Przemysław Czarnek był gościem programu Krzysztofa Ziemca na antenie RMF FM. Podczas wypowiedzi Czarnek stwierdził, że każdy przyjęty do polskiej szkoły Ukrainiec powinien otrzymać bezwzględnie promocję do następnej klasy. W przeciwnym razie byłby to – w ocenie Czarnka – „skandal”. Wypowiedź ta jest kolejnym dowodem na to, że dla pisowskiej władzy Polak jest obywatelem drugiej kategorii.
Podczas wywiadu Czarnek powiedział, że w polskich szkołach podstawowych i ponadpodstawowych jest obecnie 160 tys. uczniów z Ukrainy. Minister „Ukraińców” ubolewał, że większość klas jest mieszanych stwierdzając, że taka sytuacja jest „przytłaczająca”.
– W oddziałach przygotowawczych uczniowie przede wszystkim uczyli się języka polskiego po to, żeby wejść do systemu tego polskiego, powiedzmy, do klas mieszanych już od 1 września. A niecałe 40 tys. to są uczniowie przedszkoli polskich – dodał szef resortu edukacji.
– Spodziewamy się, jeśli nic się nie zmieni na wschodzie – a widać, że się nie zmienia – że do naszego systemu może dojść kolejnych 200-300 tys. uczniów po 1 września. Ale jesteśmy na to przygotowani – utrzymywał.
Prowadzący rozmowę Ziemiec, ze względu na słabą jakość połączenia, dopytywał, ilu uczniów z Ukrainy nie dostało promocji do następnej klasy.
– Nie mamy takich informacji, natomiast ja się spodziewam, że jeżeli ktoś przyjął ucznia ukraińskiego do klasy polskiej, to go wypromował, bo byłoby skandalem, gdyby go nie wypromował – grzmiał Czarnek.
– Jeśli ktoś nie przyjmował ucznia ukraińskiego do oddziału przygotowawczego, do klasy ukraińskiej z nauką języka polskiego, tylko go przyjął do klasy polskiej, to po to, żeby go wypromować do następnej klasy. Jeśli ktoś go przyjął i nie wypromował, no to to jest skandal, ale mam wrażenie, że takich przypadków w Polsce nie ma – dodał.
– Nawet, panie ministrze, jeśli te wyniki w nauce nie były dobre? – dociekał dziennikarz. W odpowiedzi usłyszał, że rząd pokrywa koszty związane z przyjęciem Ukraińców do polskich szkół z pieniędzy Polaków.
– Panie redaktorze, jeszcze raz powtarzam: myśmy stworzyli system elastyczny i pozwoliliśmy dyrektorom i nauczycielom podejmować decyzje samodzielnie. Jeśli uczeń nadaje się do tego, żeby być w polskiej klasie, to się go uczy w polskiej klasie i ocenia się tak, jak polskie dzieci. Jeśli uczeń nie rozumie języka polskiego – po to tworzyliśmy oddziały przygotowawcze, z większą płatnością. Przypomnę, że rząd polski płaci (z pieniędzy polskich podatników – przyp. red.) każdego miesiąca, każdego miesiąca rzetelnie za wszystkich uczniów ukraińskich w polskich szkołach. Przelewa te środki finansowe w ramach zwiększonej subwencji dla samorządów – podkreślał.
– I teraz jeśli organ prowadzący, dyrektor i nauczyciele podjęli decyzję o przyjęciu ucznia do klasy polskiej, to chyba podjęli tę decyzję rozsądnie i stwierdzili, że on nadaje się do tego, żeby uczyć się w klasie polskiej i oceniać go tak, jak Polaka. Jeśli to źle ocenili, to zrobili mu krzywdę. Nie słyszałem o takim przypadku – twierdził dalej Czarnek.