Bez porozumienia zakończyła się kolejna runda negocjacji przedstawicieli kontrolerów ruchu lotniczego z kierownictwem Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Niedzielne rozmowy trwały około 11 godzin. Obie strony będą je kontynuować w poniedziałek.
„Byliśmy i jesteśmy gotowi na daleko idące ustępstwa, co już wcześniej pokazaliśmy; zgodziliśmy się na wszystkie postulaty kontrolerów w sprawach bezpieczeństwa ruchu lotniczego” – przekazał wiceminister infrastruktury Andrzej Bittel.
Kierownictwo PAŻP od kilkunastu dni prowadzi negocjacje z przedstawicielami Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego. Związkowcy nie zgadzają się na nowe zasady wynagradzania. Rozmowy dotyczą również kwestii m.in. bezpieczeństwa, regulaminu pracy.
Bittel pytany przez PAP, czy ministerstwo ma jakiś plan awaryjny, jeśli nie dojdzie do porozumienia ze związkowcami, odpowiedział: „Każde odpowiedzialne państwo musi brać pod uwagę różne możliwości rozwoju sytuacji kryzysowych i musi być przygotowane do tego, aby działać elastycznie, w zależności od tego, jak kształtuje się aktualna sytuacja. Tak też jest w tym przypadku. Natomiast oczywiście nadal mamy nadzieję na konstruktywne podejście do rozmów ze strony naszych partnerów ze strony społecznej”.
„Byliśmy i jesteśmy gotowi na daleko idące ustępstwa, co wykazaliśmy w dotychczasowych negocjacjach, zarówno w odniesieniu do spraw płacowych, jak i spraw bezpieczeństwa ruchu lotniczego” – podkreślił.
Wynagrodzenia kontrolerów
Jak dodał, w sumie strona społeczna zgłosiła 24 postulaty odnoszące się do kwestii bezpieczeństwa ruchu lotniczego „i na wszystkie się zgodziliśmy”. „Kwestie bezpieczeństwa są dla nas fundamentalne” – podkreślił.
Bittel przypomniał, że po Wielkanocy rozpoczęła się nowa tura rozmów, która dotyczyła wynagradzania kontrolerów. „Podstawowym zarzewiem bieżącego konfliktu było wprowadzenie nowego regulaminu wynagradzania przez poprzednie kierownictwo PAŻP” – przekazał.
Wiceminister ocenił, że kontrolerzy ruchu lotniczego w Polsce są „bardzo dobrze wynagradzani” – nie tylko na tle innych odpowiedzialnych zawodów, ale także na tle kontrolerów ruchu lotniczego w innych krajach europejskich. „Według danych z 2020 r., uwzględniających tzw. parytet siły nabywczej, średnie godzinowe zarobki polskich kontrolerów plasowały ich na drugim miejscu w Europie” – powiedział.
Z przekazanych przez Bittela informacji wynika, że obecnie kontrolerzy w Warszawie zarabiają średnio ok. 33,5 tys. zł miesięcznie, zaś kontrolerzy z pozostałych regionów – ok. 18,5 tys. zł. Przyznał, że najwyższe zarobki z różnymi dodatkami przekraczają nawet ok. 70 tys. zł. „Zanim wprowadzono nowy regulamin, były to kwoty odpowiednio: ok. 40 tys. zł i ok. 25 tys. zł. Co ciekawe, większość kontrolerów spoza Warszawy zaakceptowała nowy regulamin” – zaznaczył wiceminister.
Jak przypomniał, pandemia COVID-19 spowodowała zmniejszenie ruchu lotniczego, co miało wpływ na dochody PAŻP. „Ten ruch się odbudowuje, ale jest to proces, który zdaniem ekspertów potrwa jeszcze kilka lat. Liczba operacji lotniczych w Warszawie w porównaniu z ostatnim nie-covidowym rokiem, czyli 2019, jest w tym roku o ok. 30 proc. mniejsza. Ma to też wpływ na sytuację finansową Agencji, bo utrzymuje się ona z opłat za realizację przelotów. PAŻP nie dostaje z budżetu państwa ani złotówki” – podkreślił.
Wiceszef resortu infrastruktury podał, że wszystkim kontrolerom zaproponowano powrót do warunków wynagradzania sprzed wprowadzenia nowego regulaminu, zaś strona społeczna – jak wskazał – żądała, aby kontrolerzy zarabiali nawet dwukrotnie więcej niż obecnie. „To znacznie więcej niż obecnie i znacznie więcej niż na podstawie wcześniejszego regulaminu. To także o ponad 30 proc. więcej niż przed pandemią – i to w sytuacji, gdy kontrolerzy mają obecnie o 30 proc. mniej pracy niż wtedy” – dodał Bittel.
Jego zdaniem przedstawiona podczas negocjacji przez kierownictwo PAŻP stronie społecznej propozycja powrotu do poziomu wynagrodzeń z 2021 roku „jest do udźwignięcia przez Agencję”, jest też powrotem do sytuacji sprzed wprowadzenia regulaminu, który stał się przyczyną tego konfliktu. „Jest też daleko idącym ustępstwem z naszej strony” – podkreślił.