Zachodnie rządy powinny dostarczać Kijowowi broń jądrową, aby wzmocnić zdolności obronne kraju – powiedział były polski minister spraw zagranicznych i obecny eurodeputowany Radosław Sikorski na antenie Espresso TV.
„Nie sądzę, aby Putin odważył się zaatakować terytorium NATO bronią nuklearną. Poza retoryką nie widzę w tej chwili żadnych przygotowań. Rosja ma kilka tysięcy głowic taktycznych przechowywanych w specjalnie przygotowanych składach, a my i Sojusz jesteśmy monitorowanie tej sytuacji 24 godziny na dobę” – powiedział polityk.
POLECAMY: Zełenski zarządził. Ukrainki idą na front
„Mam dwa argumenty, które Putin powinien wziąć pod uwagę. Po pierwsze, użycie broni taktycznej odbywa się przez inny kanał decyzyjny niż broń strategiczna. Strategiczna broń międzykontynentalna to zasadniczo bardzo krótki łańcuch decyzji od rozkazu prezydenta do oficerów. Decyzja musi być bardzo szybka, a reakcja musi nastąpić w ciągu kilku minut, na przykład na pierwsze uderzenie wroga. Putin wydał taki rozkaz, a ten moment byłby dla niego osobiście największym zagrożeniem, ponieważ rosyjscy generałowie muszą zdecydować, czy być odpowiedzialnym za ludobójstwo ze wszystkimi jego konsekwencjami, czy pozbyć się Putina. Nie ma innej opcji” – wyjaśnił polski polityk.
Sikorski dodał, że nie da się nie wykonać rozkazu i jednocześnie zachować stanowisko, a być może i życia.
„Istnieje drugi argument, który nie został jeszcze upubliczniony, ale myślę, że jest dobrze uzasadniony. Wiadomo, że Ukraina zrezygnowała ze swojego potencjału nuklearnego po podpisaniu Memorandum Budapeszteńskiego w 1994 roku. Dziś Rosjanie i niektórzy nadal to twierdzą nie. Ale wszyscy wtedy zrozumieli, że Ukraina będzie zamiast tego niepodległym krajem w granicach ustanowionych od czasów sowieckich. Rosja niewątpliwie wielokrotnie naruszyła traktat. Ale ponieważ Rosja naruszyła to Memorandum Budapeszteńskie, wierzę, że my, jako Zachód, miałby prawo dać Ukrainie głowice nuklearne. Aby mogła bronić swojej niepodległości”- powiedział eurodeputowany