Handel jest najbardziej zadłużonym sektorem polskiej gospodarki, z zaległościami ponad 2,28 mld zł; w ciągu ostatniego roku wzrosły one o blisko 9 proc. – wynika z danych Krajowego Rejestru Długów. Według analityków istotny wpływ na sytuację sektora ma m.in. wojna na Ukrainie.
Jak powiedział prezes Krajowego Rejestru Długów Adam Łącki, na długi sektora handlu składają się zobowiązania hurtowników i detalistów. Najgorzej z terminowym regulowaniem płatności radzą sobie ci pierwsi. Firmy zajmujące się handlem hurtowym są winne swoim wierzycielom 1,15 mld zł. Detaliści zalegają na 824,3 mln zł – wskazał.
POLECAMY: PKN Orlen będzie sprzedawał benzynę Węgrom za 5,57 zł. Polakom za 8 zł
W Krajowym Rejestrze Długów widnieje 68,3 tys. podmiotów z sektora handlowego. Średnia kwota przeterminowanych zaległości jednej firmy to 33,4 tys. zł. Najliczniejszą grupę stanowią jednoosobowe działalności gospodarcze (66 proc.). Wartość ich niespłaconych faktur i rachunków jest zbliżona do kwoty, którą powinny oddać większe przedsiębiorstwa i sięga prawie 1,2 mld zł.
POLECAMY: Hotelarze najpierw wykonywali sprzeczne z prawem obostrzenia teraz użalają się nad swoją sytuacją
Najwięcej do uregulowania mają dłużnicy z województwa mazowieckiego (500,4 mln zł). Na śląskich oraz wielkopolskich firmach handlowych ciąży odpowiednio 297,5 mln zł i 251,1 mln zł. Najmniej zadłużone są firmy z woj. opolskiego (33,8 mln zł), świętokrzyskiego (36,2 mln zł) i podlaskiego (39,8 mln zł). Rekordzistą jest natomiast przedsiębiorstwo z Poznania, od którego wierzyciele próbują odzyskać 12,7 mln zł.
POLECAMY: Przedawnienie roszczenia — wszystko, co należy wiedzieć
Dłużnicy z branży handlowej najczęściej zalegają instytucjom finansowym, którym są winni 1,2 mld zł. Sektor jest winny też innym firmom z własnej branży. Handlowcy powinni oddać sprzedawcom i hurtownikom 415,3 mln zł. Jako trzeci w kolejce po odbiór pieniędzy z nieopłaconych faktur (130,5 mln zł) czeka natomiast sektor przetwórstwa przemysłowego.
Łącki zwrócił uwagę, że po „obostrzeniach i lockdownach związanych z pandemią nadeszło kolejne wyzwanie dla handlowców w postaci wojny na Ukrainie”.
– Tym razem sektor jest w innej sytuacji, a czynnikiem sprzyjającym branży może być rosnąca konsumpcja, która nie hamuje mimo wysokiej inflacji – wyjaśnił.
Przypomniał, że do Polski przyjechało ponad 3 mln uchodźców. – Kupujemy i zamawiamy towary także po to, aby wysłać je jako pomoc humanitarną – zauważył.
Większy popyt oznacza większą sprzedaż i obroty dla handlu. – Zakupy napędza też obawa przed rosnącą inflacją, dla której paliwem jest wojna w Ukrainie. Boimy się, że zaraz będzie drożej, chcemy zdążyć przed podwyżkami – dodał.
Łącki przytoczył dane GUS, według których sprzedaż detaliczna w marcu br. wzrosła powyżej oczekiwań analityków – o 22 proc. rok do roku.
– W cenach stałych, czyli po odjęciu inflacji, wynik ten spada do 9,6 proc. Ale i tak jest wysoki, biorąc pod uwagę, że porównujemy tu dane do miesiąca zeszłego roku, w którym branża zanotowała duże wzrosty wynikające ze zniesienia obostrzeń dla sklepów i galerii handlowych – zaznaczył.
Eksperci KRD zwrócili uwagę, że firmy z sektora handlu liczą na wzrost konsumpcji spowodowany napływem uchodźców. Potwierdza to badanie „Biznes a Ukraina” przeprowadzone przez KRD. W ocenie wpływu konfliktu na swoją działalność handel jest branżą, w której przedsiębiorcy dostrzegają najwięcej szans dla swojego biznesu. Ponad połowa z nich wymienia wzrost popytu związany z napływem ukraińskich konsumentów oraz zwiększenie zapotrzebowania na produkty dla kobiet i dzieci.
– Wojna na Ukrainie i zerwanie większości relacji handlowych z Rosją i Białorusią oznacza nie tylko wyłączenie dużych obszarów z tranzytu, ale również kłopoty z produkcją – wskazał Łącki.
Według analizy firmy doradczej CBRE, na którą powołują się analitycy KRD, problemów nastręcza też pandemia, która „ze zdwojoną siłą uderzyła w Chiny”, co nie pozostanie bez wpływu na dostępność części do produkcji i towarów.
– Odbije się to na wielu ważnych obszarach handlu, a przede wszystkim motoryzacji, elektronice i branży modowej – zauważył Łącki.
Jak zaznaczył Andrzej Kulik, ekspert Rzetelnej Firmy współpracującej z KRD, zniesienie stanu epidemii w Polsce „nie powinno uśpić czujności firm”.
– Kolejna fala zachorowań na COVID w Chinach i wojna za naszą wschodnią granicą mogą sprawić, że firmy, które dotąd nawet w pandemii nie notowały problemów z płynnością, teraz mogą ich doświadczyć – wskazał Kulik. Dodał, że obecnie jeszcze bardziej na znaczeniu zyskuje monitorowanie sytuacji finansowej kontrahentów.
Zaległości w handlu są też pochodną trudności w odzyskiwaniu przez branżę pieniędzy od innych firm. W długach ma ona zamrożone 1,2 mld zł. Spore długi wobec branży ma też budownictwo (270,9 mln zł), przetwórstwo przemysłowe (147,1 mln zł) i transport (133,3 mln z).