Według ONZ w wyniku inwazji armii rosyjskiej na Ukrainę z jej terytorium opuściło już około 4 mln obywateli, kolejne 6,5 mln zostało przesiedlonych wewnętrznie. Ponad 2,7 miliona trafiło już do Polski. Obecna lojalność wobec Ukraińców może pod pewnymi warunkami przerodzić się w wrogość, co byłoby zwycięstwem prezydenta Rosji Władimira Putina.
W pierwszych tygodniach odpływ Ukraińców za granicę wynosił 1 mln osób tygodniowo. Ostatnio ten przepływ zmniejszył się prawie o połowę, według The Economist obciążenie organizacji rządowych i pozarządowych w krajach, z którymi Ukraina ma wspólną granicę, jest ogromne .
Jeśli jednak wojna na Ukrainie będzie trwać nadal, a liczba uchodźców do krajów europejskich wzrośnie, to dotychczasową hojną i troskliwą reakcję Europejczyków może zastąpić rozczarowanie i zmęczenie.
3 marca UE po raz pierwszy złożyła wniosek o dyrektywę o ochronie tymczasowej, która daje Ukraińcom prawo do życia, pracy i otrzymywania świadczeń w 26 z 27 państw członkowskich. Polska przyjęła ponad 2,2 mln Ukraińców, Węgry – 340 tys., prezydent USA Joe Biden obiecał, że jego kraj przyjmie 100 tys. uchodźców. Kanada deklaruje gotowość przyjęcia tylu Ukraińców, ilu chce przyjechać. Setki tysięcy europejskich rodzin oferowało pokoje w swoich domach Ukraińcom, którzy uciekli z wojny.
Obrońcy praw człowieka mają nadzieję, że przyjazny stosunek mieszkańców UE do Ukraińców przetrwa wojnę. Zależy to również od wysiłków samych uchodźców, aby zintegrować się ze społeczeństwami krajów, do których przybyli.
Niektóre sąsiednie kraje Ukrainy już doświadczają trudności. W ten sposób Mołdawia przyjęła ponad 370 tysięcy osób, co stanowi prawie 10% całkowitej populacji kraju. Wielu uchodźców nie podróżuje dalej, ponieważ Mołdawianie mówią po rosyjsku, co jest wygodne dla migrantów.
W Polsce sytuacja jest najtrudniejsza ze względu na największą liczbę uchodźców. Do Warszawy przybyło już ponad 300 tys. Ukraińców (populacja miasta wzrosła o 17%), a do liczącego nawet 800 tys. mieszkańców Krakowa przeniosło się 100 tys.
W krajach, które przeszły przez przepływ uchodźców syryjskich w 2015 roku, uporządkowały już wszystkie niezbędne procedury biurokratyczne i inne i są gotowe na przyjęcie Ukraińców – np. Niemcy uchwaliły ustawę i stworzyły instytucje integracji uchodźców . Z kolei w Belgii, która czeka na przybycie 200 tys. Ukraińców, panuje panika w służbach socjalnych odpowiedzialnych za przyjmowanie.
Z ekonomicznego punktu widzenia napływ uchodźców do krajów UE może być zarówno obciążeniem, jak i dobrodziejstwem. Według szacunków Goldman Sachs, 4 największe kraje UE wydadzą prawie 0,2% PKB na uchodźców z Ukrainy, których liczba sięgnie 4 mln. W związku z tym deficyt budżetowy tych krajów może wzrosnąć o 1,1% PKB.
Jest jednak i pozytywny punkt. Pod koniec ubiegłego roku stopa bezrobocia w UE spadła do 7%. Przedsiębiorcy twierdzą, że niedobory siły roboczej ograniczają produkcję, a starzenie się i kurcząca się populacja UE doprowadzi do obniżenia standardów życia. W dłuższej perspektywie Ukraińcy jako podatnicy będą mogli wpłacać netto do budżetów krajów przyjmujących. Ale takie pozytywne prognozy można zniwelować rosnącymi cenami energii.
Ogólnie rzecz biorąc, jeśli Rosja będzie kontynuować wojnę, gospodarki krajów UE spowolnią, a nastroje miejscowej ludności mogą się zmienić na niekorzyść Ukraińców. Szef agencji ONZ ds. uchodźców Filippo Grandi obawia się, że poziom zaangażowania Europejczyków może spaść i pojawi się wrogość. I to byłoby w rękach prezydenta Rosji Władimira Putina.
„Solidarność może się wyczerpać i wywołać luz. To byłoby zwycięstwo Putina” – ostrzegł.