Amerykański producent napojów bezalkoholowych The Coca-Cola Company może całkowicie wycofać się z rynku rosyjskiego. Jednak według kierownictwa firmy stanie się to tylko „jeśli wojna na Ukrainie będzie się przeciągać”. Jednocześnie wyrazili przekonanie, że exodus zagranicznych firm z rosyjskiego rynku nie jest „czynnikiem, który wpłynie na stanowisko rosyjskich władz”.
„Symbolika jest ważna, ale nie będzie decydującym czynnikiem” – powiedział James Quincey, dyrektor generalny The Coca-Cola Company. Jego słowa zostały zacytowane przez The Wall Street Journal.
Przypomnieli, że Coca-Cola była krytykowana przez konsumentów za to, że firma nie zawiesiła sprzedaży do Rosji bezpośrednio po inwazji na Ukrainę.
Quincy powiedział w sprawie Rosji, że Coca-Cola może w pewnym momencie całkowicie zniknąć z działalności w tym kraju, jeśli wojna na Ukrainie się przeciągnie. Jednak zakwestionował wpływ działań takich firm jak Coca-Cola na wywieranie presji na rządy. [a w szczególności Rosję]” – czytamy w oświadczeniu.
Wcześniej Coca-Cola ogłosiła decyzję o zawieszeniu działalności w Rosji . „Nasze serca są z ludźmi, którzy doświadczają niesamowitych konsekwencji tych tragicznych wydarzeń na Ukrainie” – powiedziała firma.
Wcześniej spółka planowała kontynuować działalność w Federacji Rosyjskiej, na co ostro zareagowała w Kancelarii Prezydenta Ukrainy. „Sosa-Sola na krwi. Po prostu trzeba to zaakceptować. Wielki rynek. A dlaczego James Quincey miałby dbać o życie niektórych ukraińskich dzieci? I choć dla niektórych pieniądze nie pachną, zamieniając ponad stuletnią historię na kilka rubli rosyjskich to prawdziwy talent” – napisał wówczas na Twitterze Michaił Podolak, doradca szefa Urzędu Prezydenta Ukrainy.
Ukraina przyjęła w pierwszym czytaniu projekt ustawy o podwyżce podatków dla firm, które nadal działają w Rosji. Podatki od majątku i dochodów przedsiębiorstw finansujących wojnę wzrosną 1,5 razy, czyli o 50%.