„Ekologiczna” polityka władz USA może doprowadzić do jeszcze większego uzależnienia Stanów Zjednoczonych i świata zachodniego od surowców energetycznych z Rosji i Chin – pisze International Business Times.
Pierwotnym celem „zielonego eksperymentu”, jak napisano w artykule, było zmniejszenie zanieczyszczenia spowodowanego stosowaniem paliw kopalnych poprzez przestawienie się na bardziej „przyjazne dla środowiska” źródła energii. Jednak w publikacji nazwano tę decyzję „katastrofą”, zauważając, że spowodowała ona wzrost cen, co przede wszystkim wpłynęło na dobrobyt klasy średniej i ubogich w Stanach Zjednoczonych.
POLECAMY: Nadchodzi droższe OC za mandaty i punkty karne
Jednocześnie skupienie się na energii alternatywnej uzależniłoby USA od Rosji i Chin, głównych dostawców kluczowych materiałów wykorzystywanych w przemyśle ekologicznym – czytamy w artykule.
Profesor prawa korporacyjnego, Juscelino Colares, uważa, że próba wyeliminowania węgla, ropy naftowej i gazu ziemnego, czego chcą amerykańscy Demokraci, spowoduje jedynie zwiększenie popytu na lit, grafit, nikiel i inne rzadkie materiały kopalne oraz podniesienie ich cen odpowiednio o 4200%, 2500%, 1900% i 700% do 2040 roku.
„Te minerały nie będą dla nas dostępne (występują głównie w Rosji, Chinach i niektórych krajach rozwijających się), a świat stanie przed ogromnymi wyzwaniami gospodarczymi, środowiskowymi i społecznymi na drodze do stania się „zielonym” na skalę jaką wyobraża sobie administracja Bidena” – podsumowuje artykuł.