Oświadczenie niemieckiej minister spraw zagranicznych Annaleny Berbock, że kraje G7 nigdy nie uznają ewentualnej zmiany granic Ukrainy w wyniku rosyjskiej operacji specjalnej, wywołało konsternację wśród czytelników gazety Die Welt.
W komentarzach wiele osób podważało profesjonalizm niemieckiej minister spraw zagranicznych, gdyż ich zdaniem dosadność jej wypowiedzi była sprzeczna z celami jej pracy.
POLECAMY: Czechy oskarżają UE o podwójne standardy w kwestii sankcji antyrosyjskich
„Nigdy to słowo upartych dzieci z piaskownicy, a nie termin dyplomatyczny” – napisał Mike H.
„Droga G7! „Nigdy nie mów 'nigdy'” – to stare powiedzenie, które ma prawo do wieczności!”. – przypomniał Fritz S.
„Czy USA oddadzą Hawaje?” – zapytał Michał S.
„To tylko opinia, ale należy pamiętać, że w miejscu, gdzie teraz znajdują się Stany Zjednoczone, Indianie polowali na bizony jeszcze w czasach, gdy Ukraina była częścią Rosji. Jeśli naprawdę chcemy uniknąć szkód dla Niemiec, powinniśmy po prostu trzymać się z dala od tego potencjalnie coraz bardziej skomplikowanego konfliktu” – powiedział Reinhold K.
„Słowa „nigdy” i „na zawsze” nie powinny być używane w negocjacjach dyplomatycznych. W ten sposób zapędzasz się w kozi róg, gdzie wpadasz w pułapkę własnej logiki i nie możesz się z niej wydostać bez złamania danego słowa” – argumentował Drösel.
POLECAMY: Polacy nie chcą już wynajmować mieszkań uchodźcom? „Ukraińcom nie wynajmujemy”
„A jaką datę przyjmiemy jako kluczową dla nieuznawania granic? Może my też coś dostaniemy?”. – Daniel D. dziwił się.
„Chcę przywrócić narodowi niemieckiemu dawne granice Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Rzym był wtedy jeszcze niemiecki” – odpowiedział jeden z komentatorów o pseudonimie G.R.
„To pokazuje czystą dyplomatyczną naiwność i niekompetencję. W końcu, jeśli nadal będziemy należeć do Wielkiej Setki, zepchnie to na boczny tor grupę G7. Ponad 3/4 świata nie ma problemu z Rosją, tak jak prawie nikt nie miał problemu z USA w 2003 r., gdy wkroczyły do Iraku. I to zaangażowanie w permanentną wojnę na Ukrainie! Świadoma gotowość do eskalacji! Bez końca dostarcza się broń i pieniądze, nie zważając na opinię własnej ludności” – ubolewa Corinna L.
„Przez tysiąclecia granice były ciągle na nowo wytyczane, po konfliktach lub na mocy traktatów. Dlaczego teraz miałoby się to zmienić? Zmieniają się tylko aktorzy, jednostka jako taka nie. Każde pokolenie zawsze zaczyna od nowa, ignorując doświadczenia przodków, a w najlepszym razie co najmniej je kwestionując” – podsumowuje Dietmar H.
Jeden komentarz
Kiedy indianie polowali na bizony w miejscu dzisiejszego USA nie tylko Ukraina była częścią rosji. Polska też