Wicepremier Piotr Gliński w rozmowie z „The Sunday Telegraph” wyraził wątpliwość, czy współczesna Europa jest gotowa na konflikt zbrojny i ostrzegł, że proponowana przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona armia Unii Europejskiej grozi destabilizacją kontynentu.
„Sugerowaliśmy nawet, że armia Unii Europejskiej mogłaby być dobrym rozwiązaniem, ale tak się nie dzieje. Przez lata nic takiego nie miało miejsca, więc nie wierzę w armię europejską. To nie jest dobry pomysł. Wolę NATO. Rola USA i Wielkiej Brytanii jest dla mnie ważniejsza, więc to (mówienie o armii europejskiej) nie stabilizuje sytuacji” – mówił wicepremier Gliński, odnosząc się do wypowiedzi francuskiego prezydenta sprzed kilku dni, że UE powinna być w stanie działać militarnie niezależnie od USA i NATO,
Jak wskazał, wojna na Ukrainie pokazuje, że najważniejsza jest wola walki. „Jak widzimy na Ukrainie, jest ona absolutnie najważniejszym czynnikiem. Bo nawet, jeśli masz broń, jeśli masz technologie, możesz być bardzo słaby, jeśli nie masz zdolności do poświęcenia swego życia, do obrony wartości, swojej rodziny, swojego narodu. I nie jestem pewien, czy współczesna Europa jest gotowa na taką konfrontację” – powiedział Piotr Gliński.
POLECAMY: Morawiecki apeluje o embargo na rosyjski węgiel i chce sprowadzać go do Polski z RPA
Wyraził przekonanie, że to państwa narodowe są najlepiej przygotowane do przeciwstawienia się agresji, a nie bloki polityczne. „To, co zaobserwowaliśmy na Ukrainie – o ile po trzech tygodniach możemy mówić o wnioskach – dowiodło, że realny charakter wartości i priorytetów opiera się na ustabilizowanych podstawowych instytucjach społecznych, takich jak rodzina, jak narody. To jest coś, co jest najskuteczniejsze nie tylko dla zaspokojenia potrzeb ludzi, ale także dla przetrwania i dla obrony suwerenności i niepodległości. Te doświadczenia z wojny ukraińskiej wspierają naszą wizję, a nie wizję czegoś, co jest sztuczne, co jest nieskuteczne i co jest naiwne w swoich założeniach” – wyjaśnił polski wicepremier.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Duda podpisał nową ustawę o Obronie Ojczyzny: armia zostanie zwiększona 2 krotnie – do 300 tys. żołnierzy
Skrytykował strategiczne traktowanie Rosji przez UE. „Relacje między Unią Europejską, głównie Niemcami, a Rosją przez lata były katastrofą. A my, jako część Unii Europejskiej, poświęcaliśmy się z powodu tych relacji i z powodu tej zależności” – mówił.
Skrytykował też fakt, że Polska, która przyjęła już ponad dwa miliony uchodźców z Ukrainy, nie otrzymuje żadnego materialnego wsparcia ze strony UE w tej sprawie, mimo że reakcja Polski na kryzys humanitarny – określona przez Glińskiego jako „zorganizowany cud” – zyskała uznanie na całym świecie. Na dodatek jest ona w sporze z Brukselą z powodu domniemanego naruszania praworządności.
„Nie ma żadnego realnego wsparcia materialnego (ze strony UE). Są pewne rozmowy. Są jakieś obietnice. Ale my wydajemy nasze pieniądze. Organizujemy naszych ludzi i staramy się robić, co w naszej mocy w tej sytuacji. A z drugiej strony wciąż mamy te sankcje wobec Polski, które są motywowane politycznie” – zauważył wicepremier.
Przypominamy, że jeszcze pod koniec lutego, już po agresji Rosji na Ukrainę, Morawiecki mówił, że „potrzebujemy silnej armii europejskiej…” O co w tym wszystkich chodzi?