Gazeta Washington Post pisze, powołując się na ekspertów, że wzrost cen paliw i nawozów w obliczu wydarzeń na Ukrainie doprowadzi do dalszego wzrostu cen żywności w Stanach Zjednoczonych.
W zeszłym tygodniu prezydent USA Joe Biden ogłosił, że Stany Zjednoczone zakazują importu rosyjskiej ropy i innych produktów energetycznych. Ten ruch dodatkowo pogorszył obecną sytuację z cenami ropy, które wzrosły w ciągu ostatnich kilku tygodni i przekroczyły 100 USD za baryłkę.
POLECAMY: Widmo masowego uboju zwierząt w Europie coraz bardziej realne
Gazeta pisze, że choć tylko niewielka część żywności spożywanej w Stanach Zjednoczonych jest importowana do kraju (głównie z Meksyku i Kanady), konsekwencje sytuacji na Ukrainie „doprowadzą do dalszego wzrostu cen żywności i ich utrzymania na wysokim poziomie w przyszłym roku”.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Szef niemieckiego Ministerstwa Rolnictwa wezwał do jedzenia mniej mięsa
Ponieważ Rosja jest głównym producentem nawozów i innych chemikaliów rolniczych, wydarzenia na Ukrainie prawdopodobnie „wpłyną na to, co w tym roku uprawia się na amerykańskiej ziemi”. Według gazety obecnie w Stanach Zjednoczonych nie brakuje pszenicy, ale podaż na rynku światowym, jeszcze przed specjalną operacją Federacji Rosyjskiej mającą na celu demilitaryzację Ukrainy, była najbardziej ograniczona w ciągu ostatnich 14 lat.
Według gazety kontrakty terminowe na pszenicę wzrosły o 29 procent od 25 lutego, kukurydzę o 15 procent, a soję o 6 procent.
„Kwestią numer jeden teraz… są ceny energii; potem ceny nawozów, ponieważ Rosja jest drugim największym dostawcą” – powiedział Patrick Penfield, profesor Syracuse University w Nowym Jorku, cytowany przez gazetę.
Według Penfielda „rolnicy będą musieli stawić czoła rosnącym kosztom na całym świecie”.
STOP HEJT: Hejter nie uniknie kary za przestępstwa zniesławienie lub znieważania