Nieuznany prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko powiedział, że ludzie w tym kraju żyją lepiej niż na Zachodzie. Wyjaśnił to mówiąc, że na Białorusi jest „porządek”, bo jest dyktatura.
Donosi o tym publikacja „Bełta”. W ten sposób Łukaszenka skomentował fakt, że obywatelom Unii Europejskiej rzekomo uniemożliwia się wyjazd na Białoruś.
Według niego wprowadził ruch bezwizowy dla obywateli niektórych krajów, aby mogli przychodzić „do swoich bliskich przy grobach”.
„Więc nie pozwalają swoim ludziom wyjechać na Białoruś. Dlaczego? Ponieważ ludzie przychodzą do nas, aby kupić sól. Nie mają soli! Wielki, bogaty Zachód, ale nie ma soli! po prostu nie są uwalniani ”, powiedział, lamentując nad demokracją.
Łukaszenka powiedział też, że dyktatura rzekomo promuje porządek.
„Cóż, dzięki Bogu, że mamy dyktaturę. Wszyscy mnie krytykowaliście: dyktatura, dyktatura. Ale pod tą dyktaturą panuje porządek” – powiedział nierozpoznany prezydent.
Należy zauważyć, że wcześniej prezydent Aleksander Łukaszenko ponownie otwarcie przyznał, że Białoruś przygotowuje się do stania się jednym państwem z Federacją Rosyjską. Wyraził jednocześnie nadzieję, że inne kraje byłego ZSRR również będą chciały dołączyć do związku ostatnich dyktatorów Europy.
Aleksiej Arestowicz, doradca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy , powiedział, że Łukaszenka „unika najlepiej jak potrafi” przed Zachodem, udowadniając, że nie jest zamieszany w rosyjską inwazję na Ukrainę. Arestowicz uważa też, że Łukaszence jakoś udało się uciec przed agresorem prezydentem Władimirem Putinem, który próbował zmusić Białoruś do wojny z Ukrainą.