywierają presję na firmy w potwornym stopniu — tak jakby” nie działo się to w gospodarce kapitalistycznej, ale w okresie dyktatury, ale nie proletariatu, a degenerującego się amerykańskiego establishmentu”.
POLECAMY: Ukraińscy przesiedleńcy już pokazują swoje rożki
Jak podkreślił Miedwiediew, na Zachodzie są „nie tylko propagandyści, ale i pragmatycy” i nikt nie chce stracić rosyjskiego rynku. Dodał, że „prawdziwe pieniądze przeważają nad słowami”. Miedwiediew podkreślił jednak, że pod tym względem Moskwa ma ograniczony margines cierpliwości.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Hejter nie uniknie kary za przestępstwa zniesławienie lub znieważania