Szef MSWiA Mariusz Kamiński poinformował, że w niedzielę (10.04.2022r.) rano w hołdzie ofiarom katastrofy smoleńskiej mają zawyć syreny alarmowe. Informacja wzbudziła liczne głosy krytyki, zwłaszcza wśród polityków. „Trwa wojna. Uszanujmy traumatyczne przeżycia ukraińskich uchodźców”, „sadyzm” – piszą. Prezydent Katowic poinformował, że nie uruchomi syren. Podobną decyzję podjął Sosnowiec.
„Jutro o godz. 8:41, w hołdzie Ofiarom Katastrofy Smoleńskiej, zawyją syreny alarmowe we wszystkich województwach w całym kraju. Pamiętamy o tych, którzy 12 lat temu chcąc upamiętnić poległych w Katyniu, sami zapłacili najwyższą cenę” – napisał szef MSWiA.
O szczegółach poinformowano na stronie ministerstwa.
„Zadanie polegające na ostrzeganiu i alarmowaniu ludności jest wykonywane przez każdego szefa obrony cywilnej na administrowanym przez niego terenie. Na szczeblu wojewódzkim jest nim wojewoda, w powiecie starosta, w mieście prezydent lub burmistrz, natomiast w gminie wójt. Syreny alarmowe należą do systemu wykrywania i alarmowania” – czytamy.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem w Rosji zginęło 96 osób, w tym prezydent Polski Lech Kaczyński z żoną Marią a także wysocy rangą urzędnicy państwowi, dowódcy Wojska Polskiego oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Uczestnicy polskiej delegacji mieli wziąć udział na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Katowice nie uruchomią systemu
Prezydent Katowic Marcin Krupa poinformował, że w mieście nie będą uruchamiane syreny. „Taki niespodziewany sygnał byłby ogromną traumą dla tysięcy Ukraińców, którzy znaleźli u nas schronienie” – wyjaśnił.