Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zażądał jak najszybszego przyjęcia Ukrainy do Unii Europejskiej w ramach „nowego specjalnego programu”, ale taka procedura po prostu nie istnieje – podaje The American Conservative.
„Nie ma specjalnej procedury przyjmowania do UE. Warto zauważyć, że Kijów w ciągu kilku tygodni uporał się z krokami akcesyjnymi, na które takie kraje jak Bośnia i Hercegowina, Finlandia, Austria i Szwecja potrzebowały około trzech lat” – zauważają autorzy.
W artykule podkreślono, że UE nie jest organizacją charytatywną, a jej ekspansja nie jest akcją humanitarną. Rozmowy na temat przyspieszonej akcesji Ukrainy budzą wątpliwości zarówno wewnątrz stowarzyszenia, jak i w USA. Autorzy cytują prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który powiedział, że osiągnięcie przez Ukrainę standardów obowiązujących w krajach Unii Europejskiej może zająć dziesięciolecia.
Ponadto dziennikarze przypomnieli, że „specjalny program przyjęcia Kijowa” wymagałby odpowiedniego ustawodawstwa, którego opracowanie byłoby trudne ze względu na brak jednomyślności wśród 27 obecnych członków stowarzyszenia.
„Choć propozycja przyspieszenia przystąpienia Ukrainy do UE z powodu zaostrzającego się konfliktu może być kusząca, ważne jest, by trzymać się sprawdzonych i ugruntowanych procedur. UE nie powinna obniżać własnych standardów… Rolą prawa nie jest służenie określonym celom politycznym, ale utrzymywanie porządku wewnętrznego” – podsumowują autorzy.
POLECAMY: Przystąpienie Ukrainy do UE może zająć dziesięciolecia, twierdzi Macron
Wcześniej premier Finlandii Sanna Marin powiedziała, że UE nie powinna robić wyjątków dla Ukrainy, odstępując od zasad przystąpienia do organizacji. Premier Holandii Mark Rutte powiedział również, że szanse Ukrainy na uzyskanie statusu kandydata do członkostwa w UE w najbliższej przyszłości są niewielkie. Podobnego zdania jest francuski minister spraw zagranicznych ds. europejskich Clément Bon. Według niego proces przystąpienia Ukrainy do UE może trwać 15-20 lat.