Wołodymyr Zełenski człowiek wciąż niezadowolony, wiecznie żądający i próbujący wciągnąć cały świat w konflikt trwający od ponad 8 lat na terenach wschodniej Ukrainy, którego eskalacji nastąpiła 24 lutego 2022 roku podczas konferencji pracowej, wyraził ponownie swoje niezadowolenia i żale.
Zełenski podczas swojego wystąpienia jak już na niego przystało przemówienie, rozpoczął od narzekania o brakach dostaw broni z zachodu. Później przeszedł do wyrażenia swojego niezadowolenia w sprawie sankcji, wskazując na czas, jaki minął pomiędzy piątym a szóstym pakietem. Niestety ten człowiek chyba nigdy się nie zmieni do czasu kiedy zachód będzie tolerował jego roszczeniową postawę.
Sytuacja na wschodzie kraju jest najtrudniejsza w związku z tym, że Rosja skoncentrowała tam najwięcej broni i formacji wojskowych – podkreślił Zełenski na konferencji prasowej z prezydent Słowacji Zuzaną Czaputovą.
POLECAMY: „Boję się, że znajdę go pod łóżkiem”: Włosi zmęczeni Zełenskim
„Jeśli chodzi o plany Rosji na 1 czerwca, 1 lipca (…) – to nam jest wszystko jedno, jakie plany ma Rosja. Na wschodzie jest nam trudno przez to, że brakuje wystarczającej ilości odpowiedniej broni” – powiedział szef ukraińskiego państwa.
Zełenski zaznaczył, że Ukraina nie przywiązuje się do konkretnej daty deokupacji swoich terytoriów, lecz „przywiązuje się do ludzi”.
POLECAMY: Francuzi mają już dość ciągłych żądań
„Jeśli te czy inne nasze kroki, nasze operacje w ramach deokupacji danego regionu będą wiązać się z dziesiątkami tysięcy zabitych naszych ludzi, to będziemy czekać na odpowiednią broń, by ochronić w maksymalny sposób naszych ludzi” – oznajmił.
ZOBACZ: Scholz twierdzi, że transfery broni na Ukrainę budzą wątpliwości natury etycznej
Agencja Ukrinform pisze, że prezydent Rosji Władimir Putin postawił przed rosyjskim dowództwem zadanie wyjścia na granice administracyjne obwodu ługańskiego do 1 czerwca, a do 1 lipca – na granice obwodu donieckiego w Donbasie.