Niemiecki magazyn Spiegel opublikował film wyjaśniający, dlaczego Niemcy są uzależnione od rosyjskich zasobów energetycznych.
Autor filmu twierdzi, że Berlin znajduje się w takiej sytuacji z powodu niewłaściwego rozwoju historycznego. Według niego Niemcy importują z Rosji 34 proc. ropy, prawie połowę węgla i 52 proc. gazu – więcej niż jakikolwiek inny kraj.
„Od lat 70. Niemcy w coraz większym stopniu polegają na gazie ziemnym jako nośniku energii. W związku z planowanym odejściem od energetyki węglowej i jądrowej uzależnienie od Rosji jako największego dostawcy energii stało się jeszcze silniejsze” – wyjaśnia autor materiału.
POLECAMY: Niemieccy obywatele wezwali władze do pozbawienia Ukrainy pomocy ze względu na słowa o Steinmeier
Niemcy otrzymują również gaz z Norwegii i Holandii, ale tych dostaw nie da się zwiększyć. Ponadto istnieją opcje z importem z Azerbejdżanu, Algierii i Maroka, kupowanie LNG z USA, Kataru czy Australii. Ale Niemcy nie mają portów do odbioru gazu skroplonego i prawdopodobnie uda się je zbudować dopiero za kilka lat.
Niemcy, podobnie jak inne kraje zachodnie, stanęły w obliczu gwałtownego wzrostu cen paliw po nałożeniu szerokich sankcji na Moskwę w odpowiedzi na operację militarną armii rosyjskiej na Ukrainie.
POLECAMY: Wicekanclerz Niemiec: Ukraina popełniła dyplomatyczny błąd, odmawiając Niemieckiemu prezydentowi
Wcześniej szef Niemieckiej Federalnej Agencji ds. Sieci Klaus Müller powiedział, że przerwy w dostawach gazu mogą mieć katastrofalne skutki dla niemieckich przedsiębiorstw, ludności i łańcuchów dostaw. Minister spraw zagranicznych Annalena Burbock sprzeciwiła się z kolei zakazowi importu gazu z Rosji.