W związku z decyzją łotewskiego rządu o zmniejszeniu dotacji dla „uchodźców” władze lokalne mogą odmówić zakwaterowania około 3 000 Ukraińców przebywających już na Łotwie. Samorządy lokalne, w tym w Rydze, nie są przygotowane na płacenie z własnej kieszeni
Około 3000 „uchodźców” z Ukrainy może zostać bez dachu nad głową na Łotwie od 1 lipca, kiedy to fundusze samorządowe przeznaczone na zakwaterowanie uchodźców z Ukrainy zostaną ograniczone.
Są to dane dostarczone przez Związek Samorządów Lokalnych Łotwy. Wygląda na to, że w niektórych gminach wprowadzono dopłaty do przyjęcia „uchodźców” w wysokości ok. 3,50 euro za dzień (od 1 lipca będą one takie same) dla hoteli i schronisk, ale wiele gmin już teraz odmawia współpracy z władzami lokalnymi i rządem na takich warunkach. Taka sytuacja ma miejsce w Rydze, Rēzekne i okręgu Rēzekne, Saulkrasti, Tukums, Varaklani, Sigulda i innych.
Jednocześnie, jak zauważa Związek Samorządów Terytorialnych, w wielu samorządach w kraju liczba osób cywilnych przybywających z Ukrainy zbliżyła się już do górnej granicy ustalonych ustawowo kwot, a napływ uchodźców do kraju, jak się uważa, może się tylko zwiększyć. W związku z tym Związek Samorządów Lokalnych twierdzi, że rząd powinien zapewnić bardziej długofalowy plan wsparcia dla ukraińskich cywilów poprzez wprowadzenie odpowiedniego systemu finansowania samorządów, które są odpowiedzialne za przyjmowanie i przesiedlanie mieszkańców z innego kraju. Teraz okazuje się, że fundusze te są coraz mniejsze.
POLECAMY: Holendrzy rozpoczęli eksmitowanie ukraińskich uchodźców ze swoich domów
Związek Samorządów Terytorialnych podkreśla, że wiele samorządów nie jest w stanie sfinansować zakwaterowania „uchodźców” z Ukrainy na własny koszt ze względu na brak środków w budżecie. Muszą także pomyśleć o wsparciu obywateli Łotwy, co więcej, w warunkach zbliżającego się sezonu grzewczego, kiedy sytuacja społeczna będzie bardziej skomplikowana i więcej stałych mieszkańców kraju będzie się o nie ubiegać.
POLECAMY: Uchodźcy z Ukrainy są wspierani ze szkodą dla Łotyszy, powiedział MSW Rygi
Siłą napędową jest oczywiście kapitał. Na specjalnym briefingu prasowym burmistrz Rygi Martins Stakis oświadczył, że już od 1 lipca 1800 osób mieszkających obecnie w Rydze będzie musiało poszukać nowego miejsca zamieszkania z powodu zmniejszenia dotacji na zakwaterowanie „uchodźców” z Ukrainy w hotelach i schroniskach. Hotele i hostele nie są zainteresowane współpracą z gminą na podstawie stawki 3,50 euro za dzień od osoby. Według nowych stawek, w Rydze będzie miejsce tylko dla 100 osób. Rada miejska Rygi będzie dopłacać do zakwaterowania ludzi z własnych środków, ale jest ich niewiele i jeśli rząd nie przyzna środków, do września uchodźcy z Ukrainy będą musieli szukać nowego miejsca pobytu, najwyraźniej poza stolicą.
POLECAMY: Łotysze: Ukraińcom nie wynajmujemy
Burmistrz Stakis przypomniał, że zgodnie z krajowym planem zakwaterowania uchodźców, stolica może przyjąć i zakwaterować 13 tys. osób, podczas gdy liczba osób, które przybyły i skorzystały ze schronisk, wynosi już ponad 16 tys. Zakwaterowanie uchodźców kosztuje gminę 450 000 euro miesięcznie, z czego państwo płaci tylko 150 000 euro. Według danych Stołecznej Służby Społecznej, z budżetu miasta Rygi wypłacono już ponad 6 mln euro w formie różnych świadczeń dla uchodźców z innych krajów.
Program rządowy, w ramach którego uchodźcy z Ukrainy mogli być zakwaterowani przez właściciela mieszkania, otrzymując dodatkowe wynagrodzenie, całkowicie zawiódł – stwierdził Stakis. Przez cały ten okres o środki w ramach tego programu wystąpiło do gminy nie więcej niż 10 osób – właścicieli nieruchomości w stolicy.