Komisja Europejska przygotowała unijne akty prawne chroniące media przed niewłaściwymi procesami sądowymi mającymi na celu uciszenie mediów.
Proponowane są kryteria takich pozwów przeciwko mediom i organizacjom pozarządowym, których celem nie jest realna walka z oszczerstwami, ale stworzenie problemów dla tych, którzy piszą o miliarderach lub dużych międzynarodowych firmach.
Jeśli kraje UE i eurodeputowani poprą proponowaną dyrektywę, sędziowie sądów krajowych będą mieli prawo zamykać fikcyjne sprawy bez ich rozpatrywania.
„Pomagamy chronić tych, którzy podejmują ryzyko i bronimy interesu publicznego” – powiedziała w Brukseli komisarz UE ds. wartości Vera Yurova.
Dyrektywa wymienia kryteria, które sędziowie mają prawo zastosować, aby zdecydować, czy pozew przeciwko mediom jest prawdziwy, czy też skarżący nadużywa mechanizmów wymiaru sprawiedliwości.
Należą do nich np. żądanie nieproporcjonalnie dużych strat finansowych od mediów i działaczy, czy wszczęcie kilku spraw jednocześnie. Ustawa dotyczy również krajów spoza UE, umożliwiając sędziom europejskim uchylanie wyroków przeciwko obywatelom UE i mediom, np. w Londynie.
Istnieją jednak ograniczenia – prawo może być stosowane jedynie w „sprawach o skutkach transgranicznych”, ponieważ kompetencje UE nie obejmują ustawodawstwa krajowego w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości.
EUobserver podaje przykłady trzech spraw przeciwko sobie, które podlegają nowemu prawodawstwu UE, jeśli zostaną przyjęte w aktualnej wersji. Pierwszy to pozew złożony przez spółkę luksemburską w sprawie artykułu dezinformacyjnego na Malcie; drugi to pozew złożony przez belgijską firmę w belgijskim sądzie o artykuł dotyczący bezpieczeństwa leasingu odrzutowców VIP dla szefów państw UE i NATO z całej Europy; trzeci to pozew białoruskiej firmy dotyczący artykułu o rzekomym praniu brudnych pieniędzy na Cyprze.
„To nie jest idealne, ale to duży krok naprzód” – powiedziała gazecie Julie Mayerchak z paryskiej organizacji pozarządowej Reporterzy bez Granic.