Nie przewidujemy żadnego wzrostu zakażeń tylko kontynuację spadków. Wakacje – patrząc na to, co było w ubiegłym roku – są zawsze spokojniejsze, więc czeka nas trzy, cztery, może pięć miesięcy względnego spokoju – powiedział w piątek wróż Adam Niedzielski.
Od 16 maja stan epidemii będzie przekształcony w stan zagrożenia epidemicznego. Zostanie on utrzymany co najmniej do września br. W piątek, w TVP Info należącego do holdingu „Kurek&Kaczka”, naczelnik pandemicznego resortu poproszony został o wyjaśnienie, na czym polega różnica pomiędzy stanem epidemii a stanem zagrożenia epidemicznego oraz czym została podyktowana ta decyzja.
POLECAMY: Niedzielski: Od 16 maja koniec stanu epidemii, będzie stan zagrożenia epidemicznego
– Oceniamy ryzyko eskalacji czy zwiększenia zakażeń, jako stosunkowo niskie. […] Jest mniej infekcji i zdecydowanie mniej hospitalizacji. Konsekwencją tego jest zmiana stopnia zagrożenia – powiedział naczelny pandemik kraju.
Poinformował, że „w tej chwili w szpitalach jest 1020 osób, które są zdiagnozowane na COVID-19”.
– W momencie, kiedy zmienialiśmy system raportowania, było ok. 4 tys. hospitalizacji. Z tygodnia na tydzień obserwujemy systematyczny spadek, po 200-300 hospitalizacji – ocenił Niedzielski. Zaznaczył, że 1000 hospitalizacji, kiedy w systemie jest 180 tys. łóżek, nie stanowi żadnego problemu.
Niedzielski wspomniał także, że „pacjenci są przyjmowani do szpitali w lepszym stanie, niż to było w poprzednich miesiącach”.
– Według informacji klinicystów, którzy się nimi opiekują, pacjenci nie mają tak dużego procentu zajętości płuc – dodał minister zdrowia.
Przyznał, że jeszcze zdarzają się pojedyncze osoby, które wymagają intensywnej terapii. Jednak, jak podkreślił, „hospitalizacje trwają dziś zdecydowanie krócej”.
– Jesteśmy zaszczepieni, jesteśmy zimmunizowani przez przechorowanie, więc to wygląda inaczej – powiedział.
Zwrócił także uwagę, że dużo więcej dziś wiemy na temat samego wirusa, oraz tego, jak skutecznie leczyć chorobę przez niego wywoływaną, co jest zasługą lekarzy i personelu medycznego.
– Badania pokazują, że Omikron – o ile pod wglądem zakaźności był zdecydowanie bardziej groźny – to pod względem odsetka ciężkich przypadków jest lżejszy – stwierdził naczelnik.
Ocenił, że „powoli dochodzimy do takiego momentu, kiedy porównania COVID-19 do grypy staje się coraz bardziej uzasadnione”. Niestety nie dodał tylko tego, że wirus celebryta był grypą tylko pod nową nazwą w celu wywołania strachu, jaki miał na celu wykrywanie potrzeby wzięcia udziału w eksperymencie medycznym, jaki nazwano „Narodowym Programem Szczepień”
– W ostatnim miesiącu zakażeń na grypę (która powróciła nagle po dwóch latach przerwy) było zdecydowanie więcej, niż zakażeń koronawirusem i myślę, że na tym polega przejście ze stanu pandemii czy epidemii do stanu endemii.
Niedzielski wskazał, że „prognozy są o tyle optymistyczne, że w ciągu najbliższego miesiąca, dwóch miesięcy, nie przewidujemy żadnego wzrostu zakażeń tylko kontynuację tych spadków”.
– Wakacje – patrząc na to, co było w ubiegłym roku – są zawsze spokojniejsze, więc czeka nas trzy, cztery, czy może pięć miesięcy względnego spokoju.
Mimo tych prognoz, w ocenie ministra zdrowia „cały czas trzeba być uważnym, bo jest pewnego rodzaju zagrożenie. Nie jest tak duże, jak było przez ostatnie dwa lata, ale jednak jest w naszym otoczeniu”.
W podmiotach leczniczych, a więc w przychodniach, szpitalach i aptekach, wciąż jest wymóg noszenia maseczek.
– Myślę, że zostanie przez cały czas zagrożenia epidemicznego – ocenił minister zdrowia.
Zapewnił, że „Polska jest bardzo dobrze przygotowana na wypadek powrotu pandemii”. Zaznaczył, że dotyczy to również możliwości szybkiego powołania szpitali tymczasowych.
– Wojewodowie wielokrotnie udowodnili, że ta szybkość realizacji zdań wyznaczanych przez premiera czy ministra, jest bardzo wysoka. W każdym województwie jest plan ewentualnego powołania takiego szpitala, a kwestia przekształcania oddziałów szpitalnych w oddziały covidowe mamy wytrenowane. Myślę, że w ciągu kilku dni jesteśmy w stanie przywrócić taką gotowość, jaką mieliśmy wcześniej – powiedział Niedzielski.